
Jeśli Miasto Białystok będzie dbało o sadzonki, a służby odpowiedzialne za nasadzenia dopilnują, aby nowo posadzone drzewa dobrze się przyjęły, nie trzeba będzie płacić za wycinkę zieleni przy przebudowie ulicy Cienistej.
Pod koniec lutego informowaliśmy, że w związku z przebudową niewielkiej uliczki osiedlowej na osiedlu Bacieczki ma zostać wyciętych 28 drzew. Ulica Cienista znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Rezerwatu i Lasu Zwierzynieckiego na gruntach Miasta Białystok. Ale nie zostanie oszczędzona od usunięcia drzew. Jeszcze w ubiegłym roku odbyła się wizja lokalna, która zakończyła się wydaniem decyzji o pozwoleniu na wycięcie 28 zdrowych drzew. Zgodnie z decyzją Marszałka Województwa Podlaskiego mielibyśmy zapłacić za tę wycinkę blisko 200 tysięcy złotych. Teraz okazuje się, że być może płacić nie będzie trzeba.
- Kwota, o której mowa, owszem, powinna wpłynąć na konto urzędu marszałkowskiego, ale pod warunkiem, że wymienione w decyzji nasadzenia zastępcze nie przyjmą się do tego czasu (będą złej jakości bez rokowania lub wypadną). Jeżeli zaś posadzone drzewa zachowają żywotność, naliczona opłata zostanie umorzona w całości. Po 3 latach od nasadzeń zostanie przeprowadzona kontrola i na jej podstawie zostanie stwierdzone czy urząd wniesie opłatę czy też będzie ona umorzona. Dlatego też Miastu powinno zależeć na dbaniu o sadzonki drzew, aby się przyjęły i by nie płacić przedmiotowej kwoty – wyjaśnia naszej redakcji Anna Samborska, specjalista ds. ochrony przyrody Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej.
Z oględzin i ostatecznie pozwolenia na wycięcie drzew przy ulicy Cienistej wynika, że wszystkie są zdrowe, w dobrym stanie fitosanitarnym. Ale zieleń tam się mocno przerzedzi, ubędzie bowiem takich drzew jak: olchy, orzech włoski, głóg, świerki i śliwy. Łącznie zapłacimy za to nie tylko utratą zieleni, ale jeszcze z kasy miasta być może trzeba będzie wydać 189 490, 36 zł. Taką kwotę bowiem w swojej decyzji wskazał Marszałek Województwa Podlaskiego. Jak wspomnieliśmy – być może płacić nie będzie trzeba. W swojej decyzji o pozwoleniu na wycięcie marszałek zobowiązał Miasto Białystok do nasadzeń i to w znacznie większej ilości drzew niż zostanie wyciętych. Łącznie posadzonych ma być co najmniej 43 nowe drzewa. Jako właściwe wskazano klony.
„Jeżeli posadzone drzewa zachowają swoją żywotność po upływie 3 lat od dnia posadzenia lub nie zachowają jej z przyczyn niezależnych od wnioskodawcy, należność z tytułu ustalonej opłaty podlega umorzeniu. W sytuacji, gdy posadzone drzewa nie zachowają swojej żywotności w tym terminie Wnioskodawca jest zobowiązany niezwłocznie do uiszczenia naliczonej w niniejszej decyzji opłaty” – to cytat z decyzji marszałka województwa podlaskiego.
Dlatego też podmiot odpowiedzialny w Białymstoku za nasadzenia powinien dołożyć maksimum staranności i wysiłku, aby drzewa jak najlepiej się przyjęły. Nie tylko z uwagi na konieczność wniesienia opłaty do kasy marszałka, ale również z powodu tego, że w Białymstoku w ostatnich latach zniknęło bardzo wiele zdrowych drzew w związku z różnymi inwestycjami. Liczymy na to, że podczas kontroli, o której informowała naszą redakcję Anna Samborska z Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej, nowe nasadzenia będą wyglądały tak dobrze, że nie trzeba będzie za nic płacić.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: białystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie