Reklama

Na Białoruś trafiają trupy żołnierzy rosyjskich i ranni. Jest ich tak wiele, że Białorusini są w szoku

02/04/2022 10:36

Ciała żołnierzy rosyjskich, którzy zginęli w walkach na Ukrainie są już przewożone tylko nocą. Wszystko dlatego, żeby nie siać paniki wśród miejscowej ludności. Jest ich tak wiele, że operacja musiała zostać częściowo ukryta przed wścibskimi oczami mieszkańców. Na Białoruś są też przewożeni ranni żołnierze rosyjscy, do których leczenia zaangażowano lekarzy wszelkich możliwych specjalności. Takie informacje przekazało jeszcze w poniedziałek, 21 marca, Radio Wolna Europa.

Prawdziwa liczba zabitych i rannych na Ukrainie nie jest znana. I to zarówno z jednej, jaki drugie strony. Wiadomo jednak na pewno jest tyle, że straty rosyjskie są ogromne. Choć przez długi czas Rosja w ogóle nie chciała się przyznać do żadnych strat w ludziach i sprzęcie, to w końcu zaczęła jednak podawać dane na ten temat. Jednak w rosyjskich mediach dane te są mocno zaniżone.

Częściowo obraz tragedii widać w sąsiedniej Białorusi. To tam bowiem są przewożone ciała żołnierzy rosyjskich oraz ranni. Tylko do 13 marca, liczba przewiezionych ciał – jak przekazało Radio Wolna Europa – wyniosła około 2 tys. 500. Wszystkie kostnice w miejscowościach graniczących z Ukrainą są zapełnione, a kolejne pomieszczenia szpitalne i inne, organizowane naprędce na kostnice. Niestety, wciąż dojeżdżają nowe transporty i nic nie wskazuje, że się to zmieni na w najbliższym czasie.

- Pasażerowie na stacji kolejowej w Mozyrzu byli zszokowani ilością trupów ładowanych do pociągu. Gdy ludzie zaczęli nagrywać wideo, wojsko złapało ich i kazało im je usunąć – mówił Radiu Wolna Europa jeden z mieszkańców Mozyrza, 100-tysięcznego miasta z obwodu homelskiego.

Z relacji świadków, do których dotarli dziennikarze wynika, że także liczba rannych przeraża. Lekarzom zabroniono mówić o tym co się dzieje, a do pracy w szpitalach oddelegowano wszystkich lekarzy, wszelkich możliwych specjalności. Według mieszkańców w Homlu, stolicy obwodu, na początku marca przebudowano laboratorium głównego szpitala miejskiego, przenosząc istniejące wyposażenie i przywożąc łóżka oraz inny sprzęt medyczny. Sprzęt i wyposażenie na potrzeby leczenia rannych żołnierzy rosyjskich zabrano nawet ze szpitali onkologicznych.

Aby nie siać większej paniki, transporty teraz mają odbywać się wyłącznie pod osłoną nocy. Placówki, w których leczeni są ranni żołnierze rosyjscy oraz kostnice są strzeżone już przez służby bezpieczeństwa, a transporty samochodowe zastąpiono pociągami. Ze szpitali wypisano pacjentów białoruskich, bo trzeba było zrobić miejsce dla żołnierzy rosyjskich. Jak przekazał Radiu Wolna Europa jeden z pacjentów, który widział i słyszał co się dzieje, zanim został wypisany, jęki i krzyki rosyjskich żołnierzy przerażają nawet lekarzy.

- Jest tam tak wielu rannych Rosjan. To po prostu horror. Strasznie są oszpeceni. Nie da się słuchać ich jęków w całym szpitalu – przekazał były pacjent, który był leczony w homelskim szpitalu.

Białorusini, którzy mieszkają w obwodzie homelskim martwią się, że zabraknie im miejsc w szpitalach, ale obawiają się nawet, że nie będzie wystarczającej ilości leków. Sytuacja z dnia na dzień robi się coraz bardziej dramatyczna, a końca wojny niestety wciąż nie widać.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Defence of Ukraine)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do