Reklama

Październik będzie bez światła… bez festiwalu światła

03/10/2019 15:42

Od kilku lat październik, choć już typowo jesienny, błyszczał po zmroku różnymi kolorami. Tak działo się za sprawą festiwalu światła Lumo Bjalistoko. W tym roku jednak październik będzie ciemny i ponury każdego weekendu. Festiwalu światła na pewno nie będzie.

Lumo Bjalistoko to niewielki festiwal, który odbywał się od kilku lat w Białymstoku, zawsze jesienią. Była to także impreza, która wnosiła sporo radości do jesiennych i chłodnych już wieczorów. Przede wszystkim wnosiła światło, kolory i wiele wydarzeń towarzyszących. W poprzednich edycjach białostoczanie i turyści, którzy przebywali w tym czasie w naszym mieście lub nawet specjalnie na festiwal światła tu zjeżdżali, mogli oglądać pokazy sztuk i tańców z ogniami, mappingi oraz szereg innych prezentacji artystycznych.

- Naszym celem było i jest oferowanie mieszkańcom Białegostoku i Podlasia interesującej, wartościowej i różnorodnej oferty kulturalnej. Chcieliśmy się dzielić tym, co w sztuce ulicy i twórczości wykorzystującej światło jest według nas nowe, zwracające uwagę i zasługujące na promowanie. Jednocześnie postawiliśmy sobie ambitny cel, jakim było wypełnienie tymi wydarzeniami i atrakcjami rozległej przestrzeni śródmiejskiej. Cel tym ambitniejszy, że wiele atrakcji festiwalowych – na przykład mappingi czy iluminacje – wykorzystywało technologie multimedialne i oświetleniowe, a to wiązało się z różnorodnymi, niezbędnymi kosztami – mówi naszej redakcji Piotr Jać z Kreatywnego Podlasia, które dotychczas zajmowało się organizacją i koordynacją wszystkich wydarzeń w ramach Lumo Bjalistoko.

W tym roku nic z tych rzeczy nie zobaczymy. Festiwalu Lumo Bjalistoko nie będzie. Organizatorom zabrakło funduszy na sprawne przeprowadzenie wydarzenia, zaś kasa miejska nie była wystarczająco otwarta, aby uratować dwudniową imprezę, która odbywała się w wielu miejscach w centrum Białegostoku. Szkoda, głównie dlatego, że jak każde cykliczne wydarzenie, powinno się rozwijać, a nie się zwijać.

- Po bardziej kameralnej piątej edycji uznaliśmy, że szósta odsłona festiwalu miałaby sens tylko w razie zbudowania odpowiedniego zaplecza finansowego. Podstawą naszego budżetu były publiczne środki na kulturę, których w tym roku uzyskaliśmy znacznie mniej niż w poprzednich latach. Bez wsparcia instytucji publicznych – które zawsze było kilkadziesiąt razy mniejsze niż w przypadku podobnych dużych festiwali w innych miastach Polski – uznaliśmy, że nie będziemy w stanie zaoferować widzom festiwalu, na jaki Białystok naszym zdaniem zasługuje – wyjaśnił Piotr Jać.

Skoro mamy już w zasadzie połowę września, trudno byłoby cokolwiek planować, aby jednak przy mniejszym budżecie zorganizować choć część atrakcji. Poza tym mieszkańcy Białegostoku mają zdecydowanie większe apetyty na różnego rodzaju performance czy atrakcje festiwalowe. Decyzję organizatorów można zrozumieć, bo starali się i chcieli dobrze. Niestety, zabrakło środków na sprawne przeprowadzenie wydarzenia. Ale jak ustaliliśmy, Lumo Bjalistoko być może wróci, kiedy znajdą się środki na organizację festiwalu.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do