
Mówi się, że z kulturą w naszym mieście różnie. Idziemy ponoć w dobrym kierunku, mamy teatr lalkowy, teatr dramatyczny, od niedawna mamy flagowca w postaci Opery i Filharmonii Podlaskiej. Oprócz tego jest jeszcze mnóstwo oddolnych inicjatyw, organizacji pozarządowych i grup nieformalnych, dzięki którym także powstaje kultura.
Mamy także w Białymstoku Klub Muzyczny Metro, miejsce gdzie niezmiennie od lat kwitnie kultura klubowa - coś co w innych zakątkach Polski zniknęło lub dogorywa. W Białymstoku Klub od lat niestrudzenie, na znakomitym soundsystemie promuje nowe brzmienia i na niezwykle ubogiej klubowej mapie naszego miasta stanowi jakość samą w sobie. Udało nam się porozmawiać z kilkoma znaczącymi postaciami na muzycznej scenie naszego kraju (Mike Polarny, dj MO, Piotr Bejnar, Kwazar, Dtekk, Mic Ostap, QB, Jacek Sienkiewicz, Cyryl) i wszyscy jak jeden mąż podkreślają znaczenie jakości dźwięku w Metrze.
Marcin Karpiński dj MO aka Motyl (współwłaściciel wraz z Jackiem Sienkiewiczem legendarnego warszawskiego klubu "1955", producent, dj, reprezentant Recognition) znalazł chwilkę by nam opowiedzieć co nieco o naszym "home clubie":
- Wiecie, jak graliśmy drum and bass w latach 1996-99 na imprezach "Welcome to the jungle", wydawało nam się, że nie można więcej odkręcić basu. Na co przychodził Maciek (Majewski, jeden z właścicieli klubu, odpowiedzialny m.in za akustykę - przyp.red) odkręcał połowę więcej i mówił "spokojnie chłopaki, tutaj śmiało można mocniej i tak będzie wyraźniej". Wtedy pomyślałem, że to jest właśnie spełnienie marzeń dj-a - dobry sound - w czasach kiedy w całej Polsce patrzono na dj-ów jak na chuliganów. Częstym konfliktem była tak zwana zemsta akustyka (często z rockowym doświadczeniem), którzy lubili zapiąć po cichu limiter albo korygować dźwięk do tego stopnia, że miałeś wrażenie, że to on zaczyna grać, a nie Ty. W Metrze takie zjawisko nigdy nie istniało, tam się zawsze jeździło odsłuchać utworów, w tak zwanych prawdziwych warunkach.
Metro rosło na naszych oczach, dojrzało i kończy właśnie 18 lat! To także czyni to miejsce wyjątkowym, gdyż miejsca o podobnych profilu i stażu próżno szukać między Odrą a Bugiem.
Mike Polarny, Pompon Team, (podróżnik, korespondent National Geographic, promotor polskiej kultury na świecie, dj, producent), gdy wspominamy mu o pełnoletności klubu Metro odpowiada:
- Pytacie o mój drugi dom? Nie ma innego takiego miejsca w Polsce! W żadnym innym klubie nie wyżywałem się muzycznie tak dobrze jak w Metrze. Pyszne nagłośnienie, towarzyska uczta, parkietowe wygibasy. Śmiem twierdzić, że bez Metra historia muzyki elektronicznej w Polsce byłaby o 50% uboższa. Wierzę, że Maćki i Metro pociągną kolejne 18 lat i że kiedyś będziemy mogli wspólnie tworzyć klub elektronicznego emeryta. Z całego serca życzę im kontynuacji tej arcytrudnej misji muzycznej."
Dtekk, Jędrzej Dondziłło, rezydent Metra i przy okazji szef festiwalu Original Source Up To Date zabiegany jak zawsze, podczas przerwy wspomina:
- Klub Metro to miejsce bardzo doceniane w Polsce i za granicą. Mało który Białostoczanin wie, że zdążyło już ugościć dziesiątki gwiazd muzyki elektronicznej, które zauroczone są jego klimatem i nagłośnieniem. Jako jedyny klub z elektroniką działa w Polsce tak długo i nieprzerwanie, co świadczy o ewenemencie tego miejsca. Jestem dumny, że jestem DJ-em rezydentem tego miejsca, bo to klub założony i prowadzony z najlepszego powodu - miłości do muzyki.
Metro to w Białymstoku, mimo nieustannej muzycznej świeżości, to także klub legenda, z którym wiążą się równie legendarne opowieści. Absolutnie wszyscy, którzy pierwszy raz zawitają w progi klubu, już na wejściu widzą drzwi "jak ze Star Treka", na co już w pierwszym punkcie zwrócił Piotr Bejnar, twórca (razem z Michałem Piotrowskim - Mike P) nowego polskiego labelu Otake Records, którego pierwszy winyl będzie mieć lada chwilę premierę:
- Są trzy rzeczy, które przypominają mi klub Metro w Białymstoku: 1. Star Trek, 2. Bardzo dobre nagłośnienie, 3. Najbardziej szalone ekscesy hotelowe w moim życiu. Uwielbiam wracać do tego miejsca. Życzę Maćkom kolejnych 18 lat.
O swoich przygodach zgodził się opowiedzieć także dj QB (Personel, WaxBox)
- Z takich charakterystycznych sytuacji zapadł mi w pamięć występ Frivolousa grającego na nożu w przebraniu kościotrupa. Część tej imprezy przespałem zresztą w samochodzie, kilka razy grałem na barowej i ciężko było wyjść zza djki, bo wszyscy chcieli spić dj"a. Pamiętam, jak Frank Martiniq po wypiciu szota o dźwięcznej nazwie "kałasznikow" znalazł się nagle pod barem i jak rozwaliła sie kamera postawiona nieopacznie na basie przez 2 mile Niemki w trakcie występu Jeremy Caulfielda. Jak zrobiliśmy jedyny zresztą WaxBox Night w styczniu, w nocy było 26 mrozu, jak wyszedłem z taksówki rano pod hotelem nie mogłem oddychać.
