Jedyne w swoim rodzaju, bo pierwsze tego typu wspomnienia zostały zarejestrowane niedawno przez Krzysztofa Kiziewicza. Świadkowie wojennej tułaczki mniej mówią o martyrologii, zaś więcej o życiu codziennym w syberyjskich osadach.
Nagrania udało się zrealizować dzięki rozmownym świadkom historii z terenu województwa podlaskiego, do których udało się dotrzeć. To przede wszystkim mieszkańcy Sztabina. Opowiadali o życiu codziennym na Syberii. W opowieściach jest nawet trochę żartobliwych wspomnień, bo nawet daleko od kraju, w skrajnie trudnych warunkach, życie momentami musiało nosić znamiona normalności.
- Sybiracy otwierali się przed nami, ale to chyba wynika to raczej z wieku i chęci podzielenia się na koniec życia z tym, co ich spotkało. Często ich rodziny nawet nie znały historii, które nam udało się poznać. Przez wiele lat nie chcieli się dzielić swoimi przeżyciami. Trudno im zresztą się dziwić, kiedy a czasach komuny woleli milczeć – powiedział Krzysztof Kadziewicz, fotograf i dokumentalista.
- My już nie mamy czasu. Za rok, dwa już może być za późno. Ci ludzie bardzo szybko odchodzą. Sam byłem jeszcze umówiony niedawno z jedną z osób, okazało się, że zmarła w ciągu tygodnia. Stąd mamy takie tempo pracy, bo musimy zebrać wszystko, co jest możliwe. Trudno jest robić muzeum bez pamiątek – powiedział Robert Sadowski, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku.
Gromadzenie ustnych świadectw wydarzeń sprzed ponad 70. lat to jeden z aspektów działalności Muzeum Pamięci Sybiru. Kolejny to pozyskiwanie pamiątek. Prowadzone od trzech lat działania informacyjne, akcje pozyskiwania pamiątek, indywidualne i oficjalne kontakty ze środowiskiem sybirackim przynoszą coraz lepsze efekty. Obecnie dary napływają z całego kraju, od osób indywidualnych i od organizacji, a także z zagranicy – z Kanady, Wielkiej Brytanii czy USA.
- W momencie, kiedy zaczęto nas rozpoznawać, jako instytucję, która coś już robiła, zorganizowała wystawy, to zaczęły przypływać różne pamiątki. Można się dziwić, że to jest łyżka, nóż, stary but, a dla tych ludzi to bezcenne pamiątki własnej historii. A jednak dzielą się z nami – powiedziała Anna Danilczuk z Muzeum Pamięci Sybiru.
Właśnie zakończyła się wizyta przedstawicieli Muzeum Pamięci Sybiru w Irkucku. Celem wyjazdu było poszukiwanie partnerów do wspólnych działań, przygotowania do przyszłorocznej wystawy o wkładzie Polaków z poznawanie i rozwój Syberii w XIX wieku (do 1917 r.), która zostanie otwarta równolegle w Białymstoku i Irkucku.
W najbliższy weekend zaś w Muzeum Wojska będzie można porozmawiać z Olgą Chaniewicz, która regularnie odwiedzała Białystok, ten na Syberii. Rozmowa będzie możliwa w sobotę 21 czerwca na placu Jana Pawła II o godzinie 17.30 i 18.30.
Komentarze opinie