Na rozpoczęcie potężnej inwestycji drogowej w Białymstoku jeszcze trochę poczekamy. Trasa Niepodległości będzie mogła rozpocząć się zapewne nieco później, ponieważ wciąż nie ma rozstrzygnięcia w sprawie odwołania od decyzji środowiskowej.
Trasa Niepodległości to chyba jedna – o ile nie jedyna – tak kontrowersyjna inwestycja drogowa w naszym mieście. Wielu mieszkańców zwyczajnie jej nie chce. Od samego początku budowie tego szlaku komunikacyjnego towarzyszą protesty mieszkańców, ale i ekologów. I jednym, i drugim chodzi właściwie o to samo – o przebieg drogi, jak też i jej parametry. To ma być kolejna śródmiejska obwodnica z kilkoma pasami ruchu w obydwu kierunkach, estakadami i ekranami akustycznymi.
Władze miasta za wszelką cenę i bardzo często wbrew woli mieszkańców, jednak uparły się na jej realizację i nie za bardzo prezentują jakieś pole do dialogu. Trasa miałaby przeciąć na pół kilka z największych osiedli sypialnianych w naszym mieście i na dodatek przekierować ruch tranzytowy przez te osiedla poza miasto w kierunku Warszawy lub granicy z Białorusią. Na nic zda się tu zaklinanie rzeczywistości o ułatwianiu komunikacji mieszkańcom, ponieważ już w innych częściach Białegostoku suną TIR-y, busy, ciężarówki, bo nie mają którędy ominąć Białegostoku. To już wskazywane przez nas wieloletnie zaniedbania w walce o budowę obwodnicy miasta, dzięki której mieszkańcy mieliby spokojniejsze życie – między innymi na Sosabowskiego, Andersa, przy Ciołkowskiego i w kilku innych miejscach.
Tym razem inwestycja drogowa w postaci Trasy Niepodległości wciąż czeka na rozstrzygnięcia środowiskowe. Sprawa toczy się już stosunkowo długo i obecnie utknęła w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Nieco ponad tydzień temu GDOŚ wydał zawiadomienie, że postępowanie odwoławcze od decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku z dnia 26 lutego 2016 r. zostanie przedłużone aż do końca stycznia przyszłego roku.
Być może w punktu widzenia inwestora, którym jest Miasto Białystok, nie jest to jakaś szczególnie istotna procedura, jednak dla mieszkańców może mieć kluczowe znaczenie. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wskaże zupełnie inny przebieg Trasy Niepodległości. A już takie rozstrzygnięcie mogłoby wówczas skutkować brakiem konieczności wywłaszczenia lub zajmowania części posesji pod budowę drogi, czy choćby inne usytuowanie ekranów akustycznych.
- Kiedy kupowałam mieszkanie na Leśnej Dolinie nikt nie mówił, że tutaj będzie taka duża droga. To skandal! Nie zgadzam się na przebudowę – mówiła naszej redakcji jeszcze we wrześniu pani Maria Łapińska, która mieszka przy Armii Krajowej.
Trasa Niepodległości ma liczyć 6,5 km zupełnie nowej dwujezdniowej drogi po dwa pasy ruchu każda. Powstaną też chodniki, ścieżki rowerowe, nowe oświetlenie oraz drogi serwisowe i łącznice. Na całej trasie wszystkie skrzyżowania będą dwupoziomowe. Taki ma być też przejazd przez tory. Na razie trwa postępowanie odwoławcze w związku z decyzją środowiskową. Czym się zakończy i czy utrzymany zostanie przygotowany przez naszych urzędników przebieg trasy przekonamy się już po nowym roku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie