Urwany pedał, rozregulowana kierownica lub zerwana linka od hamulca nie muszą świadczyć o działaniu wandali. Białostockie rowery miejskie, które mijają nas każdego dnia niestety psują się na potęgę.
Niemal każdego dnia co najmniej kilkanaście osób musi wymieniać wypożyczony rower na inny, ponieważ „coś się zepsuło”. Firma Nextbike zapewnia, że stara się serwisować na bieżąco uszkodzone jednoślady. Niemniej usterek wcale nie ubywa. Tylko część z nich jest spowodowana głupim zachowaniem osób, które nie potrafią uszanować naszej, wspólnej własności.
- W piątek wieczorem widziałam jak na Sienkiewicza stała sobie grupa trzech chłopaków i jeden z nich w trakcie rozmowy z kolegami kopał sobie w koło jednego z zaparkowanych rowerów. Kiedy zwróciłam mu uwagę puścił mi taką wiązankę, że aż szkoda było odpowiadać. Takie rzeczy jak kulturę i wychowanie wynosi się z domu. U nas na razie z tym jest bardzo mizernie – powiedziała nam Ewa Iwaniuk.
To tylko jeden z przykładów bezmyślności. Takich osób, zwłaszcza w stanie wskazującym, jest znacznie więcej w weekendowe wieczory i noce. Straż Miejska jednak może część osób wytropić dzięki monitoringowi. Winni wcześniej czy później ponoszą konsekwencje.
Inna sprawa, że nasze miejskie rowery też psują się same z siebie. Jak podawaliśmy niedawno, większość z nich trzeba regulować przynajmniej co dwa miesiące. Ale wydaje się, że to także może nie wystarczać. Nawet po dokręceniu wszystkich elementów nie ma pewności, że nic po drodze się nie rozleci. O mały włos w szpitalu nie wylądował młody mężczyzna, który postanowił skorzystać z naszego nowego środka transportu publicznego.
- Mam swój rower, ale chciałem się przejechać miejskim. Wypożyczyłem i nie jechałem więcej niż dziesięć minut, kiedy nagle oberwał się pedał. Straciłem równowagę i zahamowałem nagle. Chwila moment i leżałem w trawie. Gdybym upadł na beton albo cement mogłoby być gorzej, bo mam swoją wagę niestety – powiedział nam Paweł (nazwisko do wiad. red).
- Korzystam z BiKeRów, bo to świetna sprawa. Ale naprawdę jest smutno jak się idzie wypożyczyć rower i widzi się w koszyku urwany pedał, światełko, albo jeszcze coś innego. Myślę, że tego nie robią wandale, tylko rowery są nienajlepszej jakości – uważa Elwira Maciejewska.
Tego typu usterki najlepiej od razu zgłaszać operatorowi – firmie Nextbike. Jeśli zaś widzimy akty wandalizmu można powiadomić Straż Miejską. Wystarczy zadzwonić na numer alarmowy 986. Wiadomo też, że użytkowników rowerów miejskich stale przybywa i nie wszyscy jeszcze nauczyli się obsługi oraz korzystania z wypożyczalni. W razie kłopotu także powinni porozmawiać z infolinią. Udzielane są tam fachowe porady w razie problemów.
- Nadal codziennie do naszego systemu dołączają nowi użytkownicy, z czego bardzo dużo osób z Białegostoku. Bywają takie dni, kiedy nowych użytkowników BiKeR’a przybywa najwięcej ze wszystkich systemów w Polsce – np. w niedzielę 22 czerwca w całym kraju przybyło nam 551 nowych użytkowników, z czego 215 nowych użytkowników zanotowaliśmy w Białymstoku, a 212 w Warszawie. To powoduje, że nadal jesteśmy na etapie nauki i edukacji użytkowników. Podkreślamy jednak, że system jest bardzo łatwy w obsłudze, a rejestracja zajmuje 2-3 minuty, po czym można już korzystać z rowerów – informuje Michał Dąbrowski z Nextbike Polska.
Jeśli nie nauczymy się szanować tego, co należy do nas wszystkich i za co wspólnie zapłaciliśmy, być może za kilka lat rowery w ogóle znikną z ulic Białegostoku. Bowiem koszty naprawy i serwisu mogą wpłynąć cały system obsługi wypożyczania. Tymczasem w ciągu najbliższych miesięcy okaże się czy w przyszłości w Białymstoku będzie można zorganizować więcej stacji rowerowych, aby jak największa ilość mieszkańców miała dostęp do wypożyczalni. Wszystko zależy od tego, jak wspólnie będziemy z nich korzystać.
Komentarze opinie