18tka to kolejna, znakomita okazja do klubowych urodzin, których obchody zaczęły się w czwartek (23.10). Młodość spotkała się z doświadczeniem o co zadbali Kriztov + HAL. W piątek scenę opanują lokalni podlascy dje. Po raz pierwszy Metro zostanie podzielone na prawdziwe dwie sceny. Techno chillout opanują Dtekk, hE, Adz, MoveMove, Koola, BlueVelvet a na głównej (Main stage Beats) zagrają Blade, Sashka, Majki, Undergroup, Charly, Doman. Sobota to odwiedziny gości wśród których prym wiedzie postać znana na całym świecie - Jacek Sienkiewicz (absolutna legenda polskiej sceny techno, założyciel wytwórni Recognition, pomysłodawca i współwłaściciel równie legendarnego warszawskiego klubu 1955 wspomina Metro tak:
- 18 lat ?!?!? Tyle lat produkuję już muzykę... i taki właśnie czas prezentuję ją regularnie w Metrze. Naprawdę wiele, wiele imprez i wspomnień. Goście z niemalże całego świata, muzyka i zabawa do rana na 2 salach, a czasem i na zapleczu... Najlepszego dla niezmordowanych właścicieli - wspaniała robota i fenomen na skalę całego naszego kraju !!!
W sobotę swoje niebanalne umiejętności zaprezentują także wspomniany wyżej Mo [Recognition], Wojtekkk, Jealo [SideOne] oraz Mic Ostap, który także znalazł chwilę aby opowiedzieć o Metrze:
- Jak myślę o Metrze to oczywiście najpierw myślę o Maćkach - prowodyrach całego zamieszania. Bez ich zaangażowania i uporu nie dałoby rady pociągnąć tyle lat tego miejsca, zdaje się ze rekordzisty Polski jeżeli chodzi o długość istnienia klubu pod rządami jednych właścicieli. Za to totalny szacun! Zadbali o zajebiste nagłośnienie i dobry klimat miejsca - tylko tyle i aż tyle. Reszta jest milczeniem bo działo się tam sporo przez tyle ale jak to mówią “co się działo w Metrze zostaje w Metrze” ;) Róbta swoje Panowie!
Metro to także muzyczna edukacja. Wiele osób, które wpadały na imprezę, piwko, kielicha, albo pogadać z barmanami (tak, tak, do dziś Metro posiada, co prawda mocno odmłodzoną, ale świetną, kontaktową obsługę) po pewnym czasie, także postanowiło stanąć za adapterami. Jedną z takich osób jest Cyryl - Mateusz Prus, białostoczanin, obecnie na stałe mieszkający w Warszawie, gdzie szefuje kolektywowi Move Move:
- Najlepszy matematyk nie jest w stanie obliczyć czasu, który spędziłem w Klubie Metro. Za chwilę mija 11 lat, jak chodzę tam regularnie. Najpierw jako klubowicz, który z każdą imprezą edukował się muzycznie. Ta edukacja spowodowała, że stanąłem po 2 stronie gramofonów i sam zacząłem dzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami z nowymi klubowiczami. Grałem chyba we wszystkich cenionych klubach w kraju i kilku zagranicą, jednak Metro to wyznacznik klasy i jakości, który ustawia poprzeczkę bardzo wysoko dla innych miejsc. Metro to instytucja, która wyedukowała olbrzymią grupę białostockich klubowiczy, których do tej pory spotykam na imprezach w różnych częściach Polski. Życzę im więcej niż 100 lat!
Metro zdobyło uznanie nie tylko wśród djów i producentów, ale przede wszystkim wśród wiernej publiczność. Białostocki klub co roku dostaje nagrody i zajmuje wysokie miejsce w rankingach klubów muzycznych w Polsce. Potwierdza to Marcin Kwazar (Gagarin Studio, kiedyś Bass Brigade, Respecta Kru. Teraz też Temper Temple, uczestnik RedBullMusic Academy) który także zgodził się podzielić się wspomnieniami:
- Jak myślę o Metrze to rozpiera mnie radość, muzyczna, brzmieniowa i towarzyska błogość. Klubowy unikat w skali kraju i jak dla mnie też - świata. Oddana sercem i uchem załoga i zawsze prawdziwi gracze. Gdy zbyt długo mnie w nim nie ma to tęsknię, dlatego Metro to też jedyny klub, do którego nie wstydzę się co jakiś czas wpraszać. Najlepiej wspominam imprezy z Kriztovem i EasternBeatsMassive. Urodziny Naleśnika z Dannym Byrdem w 2007 roku, które pomagałem organizować, to był jeden z największych sztosów na mojej imprezowej ścieżce. Metro - dobrzy kumple, zero ściemy.
O tym, że Metro to miejsce kultowe tych co tam byli nie trzeba przekonywać. A tym którzy mają ochotę się przekonać polecamy odwiedzić Metro i przy okazji złożyć życzenia.
Garść informacji u imprezach urodzinowych:
Wstęp: URODZINOWA LISTA FB - do 22:00 WSTĘP GRATIS, po 22:00 + spoza listy - 10zł
Karty klubowe - wjazd free całe urodziny!
Więcej info tutaj
Ps. W przygotowaniu także wywiad (oby nie rzeka) z Maćkiem Siemieniukiem o prawie wszystkim czego Metro było świadkiem przez ostatnie 18 lat.
Radek Puśko & Wojtek Łatacz "unckle Selekta"
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie