Transport pasażerski bardzo ucierpiał z powodu koronawirusa. W komunikacji miejskiej spadek przychodów ze sprzedaży biletów szacuje się na ponad 80 proc., podobnie na kolei. Mimo zniesienia większości ograniczeń, wciąż nie ma tylu pasażerów co wcześniej, pojawia się natomiast więcej osób podróżujących na gapę – alarmuje PKP Intercity. Ale na Podlasiu gapowiczów jest zdecydowanie mniej niż w innych częściach naszego kraju.
Pandemia uderzyła po kieszeni wiele obszarów gospodarki, ale przewóz osób jest jednym z tych, który ucierpiał najbardziej. Tak jest w Białymstoku i tak jest w wielu różnych miastach w Polsce, jeśli chodzi o transport zbiorowy realizowany przez samorządy. Ale mniej podróżnych notuje się także w pociągach. Polscy przewoźnicy kolejowi stracili od 70 do ponad 90 proc. pasażerów. Średni spadek rezerwacji biletów w PKP Intercity wyniósł 94 proc. Spółka odwołała 60 proc. pociągów, a 8 proc. miało skrócone trasy. Niestety koronawirus nie jest jedynym utrapieniem firm zajmujących się transportem masowym.
- Zestawiając liczbę podróżnych z liczbą gapowiczów z rozczarowaniem odnotowaliśmy, że w okresie zmniejszonego ruchu pasażerskiego, w niektórych pociągach istotnie wzrósł odsetek osób podróżujących bez ważnego biletu – zwraca uwagę radca prawny Michał Wojdat, Naczelnik Wydziału w Biurze Rozliczeń, Reklamacji i Windykacji PKP Intercity. – A przecież każdy nieopłacony przejazd zmniejsza możliwości inwestycyjne PKP Intercity, nakierowane na podnoszenie komfortu i jakości świadczonych usług. Godzi to nie tylko w interesy spółki, ale także pozostałych podróżnych korzystających z naszych usług. Dlatego też cały czas angażujemy się w sprawy windykacji należności od gapowiczów, a jednym z narzędzi wykorzystywanych w tym procesie jest trwająca od początków 2016 roku współpraca z BIG InfoMonitor umożliwiająca nam wpis dłużników do rejestru – dodaje.
W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor wpisanych jest ponad 115 tys. gapowiczów z łącznym długiem 144,3 mln zł. Tylko w maju w rejestrze przybyło ponad 7 tys. osób, a kwota zaległości z tytułu nieopłaconych kar za jazdę bez biletu wzrosła o prawie 8 mln zł. Bo w warunkach trudnych finansowo dla transportu pasażerskiego widać rosnące zniecierpliwienie wobec jeżdżących bez biletu i większą determinację w ściąganiu należności i kar. I tu można pochwalić mieszkańców województwa podlaskiego, którzy podróżują na gapę najrzadziej spośród wszystkich podróżnych mieszkańców pozostałych regionów Polski.
Gdyby przypisać gapowiczowi adres, to najwięcej nieuczciwych pasażerów zamieszkuje woj. mazowieckie – ponad 28 tys., śląskie – prawie 23 tys. oraz pomorskie – prawie 10,5 tys. osób. Regiony te dominują również pod względem najwyższych kwot zaległości.
- Najmniej dłużników – gapowiczów pochodzi z województw: podlaskiego, opolskiego i lubuskiego. Ale czy tam akurat pasażerowie mają najwyższą moralność, a najniższą na Mazowszu? Niekoniecznie, statystyki widoczne w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, to w dużej mierze wynik aktywności firm przewozowych w zgłaszaniu swoich dłużników do rejestru – zauważa Rafał Gołębiewski, Ekspert Departament Rynku Korporacyjnego BIG InfoMonitor.
Pomimo tego, że nasze województwo znajduje się na samym końcu jeśli chodzi o ogólną liczbę dłużników – gapowiczów, to najwyższe średnie zadłużenie na osobę z powodu jazdy na gapę, mają mieszkańcy województwa podlaskiego – 1590 zł oraz łódzkiego – 1588 zł. Rekordzista pochodzi z Pomorza, z tytułu jazdy bez biletu uzbierał kar na łączną kwotę niemal 219 tys. zł.
(Źródło: BIG InfoMonitor/ Cezarion/ Foto: ASM)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie