
Zanim ustalone zostały jakiekolwiek fakty niektóre media przekazały informacje o zgwałconej niepełnosprawnej 14-latce z Podlasia, której szpitale miały odmówić aborcji. Te media, a następnie niektórzy politycy, zdążyli rozdmuchać aferę na cały kraj bez sprawdzania informacji, które wyszły od aktywistów jednej z organizacji. Wszystko okazało się kłamstwem i kolosalną manipulacją.
Dlaczego nie można wierzyć aktywistom w ich przekaz bez sprawdzania jak wygląda rzeczywistość, przekonaliśmy się już wielokrotnie od początku rozpoczęcia wojny hybrydowej przez Białoruś przeciwko Polsce i pozostałym krajom basenu Morza Bałtyckiego. Stek bzdur, kłamstw i manipulacji wielokrotnie obiegały media, które niosły przekaz aktywistów jeden do jednego, nie podejmując w ogóle żadnej próby w ustaleniu faktów.
Teraz jest kolejny przykład bezwiednego niesienia przekazu od aktywistów zajmujących się inną działką niż pomoc tak zwanym uchodźcom, którzy nigdy nimi nie byli. Między innymi Gazeta Wyborcza, TVN, Onet, NaTemat, Radio TOK FM oraz inne media, a za nimi niektórzy politycy przekazali dramatyczną informację o zgwałconej na Podlasiu 14-letniej niepełnosprawnej dziewczynce, która w wyniku aktu przemocy seksualnej zaszła w ciążę, a szpitale odmówiły przeprowadzenia zabiegu aborcji.
- My tej sprawy jako KO tak nie zostawimy. Dlatego jeszcze dzisiaj chcemy wystosować interwencję poselską do wszystkich szpitali w województwie podlaskim z pytaniami, ile takich przypadków było po wyroku TK z 22 października 2020 roku. Ile razy lekarze w podlaskich szpitalach powoływali się na tzw. klauzulę sumienia przy zabiegach aborcyjnych – mówił na konferencji prasowej w styczniu tego roku poseł Krzysztof Truskolaski. – Koalicja Obywatelska chce też ustalić, którzy lekarze i które szpitale są odpowiedzialni za problem 14-latki. Będziemy żądali od dyrektorów podlaskich szpitali, w których to szpitalach ta dziewczynka nie uzyskała pomocy. Nie ma naszej zgody na to, aby w tak drastycznych sytuacjach lekarze powoływali się na klauzulę sumienia – dodał.
- Jestem przerażony znieczulicą wobec zgwałconej dziewczynki z niepełnosprawnością. Uważam, że jest to ogromne draństwo, że takie zdarzenie miało miejsce i nie udzielono dziecku pomocy. Uważam, że to jest ogromne draństwo, że za rządów PiS, Podlasianki i Polki, nie mogą czuć się bezpiecznie – to z kolei słowa podlaskiego posła Lewicy Pawła Krutula.
Żaden z nich nie sprawdził czy przekaz o zgwałconej niepełnosprawnej 14-latce w ogóle jest prawdziwy. A warto dodać, że informacja ta pochodziła od aktywistów działających w Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Bez sprawdzania, czy aktywiści przekazali prawdę, podały tę informację wyżej wymienione media, a także inne media, a za nimi politycy. Tymczasem rzeczywistość i fakty są zgoła inne. Wczoraj, kiedy próbowaliśmy się skontaktować z prezeską Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, telefon milczał. Nie wiadomo, dlaczego kierowana przez nią organizacja wypuściła kłamstwa i rozpętała falę hejtu wobec wielu ludzi, w tym przede wszystkim lekarzy.
Okazało się, że na Podlasiu faktycznie doszło do gwałtu na osobie ze stwierdzonym upośledzeniem, ale pełnoletniej, bo 24-letniej. Jednak żaden szpital nie odmówił jej zabiegu aborcji. Jedna z prokuratur prowadzi postępowanie w tej sprawie od grudnia ubiegłego roku, a kobieta zaraz po tym, gdy uzyskała zaświadczenie z prokuratury o możliwości wykonania legalnej aborcji, miała przeprowadzony taki zabieg w jednym w warszawskich szpitali. Żaden szpital w województwie podlaskim nie odmówił przeprowadzenia zabiegu aborcji. Doniesienia w tej sprawie to była kolosalna manipulacja.
- Wcześniej odbyła się konsultacja psychiatryczna i konsylium, po którym specjaliści ocenili, że pacjentka jest świadoma tego, że jest w ciąży i jaki zabieg ma być wykonany. I tego samego dnia, czyli 29 grudnia, taki zabieg został wykonany. Następnego dnia pacjentka opuściła szpital – powiedział w miniony czwartek, 9 lutego, Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta.
- Ta kolosalna manipulacja z całą pewnością była obliczona na wywołanie pewnych emocji. Pewnych emocji społecznych i piętnowania różnych rozwiązań, a przede wszystkim tego, co było w jakby centrum uwagi w tej sytuacji, czyli tzw. klauzuli sumienia – tak tę sytuację ocenił z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski.
Na stronie internetowej biura Rzecznika Praw Pacjenta znajduje się bardzo obszerny raport dotyczący tej sprawy, który został sporządzony na polecenie ministra zdrowia. Stąd też jeszcze w miniony czwartek Rzecznik Praw Pacjenta przekazał, że dokumenty, wyjaśnienia i zebrany w sprawie materiał dowodowy nie wskazują na zgłoszenie się pacjentki do szpitala w województwie podlaskim w celu dokonania terminacji ciąży oraz odmowy jej dokonania ze względu na klauzulę sumienia.
Rzecznik Praw Pacjenta ponadto zwrócił się z apelem do wszystkich osób, które chciałyby zgłosić nieprawidłowości, zastrzeżenia, uwagi, skargi, związane z możliwym naruszeniem praw pacjenta, w tym naruszeniem przepisów prawa, związanych z dokonywaniem przerwania ciąży, o zgłaszanie ich do Biura Rzecznika Praw Pacjenta. https://www.gov.pl/web/rpp/kontakt. A ta sprawa pokazuje po raz kolejny, że zanim się cokolwiek napisze lub skomentuje, lepiej znać fakty i nie oczerniać nikogo bez żadnych podstaw, albo robić to wyłącznie na podstawie doniesień aktywistów, którzy – jak wiele na to wskazuje – w tym przypadku po prostu tylko chcieli rozgłosu.
(Cezarion/ Foto: Ministerstwo Zdrowia)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie