Reklama

Międzynarodowy Dzień Tolerancji w Białymstoku taki jakiś mocno ograniczony

27/11/2020 15:35

Białystok, Gdańsk i Warszawa, a także inne miasta w Polsce postanowiły przypomnieć swoim mieszkańcom o Międzynarodowym Dniu Tolerancji. W każdym praktycznie przypadku było jakoś nieszczególnie szeroko tolerancyjnie. Można powiedzieć, że pominięto różne grupy społeczne, a skupiono się wyłącznie na ludziach ze środowisk LGBT. A do tego oddolnie w stolicy Podlasia o swoje prawa upomniały się kobiety.

Strajk kobiet, który pojawił się pod bramą wjazdową do Pałacu Branickich zgromadził już tylko kilkadziesiąt osób. Dominowały wciąż te same hasła, które słyszeliśmy tydzień temu i wcześniej. Organizatorka ze Strajku Kobiet mówiła przez megafon: „To jest wojna” i przypominała, że protest odbywa się głównie z powodu poszanowania praw kobiet i praw człowieka. Mówiła też, że protesty nie ustaną, dopóki tych praw nie będzie się respektować w Polsce. To oczywiście nawiązanie z jednej strony do postulatu o aborcji na życzenie oraz poszanowania praw osób ze środowisk LGBT.

Padły także i mocniejsze słowa w kontekście praw, które ponoć są w Polsce odbierane. Zarówno kobietom, jak i osobom ze środowisk LGBT. Bo już od dłuższego czasu takie postulaty są łączone. Stąd też pod bramą wjazdową do Pałacu Branickich można było usłyszeć i takie słowa. Dość dziwnie brzmiące w kontekście domagania się praw i jednocześnie nie nadawania praw.

- Nikt nie ma prawa określać kogoś, czy jest wart nazwania człowiekiem, czy jest wart nazwania ideologią. Nikt nie ma prawa nas określać i nadawać nam praw. Dlatego, że każdy z nas ma prawa człowieka, więc niech PiS nam ich nie odbiera. Niech nie zabrania nam decydować o własnym ciele, o moim ja i o moim życiu. Dlaczego polski rząd jest pełen homofobów i ciot po prostu? Dlaczego jakiś stary dziad będzie mi mówił – od dziś jesteś zlewarą, od dziś jesteś inkubatorem, ewentualnie cmentarzem lub workiem na spermę? Nie pozwolę by zamykali mi usta – mówiła jedna z protestujących, tegoroczna maturzystka.

Jest to poniekąd dziwne stwierdzenie, ponieważ protestujący od dawna mówią w przestrzeni publicznej co chcą i nikt im ust nie zamyka. Często padają hasła bardzo wulgarne i też nie ma sytuacji, by ktoś za tego rodzaju słownictwo miał zakneblowane usta. Kolejna dziwna sprawa, to określanie kogoś słowem „ciota” lub „dziad”, gdy chwilę wcześniej padły słowa z ust innej z protestujących o tym, aby nie obrażać, nie odczłowieczać i przypomniano o tym, że właśnie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Tolerancji. Tolerancji, której chyba jednak w tym przypadku trochę zabrakło wobec osób o odmiennych poglądach, a także osób starszych, skoro padło słowo „dziad”. To się dla protestujących nie kłóciło ze sobą. I nie kłóciło się, kiedy wznoszono okrzyk: „Precz z dziadami”.

Podkreślano przy tym, że nawet, gdyby protestujących było jeszcze mniej, to ci, którzy stoją, stoją dla wszystkich. Niemniej, jak można było usłyszeć z haseł, raczej nie dla wszystkich, bo nie dla dziadów, nie dla ministra edukacji Przemysława Czarnka, ani członków kościoła katolickiego. I jak wspomnieliśmy, prawa kobiet połączono z prawami osób ze środowisk LGBT, choć właśnie to oraz żądanie aborcji na życzenie sprawiło, że od protestujących odeszło tysiące ludzi. Ludzi, którzy wychodzili pierwotnie na ulice polskich miast domagając się przywrócenia kompromisu aborcyjnego sprzed orzeczenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Przypominamy, że w dniu 22 października tego roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że prawo dopuszczające aborcję w przypadku prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodne z Konstytucją.

