Reklama

Mieszkańcy z ulicy Elektrycznej chcą mieszkać dalej przy Elektrycznej. Jeśli wojewoda nie uchyli uchwały, pójdą do sądu

25/10/2022 15:34

Ludzie są jak najbardziej za wolną Białorusią, wspierają Białorusinów walczących o wolność w swoim kraju i chcą, aby w Białymstoku było miejsce z nazwą „Wolnej Białorusi”, ale nie chcą aby tym miejscem była ulica przy której mieszkają. Podkreślają historyczną nazwę ulicy Elektrycznej w czym wspiera ich radny Zbigniew Klimaszewski.

To już kolejny raz, kiedy mieszkańców nikt o nic nie pytał, tylko zrobił co chciał. Mowa tu o prezydencie Białegostoku, który przedłożył we wrześniu radnym pod głosowanie uchwałę w sprawie zmiany nazwy ulicy z Elektrycznej na Wolnej Białorusi. A radni Koalicji Obywatelskiej jak zwykle podnieśli grzecznie rączki za tym, co chciał Tadeusz Truskolaski. Praktycznie wszyscy mieszkańcy twierdzą, że decyzja zapadła za ich plecami, a część radnych nawet nie miała pojęcia, że zmiana nazwy ulicy nigdy nie była przedmiotem rozmowy z ludźmi, którzy przy niej mieszkają lub prowadzą tam działalność gospodarczą.

- Pewnie nie byłoby żadnych zastrzeżeń, żadnych kontrowersji do tej uchwały, gdyby nie jeden bardzo istotny fakt. Uchwała ta, niestety została podjęta bez akceptacji, bez aprobaty najważniejszego podmiotu, czyli bez woli mieszkańców. I trudno dziś w warunkach demokracji decydować bez woli mieszkańców o nich – mówił radny Zbigniew Klimaszewski.

To bardzo zła lekcja demokracji dla Białorusinów walczących o wolność na Białorusi. Bo nie na tym demokracja polega, aby narzucana była wolnym w końcu ludziom wola polityczna jednego człowieka, czy środowiska politycznego, bez żadnej dyskusji, a przede wszystkim bez ich zgody. O tym Tadeusz Truskolaski na pewno nie pomyślał, o ile w ogóle nad czymkolwiek w tej sprawie myślał. Nie wiadomo też, jak będzie tłumaczył swoje zachowanie działaczom opozycji białoruskiej, której ewidentnie chciał się przypodobać, że w sprawie zmiany nazwy ulicy z Elektrycznej na Wolnej Białorusi, po prostu zlekceważył zdanie ludzi i ich wolę.

Wszyscy mieszkańcy oraz przedsiębiorcy prowadzący działalność w tym miejscu, od razu po przyjęciu uchwały, zabrali się za protest w związku ze zmianą nazwy ich ulicy. Najpierw zaczęli zbierać podpisy przeciwko zmianie nazwy i następnie skierowali swój wniosek zarówno do prezydenta Białegostoku, jak i do wojewody podlaskiego, który ma możliwość uchylenia uchwały w trybie nadzoru. Ma na to czas do 29 października.

- Obie części są jedną ulicą. Ten blok na przykład został wybudowany w ’57 czy w ’58 roku właśnie jako blok zakładu energetycznego. Tu mieszkali sami elektrycy, ludzie zakładu, więc jest to jedna wspólna całość. Nie można tego przerwać. Jest to ulica, która od przed wojny jest ulicą Elektryczną, jest traktowana jako jedna całość. Elektryczna, bo elektrycy, bo zakład, bo blok, bo my wszyscy tutaj – mówiła mieszkanka ulicy Elektrycznej. – My wszyscy jesteśmy absolutnie za ludźmi, którzy walczą z reżimem, walczą ze wszystkich sił. Popieramy. Mają zgodę na wieszanie banerów, tutaj się odbywają spotkania, nie mamy nic przeciwko temu. Tylko to jest historia nasza, naszej ulicy, to jest historia, której się nie powinno burzyć, nie powinno się zmieniać – dodała.

- To jest ulica historyczna, to jest wkład w naszą historię lokalną i pewnych rzeczy nie zmienia się z uwagi na pewnego rodzaju okoliczności, które dzisiaj są takie, jutro są inne. Też musimy o tym myśleć. My jako mieszkańcy, jako przedstawiciele organizacji społecznych nie godzimy się, aby dokonywać takich zmian bez konsultacji z mieszkańcami tej ulicy – dodała inna z kobiet mieszkających przy tej ulicy.

Nikt w magistracie i wśród radnych głosujących za zmianą nazwy ulicy chyba nie zastanawiał się za wiele, co będzie z ulicą Wolnej Białorusi, kiedy konsulat Białorusi mający siedzibę przy ulicy Elektrycznej, zmieni swoją lokalizację, jak miało to już miejsce wcześniej. Ale ludzie wskazują również na problemy z załatwianiem formalności związanych z wymianą dokumentów. Bo to, że radni zwolnili z opłat mieszkańców za wymianę dowodów osobistych, praw jazdy, czy dowodów rejestracyjnych, nie rozwiązuje sprawy zmian w sądach, przy zmianach w hipotece, a przede wszystkim ludziom chodzi o czas, bo muszą go poświęcić na załatwienie tych formalności, co może trwać nawet miesiąc, a przynajmniej kilka tygodni.

Zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy z ulicy Elektrycznej są jak najbardziej za tym, aby w Białymstoku znajdowało się miejsce honorujące walkę Białorusinów o wolność ich kraju. Proponują, aby znaleźć takie, jak w przypadku Wolnej Ukrainy, która to nazwa nie zaburzała nikomu niczego. Nazwa Wolnej Ukrainy nadana zresztą na tym samym posiedzeniu Rady Miasta, nie musiała być konsultowana z mieszkańcami, ponieważ nie ma osób przy niej mieszkających. Bo w tym przypadku nadano nazwę rondu, a nie ulicy. I mieszkańcy proszą o to, aby dla wolnej Białorusi znalazło się podobne miejsce.

Zapowiadają, że jeśli wojewoda podlaski w trybie nadzoru nie przywróci nazwy ulicy Elektrycznej, pójdą z wnioskiem do sądu. Wskazują, że przy podejmowaniu uchwały został złamany artykuł z Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego – ten dotyczący braku konsultacji społecznych przed podjęciem uchwały.

(Cezarion/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do