Reklama

Nowa kadencja Truskolaskiego powinna zacząć się od ustalenia spójności przekazu

09/11/2018 15:39

Już pierwszego dnia po wyborach Tadeusz Truskolaski powiedział publicznie coś, czemu jeszcze kilka miesięcy temu i grubo ponad rok temu zaprzeczali zatrudnieni przez niego urzędnicy. Wypadałoby, aby przynajmniej nową kadencję prezydent rozpoczął bez mijania się z prawdą czy manipulacji. Może zacząć na przykład od ustalenia jednego przekazu odnośnie sprzedaży MPEC-u, który już nie będzie zmieniany.

Już pierwszego dnia po wyborach, zadowolony wyraźnie z wyniku Tadeusz Truskolaski spotkał się z dziennikarzami. Dziękował wyborcom i cieszył się, że teraz w Radzie Miasta będzie miał spokojniej. Może i w Radzie Miasta będzie miał spokojniej, ale jak sam zauważył, jest wiele innych podmiotów, które mogą go kontrolować. Z pewnością, jednym z takich są media i tę rolę nasza redakcja będzie wypełniała nie gorzej niż dotychczas.

Dlatego też od razu zwróciliśmy uwagę na słowa, jakie padły w kontekście sprzedaży Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, a dokładnie referendum w sprawie MPEC. Tadeusz Truskolaski zwrócił uwagę, że sprzedaż była dobrą decyzją, bo do miasta dzięki temu spłynęło znacznie więcej pieniędzy na inwestycje.

- To była dobra decyzja i jak powiedziałem prawie 300 milionów, bo ta resztówka jest jeszcze w sądzie w tej chwili, z tego dokładnie – bo pytał jeden z radnych w interpelacji – i myśmy wyliczyli z tego, Miasto, zrobiliśmy z tego miliard siedemdziesiąt dwa miliony. Czyli to wkłady własne ze sprzedaży MPEC-u pozwoliły na realizację inwestycji za ponad miliard złotych. Myślę, że się opłaciło – powiedział Tadeusz Truskolaski.

O jakich wkładach i na jakie inwestycje mówił teraz Tadeusz Truskolaskim, to nie wiadomo. Już ponad rok temu, bo wiosną 2017 roku skarbnik miasta wyraźnie wyjaśniała, że pieniądze ze sprzedaży Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej poszły na spłatę zadłużenia, a nie na wkłady własne pod inwestycje. Stanisława Kozłowska, kiedy przekazywała radnym te informacje, dodała nawet, że to dobrze, że miasto zmniejsza zadłużenie.

- Już to tłumaczyłam wiele razy, że spłata zobowiązań była możliwa dzięki pieniądzom ze sprzedaży MPEC-u. Nie rozumiem po co są te pytania. Wszyscy powinni się cieszyć, że miasto zmniejsza zadłużenie. Dzięki temu zmniejszył się również wskaźnik do obsługi zadłużenia – wyjaśniała wówczas radnym Stanisława Kozłowska.

Przypominamy w tym miejscu, że z 757 milionów złotych zadłużenia w 2013 roku udało się do 2015 roku zejść do 643 milionów. I było to możliwe właśnie dzięki pieniądzom pochodzącym ze sprzedaży MPEC-u. O tym właśnie mówiła skarbnik miasta – Stanisława Kozłowska. Bo wcześniej nikt takich informacji oficjalnie, ani nieoficjalnie, nigdzie nie podawał. Choć warto dodać, że ta informacja niejako została powtórzona jeszcze w lipcu tego roku. Rzecznik prezydenta Urszula Mirończuk również mówiła, że pieniądze ze sprzedaży MPEC poszły na spłatę zadłużenia i że dzięki temu zmniejszają się koszty jego obsługi.

Przekaz zatrudnionych przez Truskolaskiego urzędników nie zgadza się z jego przekazem. Można się zastanawiać kto tu mijał się z prawdą – urzędnicy, czy prezydent? Ale jeśli tak ma wyglądać udzielanie informacji radnym bądź mediom, nie ma co liczyć na to, że usłyszy się coś, co jest zgodne ze stanem faktycznym. Być może tylko służby lub prokuratura, które mają możliwości sięgnięcia do dokumentów, będą w stanie zweryfikować co jest prawdą, a co nie ma z nią nic wspólnego.

- Im prostsze pytanie, tym bardziej sprawia ono problemy panu prezydentowi, żeby na nie odpowiedzieć. A wystarczy mówić prawdę i nie będzie problemu. Tu jednak smuci ogromnie fakt, że prezydent cały czas wprowadza mieszkańców w błąd i od prawie czterech lat nie można się dowiedzieć na co poszło, albo co się stało, z prawie 250 milionami złotych – skomentowała sytuację radna Katarzyna Siemieniuk.

Zresztą w temacie sprzedaży MPEC-u i tego co się stało z pieniędzmi z tego tytułu, może faktycznie powinny zająć się odpowiednie służby. Pod koniec lipca tego roku prezydent sam wyjaśniał, że poszły na inwestycje, choć wcześniej urzędnicy mówili, że na spłatę zadłużenia. Zaś inwestycje, które wskazywał Truskolaski, jako finansowane z pieniędzy pochodzących ze sprzedaży MPEC-u, nie istnieją jeszcze do chwili obecnej. To między innymi przebudowa ulic Alei Tysiąclecia i Jurowieckiej, rozbudowa CKP ZSBG (ma zakończyć się do 2022 roku), przebudowa Klepackiej i Produkcyjnej, albo rozbudowa dojazdu do Elewatorskiej.

Co ciekawe Tadeusz Truskolaski uważa, że w Enei, która kupiła MPEC, przydałoby się jego zdaniem zrobić porządek. Mówił, że nie ma powodu, aby zarabiano tam po 20-30 tysięcy miesięcznie. W tym samym czasie nie jest w stanie ustalić co się stało z około 130 milionami złotych, które spłynęły do kasy miasta po sprzedaży MPEC-u. Zatem jeśli mowa o porządkach to raczej prezydent zacząć je powinien od siebie, od działalności urzędu i podległych sobie urzędników. Na początek wystarczy znaleźć te około 130 milionów, po czym podać jeden spójny przekaz. Choć mając za przykład ile w tym tylko jednym przypadku pojawia się niejasności, to w ten nawet jeden przekaz może uwierzą jego klubowi radni. Inni radni i wielu mieszkańców Białegostoku zwyczajnie nie „kupuje” przekazów z magistratu.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do