Tolerancja, nawet w międzynarodowym wydaniu w Białymstoku, ale także w wielu innych miastach, przybrała dość ubogi charakter. Można powiedzieć, że wręcz bardzo ubogi. Praktycznie wszędzie, gdzie symbolicznie pojawiły się różne akcenty przypominające o tym dniu, mowa była w zasadzie o tylko jednej mniejszości – ludziach ze społeczności LGBT. Między innymi w Warszawie, w Gdańsku, ale i w Białymstoku podświetlono różne budynki w barwy tęczowe.

Międzynarodowy Dzień Tolerancji przypada 16 listopada i obchodzony jest na całym świecie. Na znak solidarności z ideą poszanowania godności każdego człowieka, właśnie tego dnia Nowy Ratusz - siedziba Rady Miasta Gdańska, podświetlony został w tęczowych barwach. Gdańsk to miasto wolności i solidarności, ale także tolerancji – w naszym mieście od lat prowadzonych jest wiele inicjatyw na rzecz równego traktowania” – to fragment informacji zamieszczonej na stronie internetowej Miasta Gdańsk.

Z okazji Międzynarodowego Dnia Tolerancji w @warszawa i w dziesiątkach miast i gmin w Polsce i Europie symbolicznie podświetlamy reprezentacyjne budynki. W stolicy kolorów nabrały dziś w związku z tym @PalacKultury oraz most Śląsko-Dąbrowski” – to z kolei wpis zamieszczony przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego na twitterze i widać tam zdjęcia budynków podświetlonych w barwach tęczowych.

Z okazji Międzynarodowego Dnia Tolerancji w @warszawa i w dziesiątkach miast i gmin w Polsce i Europie symbolicznie podświetlamy reprezentacyjne budynki. W stolicy kolorów nabrały dziś w związku z tym @PalacKultury oraz most Śląsko-Dąbrowski. pic.twitter.com/jka24opfuD

— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) November 16, 2020

Dziś (16 listopada) #MiedzynarodowyDzieńTolerancji. To święto ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1995 roku, z inicjatywy UNESCO. Z tej okazji w #Białystok została podświetlona brama Pałacu Branickich. Pamiętajmy o wzajemnej życzliwości, tolerancji i równości” – a to już wpis z twitterowego konta Miasta Białystok.

Dziś (16 listopada) #MiedzynarodowyDzieńTolerancji. To święto ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1995 roku, z inicjatywy UNESCO. Z tej okazji w #Białystok została podświetlona brama Pałacu Branickich. Pamiętajmy o wzajemnej życzliwości, tolerancji i równości ???? pic.twitter.com/hDUplm9gCa

— Miasto Białystok (@WBialystok) November 16, 2020

Wygląda więc na to, że w tych symbolicznych gestach mających świadczyć o ważności inicjatywy UNESCO i ONZ skupiono się wyłącznie na środowiskach LGBT, których symbolem są tęczowe barwy. To mocno ubogo w kontekście różnego rodzaju mniejszości, o których zapomniano lub je kompletnie pominięto. Nigdzie nie było żadnych informacji odnoszących się na przykład do osób niepełnosprawnych, które także są mniejszością. Nie znaleźliśmy odniesień do osób ciemnoskórych, które w Polsce także stanowią zdecydowaną mniejszość. Pominięto całkowicie mniejszości religijne i etniczne. Tylko w Gdańsku w zasadzie na stronie urzędowej można było poczytać kilka zdań na temat imigrantów oraz imigrantek. Ani słowa nie było nigdzie na temat praw dzieci nienarodzonych, czy tolerancji wobec wielu innych mniejszości, wykluczonych społecznie choćby z racji ubóstwa, dostępu do internetu, wykluczonych komunikacyjnie i szeregu innych wykluczonych.

Stąd też warto przypomnieć, co w zasadzie mówiło zgromadzenie ONZ w 1995 roku ustanawiając Międzynarodowy Dzień Tolerancji. Bo patrząc na polskie celebrowanie tego dnia można odnieść wrażenie, że mowa była częściowo o kobietach i ich prawie do aborcji na życzenie oraz osobach ze środowisk LGBT. Tymczasem w Deklaracji ONZ tolerancję określono następującymi słowami:

Tolerancja to szacunek, akceptacja i uznanie bogactwa różnorodności kultur na świecie, naszych form wyrazu i sposobów na bycie człowiekiem. Sprzyja jej wiedza, otwartość, komunikowanie się oraz wolność słowa, sumienia i wiary. Tolerancja jest harmonią w różnorodności. To nie tylko moralny obowiązek, ale także prawny i polityczny warunek. Tolerancja – wartość, która czyni możliwym pokój – przyczynia się do zastąpienia kultury wojny kulturą pokoju".

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Miasto Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do