
Miejska Rada Seniorów powstała w grudniu 2016 roku, zaś pierwsze posiedzenie odbyła już w styczniu 2017 roku. Ale jej kadencja dobiegła końca i działalność również. Była pomijana przez prezydenta, radnych z nim współpracujących, jak i urzędników. Teraz prezydent chce powołać nową radę, zupełnie inną o nawet nieco innej nazwie.
Miejska Rada Seniorów miała być ciałem doradczym, potrzebnym i ważnym z dwóch zasadniczych powodów. Do tej pory seniorzy, których z każdym rokiem jest coraz więcej, nie mieli swojej reprezentacji, nie mieli swojego głosu w sprawach dla nich ważnych. Miał więc to być pierwszy organ, który będzie proponował pomysły lub rozwiązania dobre z punktu widzenia tej grupy społecznej. Drugim powodem, dla którego rada powstała, było po prostu doświadczenie życiowe jej członków, więc ten głos konsultacyjny i doradczy miał być słuchany.
Praktyka pokazała jednak, że nie był to głos ani potrzebny, ani ważny, ani tym bardziej słuchany. Odkąd większość w Radzie Miasta zdobyła Koalicja Obywatelska, która później trochę się rozsypała, Miejskiej Radzie Seniorów nie były przedkładane do wydania opinii prawie żadne projekty uchwał, ani pomysły, z jakimi wychodził prezydent lub radni z koalicyjnego z nim klubu. Najprawdopodobniej dlatego, że Miejska Rada Seniorów dość krytycznie odnosiła się do części pomysłów szczególnie Tadeusza Truskolaskiego zamiast mu klaskać na wszystko, co tylko sobie wymyślił. Doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, w której powołany został pełnomocnik do spraw równego traktowania w urzędzie miejskim w osobie Anny Dobrowolskiej – Cylwik, która zapowiedziała, że w pierwszej kolejności zajmie się polityką senioralną. Ale w tej sprawie nie raczyła skonsultować się, ani nawet skontaktować się z oficjalnie powołanym do tego organem doradczym i konsultacyjnym.
- Pełnomocnik? Ale w jakiej sprawie? Nie, nie miałem z tą panią żadnego kontaktu. Nie dzwoniła do mnie, nie miałem też od niej żadnych maili. I pierwsze słyszę o programie senioralnym. Nikt z urzędu w tej sprawie nie kontaktował się ani ze mną, ani z kimś z Rady. Raczej wiedziałbym, gdyby było inaczej. Nie, nikt się do nas nie zgłaszał – przekazał naszej redakcji Lech Feszler, ówczesny przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów.
To w zasadzie najlepiej obrazuje traktowanie seniorów, którzy jeszcze w kampanii samorządowej byli tacy ważni, tacy potrzebni, a o ich los troszczyło się bardzo mocno środowisko Tadeusza Truskolaskiego. Żeby już krótko później zignorować kompletnie to środowisko, o którym mówił w takich słowach, kiedy powołana do życia została Miejska Rada Seniorów.
- Mam nadzieję, że Rada wspólnie z jednostkami miejskimi będzie diagnozować potrzeby osób starszych, aktywizować środowiska senioralne, a także rozwijać współpracę miasta z organizacjami pozarządowymi działającymi na rzecz osób starszych – powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Przez całą kadencję prawie nic z tych nadziei nie zostało spełnionych, o czym prezydent Białegostoku wie doskonale. Bowiem blisko dwa lata temu seniorzy nie mogli nawet wypowiedzieć się w sprawie projektu uchwały, który ich konkretnie dotyczył. A dokładniej zmian zaproponowanych przez prezydenta Białegostoku w programie Miejskiej Karty Aktywnego Seniora.
- Projekt tej uchwały nie był poddawany pod opinię Miejskiej Rady Seniorów, co jest trochę sprzeczne z uchwałą o powołaniu Rady Seniorów. I to jest fakt – mówił Przewodniczący Miejskiej Rady Seniorów w Białymstoku Lech Feszler. – Nie tylko ten projekt, ale dwadzieścia kilka uchwał, które dotyczyły życia seniorów, które dotyczyły seniorów w roku bieżącym, też nie były poddawane. Chciałbym przypomnieć wysokiej Radzie, że Miejska Rada Seniorów została powołana przez pana prezydenta w styczniu 2017 roku. Od tego czasu rolą Rady Seniorów jest konsultacja, opinia i doradztwo dla pana prezydenta. Ja nie rozumiem, dlaczego nie korzysta się z takiego ciała, które się powołało do pewnych celów – dodał.
Teraz kadencja Miejskiej Rady Seniorów dobiegła końca. Ale w to miejsce ma być powołany inny organ. I jak ustaliliśmy, nie tylko nazwa ulegnie zmianie. Bo do tej rady, która zakończyła swoje działanie, kandydatów zgłaszały organizacje pozarządowe oraz inne podmioty, zwłaszcza prowadzące działalność na rzecz osób starszych, a mające siedzibę na terenie Białegostoku. Po czym odbyło się głosowanie spośród wszystkich zgłoszonych. Teraz tak nie będzie.
Zgodnie z projektem uchwały w sprawie powołania Białostockiej Rady Seniorów, głosowania na członków tej rady w ogóle już nie będzie. Seniorzy nie będą wybierać się sami. Już sam sposób zgłaszania kandydatów jest znacznie trudniejszy dla osób starszych, bo jeśli nie zgłoszą ich organizacje pozarządowe, senior będzie musiał po pierwsze samodzielnie zebrać 20 podpisów niezbędnych do zgłoszenia się, a po drugie najwyraźniej będzie musiał udowodnić, że dobrze działa na rzecz seniorów. Bo wyboru członków Białostockiej Rady Seniorów dokona nie kto inny jak prezydent Białegostoku. Wszak on wie lepiej, którzy seniorzy będą lepiej reprezentować seniorów niż sami seniorzy.
„§ 10. Wyboru członków Rady Seniorów z listy zakwalifikowanych kandydatów dokonuje Prezydent, w oparciu o kryteria:
Z tego wniosek, że seniorzy co najwyżej będą mogli się zgłosić, albo zostać zgłoszeni, ale już wybrać własnych przedstawicieli spośród siebie nie będą mogli. To nic innego jak kneblowanie ust i możliwości działania, a jak twierdzą ustępujący członkowie Rady Seniorów, jest to kpina z tej całej dużej grupy społecznej.
- Prezydent musiał zmienić wszystko, włącznie z nazwą, żeby powołać do rady seniorów ludzi nieprzypadkowych, bo tak naprawdę wyłącznie swoich. I to tylko po to, żeby już nie było sytuacji, że będzie krytykowany. Jest to śmieszne i żałosne jednocześnie. Jak sobie pomyślę, że on się skarży w Polsce na demokrację, to człowieka krew zalewa – mówi naszej redakcji jedna z osób, która była członkiem Miejskiej Rady Seniorów, ale już nawet nie chce wypowiadać się pod własnym nazwiskiem.
Ocenę tego stanu rzeczy, jak i całego postępowania, zostawiamy czytelnikom, a przede wszystkim seniorom z Białegostoku. Dodamy tylko, że w związku z planowanym powołaniem do życia Białostockiej Rady Seniorów odbyły się konsultacje społeczne. I oprócz organizacji pozarządowych, wzięła w nich udział jedna osoba. Co chyba wystarczająco świadczy o zainteresowaniu tym tematem tych, którzy akurat od dawna są żywo nim zainteresowani.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie