Reklama

Mieszkańcom Zawad jak była, tak zostaje tylko linia 11

06/05/2019 10:34

Osiedle Zawady nie będzie miało lepszej łączności komunikacją publiczną z pozostałymi dzielnicami Białegostoku. Problemem okazuje się tu być zbyt mała liczba mieszkańców. Uruchomienie dodatkowej linii komunikacyjnej nie wchodzi więc w grę, ponieważ będzie to zbyt droga inwestycja.

Jeszcze w poprzedniej kadencji radny Paweł Myszkowski wielokrotnie apelował o lepsze skomunikowanie osiedla Zawady z pozostałymi częściami Białegostoku. Przez długi czas w ogóle nie docierał tam żaden autobus komunikacji miejskiej. Ostatecznie jednak zdecydowano się na uruchomienie linii 11, która jako jedyna dojeżdża na to osiedle i obsługuje mieszkańców. Radny Myszkowski prosił o jeszcze choć jedną linię, która kursować będzie w innym kierunku niż doprowadzona linia 11, jednak prezydent na te prośby nie odpowiedział pozytywnie.

Niedawno, bo nieco ponad miesiąc temu o dodatkową linię na Zawady prosił prezydenta także Przewodniczący Rady Miasta. Podobnie, jak wcześniej do radnego Myszkowskiego – teraz do Łukasza Prokoryma – mieszkańcy tego osiedla skierowali swoje prośby o choć jedną dodatkową linię. Kursująca tam jedyna linia tylko częściowo bowiem zabezpiecza potrzeby transportu zbiorowego dostępnego w tej części miasta. Mieszkańcy jako potrzebną wskazali na zupełnie nową linię.

Mieszkańcy osiedla proponują utworzenie nowej linii z przebiegiem trasy ulicami: Zawady, Św. Krzysztofa, Lodową, Karskiego, Hallera, Świętokrzyską, Bł. Ks. Sopocki, Sitarską, Bohaterów Getta, Częstochowską, Grochowską, Kalinowskiego i Skłodowskiej” – przekazał Przewodniczący Rady Miasta w interpelacji skierowanej do Prezydenta Białegostoku.

Oprócz tego, że nie ma w Białymstoku ulicy Grochowskiej, bo jest Grochowa, o czym powinien też wiedzieć zastępca prezydenta Białegostoku, nie będzie także nowej linii autobusowej. Zastępca prezydenta Białegostoku, który na interpelację odpowiedział, wskazał na duże koszty, które w jego ocenie nie mają uzasadnienia dla wydatku. Skoro korzystać z niej będzie maksymalnie 300 pasażerów, to nie ma sensu. Tyle, że pasażerów nie przybędzie, bo ci, którzy nie mogą korzystać z jakiegokolwiek innego połączenia poza istniejącym i zmuszeni są do jazdy własnym samochodem, nie będą korzystać z linii, która nie dowiezie ich tam, gdzie potrzebują.

Odpowiadając na interpelację Pana Radnego w sprawie wprowadzenia dodatkowej linii komunikacji miejskiej obsługującej osiedle Zawady informuję, iż funkcjonująca na terenie osiedla linia 11 wykonuje w dni powszednie 58, a soboty 38, a w niedziele 29 kursów. Przy liczbie około 300 stałych pasażerów zamieszkałych na osiedlu, wpływy z biletów uzyskane w 2018 roku w 11-15% pokrywają koszt jej funkcjonowania od pętli na ulicy Zawady do ul. Hallera (początkowy odcinek trasy o długości ok. 3,5 km – dojazd do osiedla Dziesięciny – koszt 850 tys. zł rocznie)” – czytamy w odpowiedzi jakiej udzielił Przewodniczącemu Rady Miasta zastępca prezydenta Białegostoku – Rafał Rudnicki. – „Możliwości przesiadki z linii 11 i liczby kursów przedstawiono w załączonej tabeli. Linia 11 nie ma wspólnego przystanku jedynie z liniami: 13, 15, 22, 24, 100, 101, 102, 105 i 108. Koszt obsługi nowej linii z minimalną częstotliwością co godzinę, tj. 16 kursów dziennie wyniesie ok. 600 tys. zł rocznie, tj. 2000 zł na pasażera z osiedla Zawady” – dodał.

I to w zasadzie kończy temat możliwości lepszego skomunikowania osiedla Zawady, tak samo jak kończy temat zachęcania mieszkańców do przesiadania się z własnych samochodów do autobusów komunikacji miejskiej. Być może taniej buduje się kolejne drogi dla aut indywidualnych niż tworzy nowe linie lub zmienia trasy starych. Ale to już wyższa matematyka, której zrozumienie jest możliwe tylko przez wybitnych ekonomistów specjalizujących się w komunikacji publicznej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do