Nie będziemy tu pisać o podatkach od oddychania, bo takie już są. W miejscowościach uzdrowiskowych płaci się od wielu lat opłatę tak zwaną uzdrowiskową, właśnie za oddychanie niby lepszym powietrzem. Tym razem jest pomysł, aby ściągnąć z nas opłatę za nowoczesny sprzęt.
Opłaty takie mieliby uiszczać wszyscy posiadacze laptopów i smatfonów, czyli dziś ogromna część społeczeństwa. Pobierane by były za tak zwane zwielokrotnianie utworów lub przedmiotów praw pokrewnych w zakresie własnego użytku osobistego. Brzmi skomplikowanie? No jasne! Przecież jak ktoś ma pomysł, aby wyciągnąć kolejne złotówki z naszych kieszeni, musi to jakoś nazwać. Najlepiej tak, żeby nie było wiadomo o co chodzi.
My rozszyfrowaliśmy o co chodzi. Krótko mówiąc organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi chcą mieć więcej pieniędzy. Dlatego proponują, aby za korzystanie z różnych programów, które mamy w swoich urządzeniach odprowadzać daniny. Jednocześnie zarzekają się, że nie miałby to być nowy podatek i że ceny urządzeń przez to nie wzrosną.
Wierzycie w to, że producenci i sprzedawcy wezmą na siebie takie opłaty? Bo my nie. Na szczęście, na razie przynajmniej, taka opłata stoi w sprzeczności z orzecznictwem i polskim prawem. Niemniej należy się spodziewać, że próby wdrożenia opłat od posiadania laptopów i smartfonów mogą być jeszcze podejmowane w niedalekiej przyszłości.
Komentarze opinie