
Zrobiło się cieplej i mieszkańcy Białegostoku coraz częściej wychodzą w plener. Między innymi do Parku Antoniuk, który teraz serwuje dodatkowe atrakcje. Jednak jest pewien problem i to natury ludzkiej, bo w tym miejscu nie ma żadnej toalety. Dla rodziców z małymi dziećmi to spory kłopot.
W trakcie majówki otrzymaliśmy list od czytelniczki z osiedla Antoniuk, która żaliła się, że część atrakcji rekreacyjnych nie do końca jest przemyślanych. Ona sama miała niemiłe zdarzenie, kiedy spędzała czas z dziećmi w Parku Antoniuk. Wybrała się w minioną sobotę z dwójką maluchów, aby pokazać im nowo otwarty sad edukacyjny. Ale długo tam nie mogła zabawić, ponieważ zdarzył się przykry wypadek.
- Bardzo proszę zainteresować opinię publiczną brakiem toalety w Parku Antoniuk. Przychodzi tam dużo rodziców z dziećmi i same dzieci. Biegają, skaczą, ale jak trzeba im będzie skorzystać z toalety, to niestety takiej brak. Przykro mi to mówić, ale mój syn musiał opuścić park Antoniuk, ubrudzony nieczystościami, bo nie zdążyliśmy dojść w żadne ustronne miejsce. Jak się robi takie miejsca, to trzeba o nie zadbać od początku do końca i nie zostawiać ludzi z ich potrzebami samym sobie. Nie wiem czy jestem jedyną matką, która musiała wracać z dzieckiem po kilkunastu minutach i to jeszcze z nienajlepszymi wspomnieniami – napisała do naszej redakcji Pani Ewelina.
Faktycznie, na miejscu nie ma żadnej toalety, a w wolnych dniach w Parku Antoniuk jest sporo ludzi. Najbliższa toaleta jest w stojącym po sąsiedzku Klubie Krąg. Ale to przecież nie rozwiązuje problemu braku toalety. Co się stanie, jeśli Krąg będzie zamknięty? Zostają krzaki. Tylko chyba też nie o to chodzi, aby w pobliżu miejsca do zabaw załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne.
Jak się okazało, pani Ewelina nie była pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na ten problem. Jeszcze jesienią ubiegłego roku o zaplecze sanitarne w Parku Antoniuk pytał radny Paweł Myszkowski. Zwracał się do prezydenta Białegostoku z interpelacją, w której pisał, że mieszkańcy proszą o zabezpieczenie w tym względzie, bo chcą swobodnie móc korzystać z atrakcji oraz wypoczynku na świeżym powietrzu.
- Mieszkańcy Białegostoku, zwracają się za moim pośrednictwem do Pana Prezydenta z prośbą o przygotowanie zaplecza sanitarnego w Parku Antoniuk lub jego bliskiej okolicy. Park Antoniuk cieszy się zainteresowaniem mieszkańców Białegostoku, nie tylko z okolicznych osiedli. Mieszkańcy wskazują jednak na uciążliwość, jaką jest brak sanitariatów w pobliżu. Proszę zatem o przygotowanie odpowiedniego zaplecza sanitarnego w Parku Antoniuk lub – z uwagi na teren zalewowy – w jego bliskiej okolicy – pisał we wrześniu ubiegłego roku do prezydenta Truskolaskiego radny PiS, Paweł Myszkowski.
Prezydent w odpowiedzi na tę interpelację napisał, że rozważy usytuowanie toalety, ale po drugiej stronie ulicy. Wskazywał na brak możliwości jej budowy na terenie Parku Antoniuk z tego powodu, że jest to teren podmokły. Rozwiązanie możliwe do zrealizowania w samym Parku Antoniuk, czyli budowa toalety na palach, jest bardzo kosztowna, więc w zasadzie nie wchodzi w grę.
Tylko tyle, że od tamtego czasu, choć minęło już znacznie ponad pół roku, nic nie słychać o budowie żadnego sanitariatu, ani toalety. Tymczasem tylko od maja tego roku pojawiła się nowa atrakcja w postaci sadu edukacyjnego. Jak dużym zainteresowaniem się cieszy widać było nawet podczas oficjalnego otwarcia. Ponadto z zapowiedzi i też jeszcze z ubiegłego roku wynika, że istniejący plac zabaw ma zostać rozbudowany, co przyciągnie z pewnością więcej osób niż dotychczas.
- Teren, o którym mowa, jest obszarem narażonym na zalewanie i podtopienia w czasie wysokich stanów wód na rzece Białej. W celu jego prawidłowego wykorzystania ustalono w planie miejscowym następujące wskaźniki zabudowy i zasady zagospodarowania terenu – czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego Myszkowskiego, którą podpisał Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Białegostoku. – Mając na względzie ukształtowanie obszaru parku jako terenu zalewowego oraz zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego części doliny rzeki Białej na odcinku od ul. Jana Pawła II do ul. Antoniukowskiej w Białymstoku zakazujące podnoszenia rzędnej terenu, jedynym rozwiązaniem jest budowa toalety publicznej usytuowanej na palach. Z uwagi na nietypowe posadowienie oraz konieczność wykonania „przecisku” przez ulicę Wierzbową w celu włączenia się do kanalizacji sanitarnej, jest to rozwiązanie bardzo kosztowne – czytamy w dalszej części odpowiedzi.
Padła propozycja zlokalizowania sanitariatów po drugiej stronie ulicy Wierzbowej, na terenie szkoły – VII liceum, czyli naprzeciwko Parku Antoniuk. To też trochę daleko i na dodatek może być niebezpieczne, jeśli dzieci ponaglane potrzebą fizjologiczną będą przebiegać przez ruchliwą ulicę. Ale problem trzeba będzie rozwiązać i to szybko. Ludzi przybywa, więc może przynajmniej na okres wiosenno – letni dałoby się tam postawić toaletę przenośną, tak zwany toy – toy. O takie rozwiązanie wnioskuje też nasza czytelniczka, która napisała list.
- W dzisiejszych czasach to chyba nie jest problem, żeby gdzieś z boku ustawić jeden lub dwa toy-toye, żeby można było tam zaprowadzić dziecko, albo żeby miał gdzie też i przejść się człowiek dorosły. Takie toy-toye mają teraz i kranik z wodą, żeby można było umyć ręce. Naprawdę, to jest potrzebne i myślę, że takie miasto jak Białystok stać jeszcze na drobne inwestycje. To akurat sprawa pierwszej potrzeby dla każdego człowieka – napisała do nas Pani Ewelina, czytelniczka.
Problem z brakiem toalety w takim miejscu sam z siebie nie zniknie. A skoro już Miasto Białystok zainwestowało w tereny zielone, dobrze by było, aby inwestycja miała zapewnione podstawowe potrzeby – jak wskazała czytelniczka – każdego człowieka. Może obejdzie się tym razem bez dodatkowego pisania projektu do budżetu obywatelskiego i środki finansowe w zwykłym budżecie miasta na dwie toalety przenośne się znajdą.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie