Reklama

Nie wszyscy pasażerowie mieszczą się do autobusów

03/11/2020 10:39

Obostrzenia sanitarne w związku z epidemią koronawirusa znów powodują kłopoty dla mieszkańców Białegostoku, którzy muszą korzystać z Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Pasażerowie narzekają na zbyt małą liczbę autobusów, bo obowiązuje limit miejsc i nie wszyscy się mieszczą do tych, które jeżdżą teraz zgodnie z rozkładem jazdy.

Trzeba powiedzieć wyraźnie, że nie wszystkie linie są przeciążone. Część osób z uwagi na własne bezpieczeństwo zaczęła podróżować własnym autem. Inni korzystają z tego, że jest jeszcze stosunkowo ciepło, więc jeżdżą rowerem. Ale jest całkiem spora grupa mieszkańców, która nie ma własnego auta, albo prawa jazdy, nie może też z różnych powodów jeździć rowerami i skazana jest na transport publiczny. I tu zaczynają się schody.

- Mieszkam na Nowym Mieście i już dwa razy były sytuacje, że po pracy nie mogłam wejść do autobusu, żeby dojechać do domu. Obowiązuje limit miejsc i dla mnie tego miejsca dwa razy zabrakło. Musiałam czekać na kolejną „trójkę” i jeszcze kolejną, a musiałam jeszcze zdążyć odebrać dziecko z przedszkola. Jak przyjechałam w końcu to już wszyscy wyszli i moje dziecko płakało samo. Drugim razem wzięłam taksówkę, jak nie zmieściłam się do autobusu. Nie zarabiam tyle, żeby codziennie jeździć taksówkami. Muszą w godzinach szczytu wyjeżdżać dodatkowe autobusy, żeby ludzie jakoś się pomieścili. Wszystkim jest ciężko i wypadałoby aby w zarządzie komunikacji mieli tego świadomość – napisała do naszej redakcji pani Urszula.

Nie był to jedyny głos w tej sprawie, ponieważ w podobnym tonie pisała do nas także mieszkanka osiedla Dziesięciny oraz jeszcze jedna osoba mieszkająca na Nowym Mieście. Problemy mają także osoby dojeżdżające rano do pracy w inne rejony miasta, które z racji ograniczenia miejsc w pojazdach Białostockiej Komunikacji Miejskiej nie są w stanie dojechać na czas do pracy.

Od minionej soboty, 17 października, Białystok znajduje się w czerwonej strefie obostrzeń sanitarnych, a to oznacza, że ograniczona została zajętość miejsc w pojazdach transportu zbiorowego. Może nimi jechać tyle osób, ile wynosi 30 proc. miejsc siedzących i stojących. W godzinach porannego i popołudniowego szczytu niektórzy zmuszeni są do poczekania na kolejny autobus, a i tak nie ma gwarancji, że uda się do niego wsiąść.

- Przynajmniej rano i po południu można byłoby dać na takie oblegane trasy te długie autobusy, żeby więcej ludzi się do nich zmieściło. Albo niech jadą dwa, jeden za drugim. Mój szef może za tydzień czy dwa już nie pozwolić na to, że będę przyjeżdżała na różne godziny – żali się naszej redakcji pani Martyna, która pracuje w centrum Białegostoku, a dojeżdża do pracy z osiedla Wygoda.

Na razie ani kierownictwo Białostockiej Komunikacji Miejskiej, ani Urząd Miejski w Białymstoku nigdzie nie informują, aby planowane były jakieś udogodnienia dla pasażerów, którzy korzystają z usług BKM. Widnieje tylko informacja o tym, że pasażerowie mogą zajmować 30 proc. wszystkich miejsc – siedzących i stojących – w pojeździe i że połowa miejsc siedzących musi pozostać wolna oraz, że informacja o tym, ile osób może w ogóle podróżować konkretnym autobusem znajduje się przy każdych drzwiach autobusu.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do