Reklama

Piekło zamarzło! Polityk żyjący z pieniędzy podatników martwi się na co idą podatki

28/12/2020 15:36

Tej sprawy mieliśmy nie opisywać, bo temat bardziej nadaje się do kabaretu niż na poważne informacje. Ale kolejny komentarz w Internecie Jarosława Dworzańskiego skłonił do tego, że jednak opinia publiczna powinna kilka rzeczy wiedzieć lub je sobie przypomnieć. A wiedzieć i przypomnieć powinna przede wszystkim to, że były marszałek województwa podlaskiego, żyjący na koszt podatnika, nagle, po latach, zaczął się martwić tym, na co idą podatki mieszkańców.

Zaczęło się od tego, że były marszałek województwa podlaskiego ma za złe obecnemu marszałkowi województwa podlaskiego to, że ten zatrudnił w urzędzie człowieka, który wygrał konkurs na stanowisko specjalisty w departamencie współpracy zagranicznej i promocji. Człowieka, który ma ukończone studia z kierunku marketingu i zarządzania i bogate doświadczenie w organizacji różnego rodzaju wydarzeń. Bo… Jarosławowi Dworzańskiemu przeszkodził fakt, że przy okazji, ten człowiek tańczy również w zespole Boys. Bo to, że ma doświadczenie praktyczne i właściwe wykształcenie, to pewnie jest źle. Jarosław Dworzański uważa, że zatrudnienie było po znajomości. Marszałek bowiem, kiedy miał kilkanaście lat i uczył się jeszcze w szkole średniej też miał doświadczenie taneczne i tańczył między innymi w zespole Boys.

Tancerz na stanowisko głównego specjalisty zatrudniony w drodze konkursu kryteria doboru opisuje dzisiejszy @porannypl i @wyborcza_bstok pani tancerka ponoć znakomicie wykształcona na stanowisko pomocnicze bez konkursu; to jest polityka kadrowa @artur_kosicki” – komentarz o takiej treści zamieścił w minioną środę Jarosław Dworzański na swoim profilu na twitterze.

Te słowa napisał były marszałek, o którym trzeba wiedzieć, że to również były wuefista, a który w wyniku polityki kadrowej partii o nazwie Platforma Obywatelska, został finalnie tym marszałkiem. Ale wypada w tym miejscu odświeżyć pamięć panu marszałkowi, który przez lata trzymał w zatrudnieniu osobę, która publicznie i szeroko chwaliła się znajomością z nim. Nie zdjął jej ze stanowiska, nawet po tym, gdy została wyprowadzona w kajdankach na oczach uczniów i nauczycieli szkoły, którą kierowała od lat. Barbarze R prokuratura zresztą później postawiła rekordową liczbę zarzutów korupcyjnych, bo prawie 750, choć pierwotnie śledczy informowali nawet o ponad 800 zarzutach. I taki stan marszałkowi Dworzańskiemu nie przeszkadzał i być może nie przeszkadza do dziś.

Warto jeszcze przypomnieć, że kwestię zatrudniania przez niego różnych osób w urzędzie marszałkowskim także badała prokuratura, która ostatecznie umorzyła postępowanie, a sam Jarosław Dworzański twierdził później, że postępowanie miało charakter polityczny. Czyli coś w rodzaju nagonki politycznej. Tyle tylko, że w tamtym czasie za prokuraturę, CBA i wymiar sprawiedliwości odpowiadała nie inna partia jak tylko Platforma Obywatelska, do której Jarosław Dworzański należał.

No i jeszcze sprawa, która ciągnie się już kilka lat i wciąż nie dobiegła końca. Urzędnicy podlegli ówczesnemu marszałkowi województwa podlaskiego, którym był Jarosław Dworzański są oskarżeni o nieprawidłowości przy przetargach na telefony komórkowe i czytniki elektroniczne w urzędzie marszałkowskim, a także przywłaszczenie sobie gadżetów i następnie rozdanie ich członkom rodzin. Panu Dworzańskiemu można również przypomnieć, że po tym, gdy na początku o sprawie dowiedziało się Centralne Biuro Antykorupcyjne i potwierdziło nieprawidłowości, musiał rozwiązać cały departament polityki regionalnej w urzędzie, którym kierował.

I jeszcze jedna sprawa, którą koniecznie trzeba przypomnieć – lotnisko regionalne, które nigdy nie powstało. Za to nieistniejące lotnisko mieszkańcy województwa podlaskiego zapłacili ponad 6 milionów złotych, a obecnie płacą jeszcze odszkodowania dla podmiotów, które zaangażowane były w przygotowanie tej inwestycji. Co więcej, nie wszystkie sprawy są zakończone i możliwe jest, że trzeba będzie płacić kolejne odszkodowania. Bo jak już ustalono, urząd marszałkowski, którym kierował marszałek województwa podlaskiego w osobie wówczas Jarosława Dworzańskiego, popełnił szereg błędów, a te miały bezpośredni wpływ na uznanie istniejącego raportu środowiskowego za błędny. Raportu, który w ostateczności okazał się właściwy, a bez niego nie można było ruszyć z inwestycją.

Okoliczność, że raport został oceniony w toku postępowania administracyjnego, jako częściowo wadliwy i niewystarczający do uzyskania decyzji środowiskowej, nie może przesądzać, że został on sporządzony w sposób niezgodny z umową stron, ani GDOŚ, ani sądy administracyjne zagadnienia tego nie badały. Od oceny tej uchylił się również Sąd Apelacyjny bezzasadnie przyjmując, że zagadnienie to zostało wiążąco rozstrzygnięte przez sądy administracyjne. Nie dostrzegł, że czym innym jest ocena legalności określonego przejawu działalności administracyjnej, a czym innym wywodząca się z innych podstaw materialnoprawnych odpowiedzialność pozwanych za nienależyte wykonanie zobowiązania” – czytamy w uzasadnieniu Sądu Najwyższego, który ostatecznie orzekł o braku błędów po stronie wykonawcy raportu środowiskowego dla lotniska regionalnego i przyznał jego autorowi odszkodowanie.

Te kwestie przypominamy dlatego, że wuefista Jarosław Dworzański, który dochrapał się stanowiska marszałka województwa, narzekając teraz na zatrudnienie jednej osoby, tancerza – jak go określił – napisał coś jeszcze, co w obliczu wyżej przytoczonych faktów z okresu jego kierowania urzędem marszałkowskim, brzmi jak kabaretowy skecz. Otóż, po zmarnotrawieniu publicznych pieniędzy, a utrzymujący się przez długie lata z publicznych wyłącznie pieniędzy, Jarosław Dworzański martwi się teraz o… publiczne pieniądze.

To proszę założyć firmę, zatrudnić kumpla, zapłacić mu w widełkach 5-7 tys na miesiac to zrozumie Pan wreszcie o co chodzi. Nie dogadamy się dopóki nie „zatrybicie” co to pieniądze publiczne” – taki komentarz zamieścił w odpowiedzi na jednego z użytkowników twittera, który zwrócił uwagę, że pensja specjalisty w urzędzie marszałkowskim, a w zasadzie jej wysokość, wynika wprost z regulaminu wynagrodzeń a ten bezpośrednio z ustawy o pracownikach samorządowych.

Dodać już tylko można, że ten tancerz – jak go określił wuefista, ma bogate doświadczenie w promocji i organizacji wydarzeń. To po pierwsze. Po drugie, przez wiele lat zarabiał na własne utrzymanie swoim talentem i umiejętnościami, a wypracowany dochód trafiał w postaci podatków między innymi na utrzymanie takich geniuszy jak Jarosław Dworzański. Szkoda, że ten polityk dopiero teraz martwi się publicznymi pieniędzmi, a nie wówczas, kiedy przepadły miliony z tych publicznych pieniędzy za jego pośrednim sprawstwem i bezpośrednimi decyzjami.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto:

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do