
Jeśli ktoś uważał, że sprawa kontrowersyjnego muralu wymalowanego na budynku gminnego ośrodka kultury dobiegła końca wraz z posiedzeniem rady gminy, która tym się zajmowała, to się mocno pomylił. Mieszkańcy nie chcą tego muralu i zebrali środki na jego zamalowanie.
O sprawie muralu, jaki został wymalowany na ścianie budynku gminnego ośrodka kultury w Czeremsze, informowaliśmy jeszcze w trakcie wakacji. Pojawiły się tam kontrowersyjne treści, które w opinii wielu ludzi, a przede wszystkim samych mieszkańców Czeremchy, zostały uznane za obrażające Straż Graniczną, ale też i Wojsko Polskie. To dlatego odbyła się sesja rady gminy, na której poruszana była ta sprawa, choć dyskusja niczego nowego nie przyniosła.
Wówczas mówił przede wszystkim wójt gminy. Pokazywał w szczegółach, gdzie widzi kontrowersyjne treści i wyraził się bardzo jasno, że jest przeciwny atakowaniu kogokolwiek. Przekazał też, że na muralu nie przedstawiono ani kultury, ani tradycji Podlasia. Ale przede wszystkim wielokrotnie powtarzał, że nie zamierza ingerować w treść muralu i że to, co przekazał, jest jego własną interpretacją.
- To jest wyłącznie moja interpretacja tego, co widzę na muralu. Podkreślałem wielokrotnie i mówię to po raz kolejny, że nie zamierzam ingerować w ten mural. Zakazałem go zmieniać. Jeśli kogoś uraziły moje słowa, to bardzo przepraszam – mówił kilkukrotnie podczas sesji rady gminy Czeremcha wójt Jerzy Wasiluk.
Zgodę na wymalowanie tego muralu wydała dyrektorka gminnego ośrodka kultury w Czeremsze Barbara Kuzub-Samosiuk, która choć była na sesji, nie zabierała głosu. Stwierdziła tylko, że ta sprawa ją kosztowała sporo nerwów, więc teraz źle się czuje i nie jest w stanie zabrać głosu. Choć czuła się na siłach rozmawiać z przedstawicielami Gazety Wyborczej. Mieszkańcom jednak od dawna nie podoba się co robi dyrektorka, o czym nam sami mówili, kiedy byliśmy na miejscu.
- Ta dyrektorka od dawna robi tutaj samowolkę. Robi festiwale, na które przyjeżdżają przyjezdni, bo mieszkańców na tych festiwalach nie ma. Przez całe lato nie mieliśmy tu żadnych imprez dla mieszkańców, choćby dyskoteki czy czegokolwiek, co by faktycznie było dla nas – mówi jeden z młodych mieszkańców Czeremchy, mężczyzna w wieku dwudziestu kilku lat.
Przypomnieliśmy tylko jedną wypowiedź, ale podobnych było dużo więcej. W każdym razie mieszkańcy nie zamierzali czekać z złożonymi rękami, aż coś się samo zmieni. Jeszcze przed weekendem na grupie otwartej na Facebooku jeden z mieszkańców poinformował, że zebrane zostały środki na zamalowanie kontrowersyjnego muralu.
„Ciąg dalszy walki z muralem w Czeremsze - zebranie wiejskie Czeremchy przeznaczyło fundusz sołecki na jego zamalowanie” – poinformował Klaudiusz Wesołek.
Będziemy dowiadywać się, kiedy i jak ma być zamalowany mural, skoro już pojawił się taki pomysł, ale też i środki na jego zrealizowanie. Na pewno jeszcze w tym miesiącu będziemy w Czeremsze, aby na miejscu dowiedzieć się szczegółów.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie