Reklama

Miało być 100 tys. zł na otarcie łez. Nie będzie i tego. Marszałek zapłaci za raport środowiskowy

20/02/2019 15:38

Konsorcjum Arup – Ekoton, który wykonywał raport środowiskowy dla lotniska regionalnego pod Białymstokiem, nie będzie jednak płaciło nawet 100 tys. zł marszałkowi województwa podlaskiego. Wręcz odwrotnie, to marszałek będzie musiał zapłacić wykonawcy raportu środowiskowego wszystkie należności i wynikające z tego odsetki. Sąd Najwyższy uznał skargę konsorcjum Arup – Ekoton za zasadną i skierował sprawę z powrotem do rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Można powiedzieć, że niezły bigos zostawili poprzednicy obecnemu Marszałkowi Województwa Podlaskiego. Chodzi o sprawy zaległe, bo jeszcze sprzed 2014 roku, dotyczące nieistniejącego lotniska regionalnego pod Białymstokiem. Przypominamy, że ówczesny Marszałek Województwa Jarosław Dworzański, zrezygnował z budowy portu lotniczego z prawdziwego zdarzenia, bo jak twierdził – niezbędny do realizacji tej inwestycji raport oddziaływania na środowisko, był wykonany niewłaściwie. I to miało być powodem uchylenia decyzji środowiskowej przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Z tym, że tego poglądu nie podzielił Sąd Najwyższy.

Okoliczność, że raport został oceniony w toku postępowania administracyjnego, jako częściowo wadliwy i niewystarczający do uzyskania decyzji środowiskowej, nie może przesądzać, że został on sporządzony w sposób niezgodny z umową stron, ani GDOŚ, ani sądy administracyjne zagadnienia tego nie badały. Od oceny tej uchylił się również Sąd Apelacyjny bezzasadnie przyjmując, że zagadnienie to zostało wiążąco rozstrzygnięte przez sądy administracyjne. Nie dostrzegł, że czym innym jest ocena legalności określonego przejawu działalności administracyjnej, a czym innym wywodząca się z innych podstaw materialnoprawnych odpowiedzialność pozwanych za nienależyte wykonanie zobowiązania” – czytamy w uzasadnieniu Sądu Najwyższego, który uznał skargę Konsorcjum Arup – Ekoton za zasadną.

Jest to o tyle istotne orzeczenie, że wcześniej Sąd Apelacyjny w Białymstoku zasądził od Konsorcjum Arup – Ekoton nieco ponad 100 tys. złotych tytułem odszkodowania na rzecz samorządu województwa podlaskiego. Przypominamy, że ówczesny marszałek województwa chciał odzyskać prawie 2 mln złotych – za jego zdaniem – nieprawidłowo wykonany raport. Ostatecznie musiał zadowolić się jedynie tymi ponad 100 tys. złotych. Nie na długo. Bo teraz to obecny marszałek będzie musiał zapłacić Konsorcjum te 100 tys. plus do tego odsetki za nienależnie wpłacone odszkodowanie.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że choć ówczesny marszałek województwa podlaskiego – Jarosław Dworzański, kwestionował raport środowiskowy przygotowany przez Konsorcjum, nigdy nie wskazał co jest z tym raportem nie w porządku. Mało tego, urzędnicy marszałka uniemożliwiali poprawienie raportu środowiskowego, choć jego wykonawca zobowiązał się, że dokument poprawi. Musiał tylko wiedzieć co. Prezes Ekotonu od początku twierdził, że jego firma stała się kozłem ofiarnym, ponieważ woli budowy portu lotniczego pod Białymstokiem ówczesne władze województwa zwyczajnie nie miały. I jak pokazała późniejsza historia, robiono wszystko, aby lotnisko z prawdziwego zdarzenia na Podlasiu nie powstało.

- Mam wrażenie, że ówczesny zarząd województwa nie chciał tak naprawdę budować lotniska. Szukał więc kozła ofiarnego, na którego mógłby zwalić winę za to, że port lotniczy nie powstanie. (…) To znaczy ci, którzy oprotestowują inwestycje mogą dziś otwierać szampana – skwitował krótko Grzegorz Chocian, prezes firmy Ekoton po orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Teraz niejako zdanie prezesa Chociana wydaje się potwierdzać Sąd Najwyższy, który wyraźnie w uzasadnieniu swojego orzeczenia wskazuje, że Marszałek Województwa nie miał woli budowania portu lotniczego. Sąd podkreśla uniemożliwianie poprawy raportu środowiskowego, jak również rozpisanie kolejnego przetargu na nowy raport środowiskowy, następnie wycofanie się z tego pomysłu i w konsekwencji wycofanie postępowań administracyjnych trwających przed organami wydającymi decyzje środowiskowe, które są niezbędne do rozpoczęcia budowy lotniska.

Zasadny okazał się również zarzut naruszenia art. 362 w zw. z art. 471 k.c. Sąd Apelacyjny przyjął, że pozwani warunkowali możliwość uzupełnienia i poprawienia raportu do końca stycznia 2012 r. złożeniem przez powoda brakujących dokumentów dotyczących procedury startów i lądowania, bez których niemożliwe było wykonanie zaleceń GDOŚ, a powód dokumentów tych nie dostarczył. Nie można w tych okolicznościach aprobować stanowiska Sądu Apelacyjnego, że postawę powoda należy kwalifikować, jako brak współdziałania przy wykonywaniu zobowiązania, skutkującą jego przyczynieniem się w 50% do szkody, której wyrównania dochodzi. Skoro możliwość poprawy i uzupełnienia raportu poprzez wykonanie badań przyrodniczych wokół lotnisk była uzależniona od dostarczenia przez powoda dodatkowych dokumentów , to Sąd Apelacyjny nie wyjaśnił w jaki sposób pozwani mieli wykonać swoje zobowiązanie, skoro powód nie podjął z nimi współpracy w tym zakresie, a ostatecznie utracił zainteresowanie planowanym przedsięwzięciem wycofując wniosek o uzyskanie decyzji” – wskazuje w uzasadnieniu Sąd Najwyższy.

Tę sprawę będziemy jeszcze opisywać, także pod innym kątem. Bo Sąd Najwyższy zauważył badając zgromadzoną dokumentację, że w trakcie postępowań przed różnymi urzędami były fałszowane dokumenty. Ale bynajmniej nie przez konsorcjum Arup – Ekoton, a najprawdopodobniej przez urzędników. O te kwestie będziemy jeszcze szczegółowo pytać, bo ingerencja w oficjalne dokumenty urzędowe powinna znaleźć swój finał w postępowaniu prokuratorskim.

W tym miejscu musimy koniecznie napisać o sprawie najważniejszej. Rzekomo wadliwy raport środowiskowy miał być powodem, dla którego nie zbudowano na Podlasiu portu lotniczego z prawdziwego zdarzenia. Był to również koronny argument ówczesnego Marszałka Województwa Podlaskiego – Jarosława Dworzańskiego dla wytłumaczenia swojej decyzji o wycofaniu się z budowy lotniska. Po blisko 5 latach okazało się, że taki powód nie istnieje. Na dodatek z dokumentów sądowych wynika wręcz, że to ówczesny marszałek wraz ze swoimi urzędnikami robili wszystko, aby lotnisko nigdy pod Białymstokiem nie powstało.

Teraz konsekwencje tamtych decyzji poniesie obecny Marszałek Województwa Podlaskiego, który będzie musiał znaleźć środki w budżecie na zapłacenie odszkodowania konsorcjum Arup – Ekoton. Ale konsekwencje poniosą wszyscy mieszkańcy regionu, bo to z ich podatków takie odszkodowanie trzeba będzie zapłacić. I co najgorsze – nadal pozostaną bez lotniska. Do sprawy jeszcze wrócimy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-02-21 15:54:23

    Tak już było jak powierzało się się mistrzowi fikołków dużą kasę do rządzenia .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do