Jest to wynik z z prawie siedmiu pierwszych miesięcy tego roku. Komisarz Kamil Sorko z KWP w Białymstoku podaje, że za przekroczenie prędkości uprawnienia do prowadzenia pojazdów czasowo straciło dokładnie 221 kierujących. Przewinieniem pozostałych sześciu było przewożenie większej liczby osób w samochodach niż wynika to z wpisów w dowodach rejestracyjnych. Za to konsekwencje są takie same jak w pierwszym przypadku.
Czy od wprowadzenia restrykcyjnych przepisów na drogach naszego województwa zrobiło się bezpieczniej?
- Z naszych obserwacji wynika, że tak - odpowiada kom. Sorko.
To dobry czas na takie podsumowanie. Niewiele ponad rok temu, również w lipcu, pytaliśmy podinspektora Andrzeja Baranowskiego, rzecznika podlaskiej policji w podobnym stylu. Wtedy jednak otrzymaliśmy informacje z KGP, że od wejścia w życie ostrych regulacji dotyczących piratów drogowych (18 maja 2015) do 5 lipca ubiegłego roku najmniej kierowców straciło prawa jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h właśnie w Podlaskiem. Było ich wtedy 58, a na przykład w województwie lubuskim już 67, mazowieckim - 387, zaś na terenie aglomeracji warszawskiej - aż 745.
– Statystyka dotyczy jeszcze zbyt krótkiego okresu, aby pokusić się o rzetelną ocenę i analizę zachowań kierowców. Ale trzeba przyznać, że nowe przepisy zadziałały jednak jak straszak. Kierowcy bardziej się pilnują – mówił rok temu podinsp. Andrzej Baranowski i zwracał uwagę, że na naszych drogach wcale nie jest mniej patroli niż w porównywalnych pod względem powierzchni i liczby mieszkańców innych regionach kraju.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że funkcjonariusze drogówki obligatoryjnie zatrzymują na trzy miesiące prawo jazdy każdemu złapanemu na gorącym uczynku piratowi drogowemu, który jechał w terenie zabudowanym szybciej o ponad 50 km/h niż dopuszczają przepisy. Do tego dochodzi 10 punktów karnych i zwykle 500 zł mandatu. Oczywiście kierujący nie musi wzywać lawety, ma prawo dojechać do punktu docelowego maksymalnie w ciągu doby. Jeżeli podczas okresu wspomnianych trzech miesięcy patrol drogówki ponownie zatrzyma do kontroli ów kierowcę, zakaz prowadzenia pojazdów zostanie przedłużony do pół roku. Kolejna wpadka w tym czasie to zupełne cofnięcie uprawnień i konieczność zdawania egzaminu w jednym z wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. To samo tyczy tych, którzy przewożą więcej osób niż zezwala wpis w dowodzie rejestracyjnym.
Jeśli o zakazie prowadzenia pojazdów orzeknie sąd, to taka osoba siadająca ponownie za kółkiem popełnia przestępstwo, za które grożą nawet trzy lata więzienia. Za przestępstwo uznane jest też prowadzenie samochodu po odebraniu uprawnień do kierowania, za co nałożona może zostać kara grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do dwóch lat.
Komentarze opinie