Reklama

Niedawno paliły się tam drewniane domy. Za chwilę będą bloki wielorodzinne

05/07/2021 10:34

Od kilku lat u zbiegu ulicy Angielskiej, Kopernika i Bema paliły się drewniane domy. Czasami te same, czasami inne. Mieszkańcy sąsiednich domów prosili o monitoring, o działania służb, bo bali się o własne życie. Ostatni pożar wybuchł zaledwie kilka tygodni temu. Teren wokół się więc cudownie oczyścił i można już spokojnie budować bloki.

To historia znana w Białymstoku i to bardzo dobrze. Szczególnie mieszkańcom osiedla Bojary. To tam lata temu płonął dom za domem, drewniana chałupa za chałupą. Wtedy też mieszkańcy byli bezradni w obliczu zagrożenia. Prowadzone śledztwa były umarzane z powodu braku wykrycia sprawców podpaleń. Bo część z tych pożarów to były tak zwane samo zapłony, nawet w takich chatach, gdzie nie było żadnej elektryczności. W innych przypadkach potwierdzano podpalenia. Kto stał za tymi pożarami, mówili i pisali w internecie sami mieszkańcy. Jednak ich głos nie został potwierdzony ani jednym ustaleniem śledztwa.

Wkrótce po serii pożarów, na Bojarach zaczęły się piąć do góry bloki mieszkaniowe. Najpierw jeden, później drugi, potem jeszcze kolejne. Teren był świetnie oczyszczony z zabudowy, której niekiedy nie trzeba było nawet rozbierać, bo zostawał z niej jedynie popiół i trochę gwoździ. I wyrosło duże osiedle mieszkaniowe w zabytkowej dzielnicy Białegostoku, które zniszczyło tę najbardziej zabytkową tkankę miasta.

Identycznie zaczęło się dziać kilka lat temu w innej części Białegostoku, gdzie też stało i jeszcze wciąż stoi sporo domków drewnianych. W niektórych mieszkają ludzie, inne zostały opuszczone dawno temu. Mieszkańcy prosili prezydenta Białegostoku o zamontowanie kamer miejskiego monitoringu i patrole straży miejskiej. Kamer nie zamontowano. Wyjechały tylko na jakiś czas patrole, ale oznakowanymi pojazdami z umundurowanymi strażnikami, choć mieszkańcy wyraźnie mówili, że to nie ma sensu, bo podpalacze z daleka będą widzieć, kiedy służby kręcą się po okolicy. Chodzi o osiedle Bema, a konkretnie o zbieg ulic: Angielskiej, Kopernika i Bema. I też już wiadomo, że w tym miejscu będą budowane bloki wielorodzinne.

„(…) zawiadamiam, że w dniu 17 czerwca 2021 r., wydana została na rzecz Spółki komandytowej APARTAMENTY ROGOWSKI z siedzibą przy ul. Legionowej 28, lok. 202, 15-281 Białystok, decyzja nr 415/2021, znak: DAR-I.6740.79.2021, zatwierdzająca projekt budowlany i udzielająca pozwolenia na budowę zespołu dwóch budynków mieszkalnych wielorodzinnych: budynku nr S3 (pow. zabudowy - 807,53 m2, kubatura – 25 871,99 m3 ) i budynku nr S4 (pow. zabudowy – 523,96 m2, kubatura – 20 901,83 m3), z usługami, garażami i naziemnymi miejscami postojowymi w ilości 11 szt. wraz z zagospodarowaniem terenu na działkach nr ewid. gr. 941/3 i 941/5 oraz częściach działek nr ewid. gr. 862, 863, 864/1, 864/2, 864/3, 865/1, 867/5, 942, 943/1 przy ul. Mikołaja Kopernika, Gen. Józefa Bema i Angielskiej, w obrębie ewidencyjnym 0011 – Śródmieście w Białymstoku” – czytamy w obwieszczeniu prezydenta Białegostoku zamieszczonym w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Jest to już kolejne osiedle po Bojarach, na którym po serii pożarów domów drewnianych, będą wyrastać bloki wielorodzinne. Można oczywiście powiedzieć, że to przypadek, ale z drugiej strony, trudno jednak wierzyć w takie przypadki. Oczywiście, że nikt przedsiębiorcom budowlanym nie zabrania budowy bloków, jeśli mają do tego właściwe pozwolenia i decyzje. Z drugiej jednak strony nie można pozwalać na niszczenie zabytkowej tkanki miasta tylko dlatego, że przez jakiś czas jest ona zaniedbana czy zaniedbywana. Bo Miasto Białystok i urzędnicy powinni zrobić wszystko, aby przywrócić tym miejscom dawny blask i zachować dla kolejnych pokoleń w jak najlepszym stanie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Kasia Sienkiel Kolizyjne Podlasie)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do