Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego nie będzie miał wesołych świąt w tym roku. W środę przegrał proces z Miastem Białystok o zaległe dotacje. Prezes MOSP-u domagał się blisko 800 tys. złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
Członkowie i pracownicy Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego bardzo liczyli na korzystny wyrok w sprawie, która rozpoczęła się prawie trzy lata temu. Gdyby sąd rozstrzygnął na jego korzyść, byłaby to miła świąteczna niespodzianka i możliwość powrotu do normalnego funkcjonowania. Niestety o tym na razie należy zapomnieć, a wręcz przygotować się na kolejne kłopoty, które już pojawiają się przed MOSP – em. A na dodatek wczoraj jeszcze zapadł niekorzystny dla MOSP – u wyrok w sprawie o zaległe dotacje od Miasta Białystok.
Przypominamy, że chodzi o to, co wydarzyło się blisko trzy lata temu. Prezydent Białegostoku wymówił wówczas najem terenu Miejskiemu Ośrodkowi Szkolenia Piłkarskiego. A to właśnie na tym terenie MOSP miał boiska i prowadził swoje zajęcia oraz realizował zadania z zakresu wychowania fizycznego i promocji sportu. Kilka dni później ten sam Prezydent Białegostoku poinformował pisemnie władze Stowarzyszenia MOSP o tym, że nie przyzna dotacji z powodu braku boisk, które w istocie sam odebrał. Później było już tylko gorzej. Bo od tego momentu MOSP ani razu nie otrzymał żadnych dotacji z budżetu miasta na zadania, które realizował kilkanaście lat i nie było co do tego nigdy żadnych zastrzeżeń.
Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego złożył pozew do sądu przeciwko Prezydentowi Białegostoku odnośnie sposobu i trybu wypowiedzenia umowy najmu terenów, na których ma zbudowane boiska. Sąd przyznał Stowarzyszeniu rację zarówno w pierwszej jak i drugiej instancji. Okazało się, że Prezydent Białegostoku wypowiedział umowę niezgodnie z prawem. Dlatego władze MOSP – u złożyły kolejny pozew do sądu. Tym razem o wypłatę zaległych dotacji, jako że odmowa ich przyznania była argumentowana brakiem boisk,
Jednak tę ostatnią rozprawę Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego przegrał. W środę sąd oddalił jego powództwo. W uzasadnieniu sędzia wskazywał, że żądanie przez Stowarzyszenie pełnej kwoty zaległej dotacji, nie było zasadne, ponieważ o tym w jakiej wysokości przyznawane są dotacje na działalność statutową, zależy wyłącznie od indywidualnych rozstrzygnięć Prezydenta Białegostoku.
- Komisja konkursowa, oceniająca złożone oferty lub wnioski, opiniuje je lepiej lub gorzej. Ostateczną odpowiedzialność za podział środków – są to środki publiczne – ponosi organ zarządzający samorządu. W przypadku tej sprawy jest to Prezydent Białegostoku. Ale nie ma nigdzie takiego bezpośredniego przełożenia czy związku, by prezydent musiał orzekać zgodnie z opinią, bądź też taka opinia wiązała prezydenta. Prezydent ma tutaj swobodę i może orzec odmiennie. I nie ma w tym zakresie takiego związku, który by nakazywał przyznanie dotacji, zgodnie z opinią – uzasadniał orzeczenie sędzia Krzysztof Marek Kruk.
Sędzia dodał również, że zapoznał się z pełną dokumentacją konkursową złożoną przez pozostałe podmioty ubiegające się o dofinansowanie. Zauważył, że żaden podmiot nie otrzymał 100% dofinansowania, o jakie się ubiegał. Stąd zdaniem sądu brak jest uzasadnienia dla żądania pełnej kwoty dotacji, ponieważ nie wiadomo czy w takiej byłaby przyznana. Raczej należałoby zakładać, że byłaby mniejsza, tak jak w przypadku innych stowarzyszeń lub klubów sportowych.
- Bardzo duże podmioty, czy inne stowarzyszenia lub organizacje sportowe dostawały duże kwoty, ale były też takie, które dostawały kwoty symboliczne. W ostatnim dokumencie, który wpłynął przed zamknięciem rozprawy, pełnomocnik powoda wskazuje, że powód dostawał 75, 79, 71, 97 procent wnioskowanej kwoty. Dlaczego akurat miałby dostać 100 procent w kolejnych latach, tego nie wykazano – mówił sędzia.
Prezes Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego nie był zadowolony z takiego rozstrzygnięcia. Uważa, że zasadniczą sprawą nie była tu wysokość kwoty nieudzielonej dotacji, ale powód jej nie przyznania. Przypominamy jeszcze raz, że chodziło o brak boisk, na których można by było zrealizować zadanie z zakresu kultury fizycznej, kiedy w rzeczywistości boiska cały czas znajdowały się w posiadaniu i zarządzie MOSP Białystok.
- Zapoznamy się z uzasadnieniem i wówczas zdecydujemy z pełnomocnikiem czy będziemy się odwoływać. Wydaje mi się, że będzie trzeba. Tu chodzi o to, że powód nie przyznania dotacji nie istniał i na tym trzeba w moim odczuciu się skupić – powiedział naszej redakcji Stanisław Bańkowski, prezes MOSP.
Stowarzyszenie wciąż nie jest w stanie ułożyć relacji w z Miastem Białystok. Jednak trudno tu szukać winy po stronie władz MOSP. To Prezydent Białegostoku odmawia rozmów i wspólnych ustaleń i to już od długiego czasu. Obecnie część zadań realizowanych przez Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego prowadzi fundacja o tej samej nazwie. Powołana została na wiosek rodziców dzieci, które uczęszczają na zajęcia sportowe do MOSP. Nawet z fundacją Prezydent nie specjalnie chce rozmawiać, jak się okazuje.
- MOSP ma długi wobec miasta, które zresztą nie powstały z naszej winy. To różnica wynikająca z kursu walutowego, kiedy budowaliśmy boiska. Teraz Fundacja MOSP wystąpiła z pismem do Prezydenta Białegostoku, że chce spłacić naszego zaległości. Obiecano rozpatrzyć to pismo w tydzień. Od tego czasu minęły już trzy tygodnie i odpowiedzi jak nie było, tak nie ma. A znów trzeba składać wnioski o dotacje i jeśli dalej tej odpowiedzi z urzędu nie będzie, możemy ponownie zostać wykluczeni z konkursu – mówił w środę prezes Bańkowski.
Z takiego obrotu całej sprawy na pewno nie ucieszą się rodzice dzieci, którzy chwalą sobie od dawna zajęcia sportowe realizowane przez Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego. Na pewno nie są zadowolone również władze Stowarzyszenia, które znajdują się w trudnej sytuacji finansowej. Na dodatek decyzją sądu to MOSP musi ponieść koszty procesu w wysokości ponad 7 tys. złotych. Będziemy sprawie na pewno przyglądać się dalej, jeśli wpłynie odwołanie od ostatniego rozstrzygnięcia.
Komentarze opinie