Szykuje się smaczek dla tych, którzy ponad wszystko wielbią Freddiego Mercury i zespół Queen.
"A night at the Opera", klasyczny album Queen był deklaracją, jak bardzo zespołowi blisko do brzmień właściwych muzyce klasycznej. Wpływów owej w dorobku grupy jest całe mnóstwo. Dlatego całkiem logiczną zdaje się próba transkrypcji owego na grunt filharmoniczny, operowy, czy chóralny. W naszej operze podjęta zostanie taka próba. Muzyka Queen będzie wykonywana przez zespół filharmoników, 19 chórzystów i aktora mającego wcielić się w nieżyjącego już niestety wokalistę grupy. Smaczkiem będzie specjalne wykonanie "Bohemian Rhapsody" – w całości symfoniczne, a nie z taśmy, jak miało to miejsce w przypadku scenicznych występów Queen.
Dla sentymentalnych, zakochanych w tym, jak muzyka rockowa przenika się z klasyczną.
Komentarze opinie