Reklama

Pacjenci jutro pocałują klamkę?

01/01/2015 10:47


Bardzo możliwe, że już jutro lekarze rodzinni nie przyjmą nikogo. A przynajmniej nie ci zrzeszeni w Kolegium Lekarzy Rodzinnych i Porozumienia Zielonogórskiego. Nie zgadzają się na „pakiet onkologiczny” i „pakiet kolejkowy”, które przygotowały razem Ministerstwo Zdrowia i NFZ.

Protest lekarzy rodzinnych z Porozumienia Zielonogórskiego trwa już w całym kraju od kilku tygodni. Grożą oni urzędom centralnym, że nie otworzą gabinetów po 1 stycznia. A nie otworzą ich, ponieważ nie zamierzają podpisywać umów na realizację świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej na 2015 rok. Taka historia i taki spektakl odbywa się już tradycyjnie co roku z udziałem tych samych przedstawicieli środowisk lekarskich. Co wcale nie znaczy, że nie mają racji. Od kilku lat przerzuca się bowiem na lekarzy rodzinnych dodatkowe obowiązki, za którymi nie idą dodatkowe pieniądze.

Nie tylko „pakiet onkologiczny” i „pakiet kolejkowy” budzą nasz sprzeciw. We wszystkich systemach opieki zdrowotnej to podstawowa opieka zdrowotna jest fundamentem systemu, to podstawowa opieka zdrowotna ma zaspokajać 80 % potrzeb zdrowotnych społeczeństwa, to podstawowa opieka zdrowotna przyjmuje najwięcej pacjentów i udziela największą ilość porad. To w podstawowej opiece zdrowotnej można być przyjętym bez list kolejkowych i bez liczonych w tygodnie i miesiące okresów oczekiwania. Mimo tego, to podstawowa opieka zdrowotna od lat nie jest należycie finansowana. Ostatnia podwyżka stawki kapitacyjnej miała miejsce 7 lat temu! Starzeje się kadra lekarzy, brakuje zastępców, kolejne „usprawnienia” systemu narzucane przez rządzących sprowadzają się do coraz większej biurokracji – nie możemy na to więcej pozwolić – informuje Joanna Zabielska Cieciuch z Kolegium Lekarzy Rodzinnych i Porozumienia Zielonogórskiego.

Tym razem lekarze rodzinni mają jednak wsparcie. Napisali list do Prezydenta Białegostoku z prośbą, by zrozumiał ich protest i pozwolił pozostać w zajmowanych dotychczas pomieszczeniach należących do zasobów miejskich. Nawet, jeśli nie będzie podpisanych umów z NFZ lekarze chcą udzielać pomocy chorym. Podkreślali, że brak takiego poparcia może doprowadzić do likwidacji świadczeń w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej na terenie miasta Białystok. I takie poparcie otrzymali ze strony prezydenckiego komitetu.

Komitet Tadeusza Truskolaskiego rozumie trudną sytuacje, która wynika z negocjacji pomiędzy środowiskiem Lekarzy Rodzinnych a Ministerstwem Zdrowia. Mając na uwadze bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców Białegostoku, Komitet popiera postulaty Kolegium Lekarzy Rodzinnych oraz Porozumienia Zielonogórskiego i wspiera umocnienie medycyny rodzinnej w polskim systemie zdrowotnym z jednoczesnym zmniejszeniem roli biurokracji i dążeniem do stosowania takich rozwiązań systemowych, które znosi limitowanie w korzystaniu z opieki medycznej- informuje nas Dariusz Wasilewski, radny prezydencki.

To właśnie Dariusz Wasilewski przesłał nam oficjalne stanowisko klubu prezydenckich radnych. Z tego stanowiska nie wynika czy lekarze rodzinni będą mogli pozostać w swoich gabinetach nawet bez podpisanych umów z NFZ – em. Można tylko zakładać, że taka zgoda jednak jest, skoro wsparty został protest lekarzy rodzinnych.

W tej sytuacji pacjentom pozostaje życzyć dużo zdrowia. Wobec potencjalnych trudności z dostaniem się do lekarzy rodzinnych, od jutra lepiej by było, aby nikt nie chorował. Przynajmniej zanim nie wyjaśni się sprawa z umowami. Zaś samym lekarzom rodzinnym rychłego zakończenia sporu. Tuż po nowym roku sprawdzimy jak wyglądają gabinety rodzinne. Może zbyt wielu pacjentów nie odejdzie całując klamkę od zamkniętych drzwi.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: World Bank Photo Collection)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do