W ciągu kilku najbliższych dni w różnych częściach Białegostoku pojawią się zamaskowane postacie terroryzujące mieszkańców dawką dobrej muzyki. Band pojawia się bez zapowiedzi. Miejsca mini koncertów nie są nikomu znane.
Spontaniczne akcje potrwają do czwartku. Za ich wykonanie odpowiedzialna jest Grupa BNNT, wywodząca się z z poznańskiej, alternatywnej sceny muzycznej Pink Punk. W składzie niezwykłego zespołu znalazł się Konrada Smoleńskiego wyposażony w barytonowy pocisk oraz grający na perkusji Daniel Szwed.
Twórcy sami wybierają sobie przestrzeń swoich performance"ów. Zamaskowani artyści nie uznają żadnych ograniczeń. Występują zarówno w miejscach związanych ze sztuką, jak i na ulicy. Często za scenę służy im auto. Niestety przed wizytą w Białymstoku samochód uległ awarii.
Pierwszy koncert odbył się się wczoraj wieczorem pod Galerią Arsenał. Ci, którzy przegapili niecodzienne widowisko powinni uważnie rozglądać się podróżując przez miasto. Nie wiadomo kiedy BNNT zaatakuje dźwiękiem.
Komentarze opinie