
Nie zostało jeszcze przesądzone, czy w Białymstoku dojdzie do znacznej, bo w niektórych przypadkach kilkudziesięcioprocentowej podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Jest na to jednak duże prawdopodobieństwo, ponieważ większość w radzie miasta mają przedstawiciele klubu Koalicji Obywatelskiej, a to obóz, który jest przyjazny Tadeuszowi Truskolaskiemu. Jeśli poprą propozycje prezydenta, będzie drożej niż w innych miastach wojewódzkich tzw. ściany wschodniej: Olsztynie, Lublinie, Kielcach czy Rzeszowie.
Podczas sesji 9 grudnia 2019 r. nie doszło do głosowania nad uchwałą dotyczącą biletów Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Jak informuje radny PiS Paweł Myszkowski, punkt przeniesiony został na drugą część, zaplanowaną na 20 grudnia.
Debata odbędzie się zatem tuż przed świętami, a jej efekt będzie prezentem gwiazdkowym dla mieszkańców. Wielu z nich jest oburzonych pomysłem prezydenta Truskolaskiego, a sprawę szeroko komentują lokalne media. Co do tego, jak absurdalny jest projekt skokowego wzrostu cen, zgodni są i radni Prawa i Sprawiedliwości, i działacze lewicy, i Młodzieży Wszechpolskiej. Ci ostatni zachęcali do podpisywania petycji przeciwko, na Facebooku opublikowali zaś wydarzenie "wspólnego świętowania podwyżek" - akcja odbiła się sporym echem na tym portalu społecznościowym. Wszechpolacy zwracali też uwagę podczas jednej z konferencji prasowych, na nierówne traktowanie i segregację obywateli, co ma związek z propozycją zawartą w projekcie uchwały, aby pasażerowie nie będący mieszkańcami Białegostoku płacili drożej za przejazd na tej samej trasie tym samym autobusem niż mieszkańcy Białegostoku.
Ostro wypowiadali się w rozmowach z naszą redakcją członkowie partii Razem. Seweryn Prokopiuk skalę podwyżek nazwał szokującą, prezydenta i jego otoczenie określił kompletnie odciętymi od rzeczywistości zwykłych białostoczan. Oburzał się też tym, co napisano w uzasadnieniu projektu, np. że "spadek bezrobocia i wzrost zamożności społeczeństwa pozwalają na bezbolesną zmianę rozwiązań taryfowych". Wtórował mu Grzegorz Janoszka, który stwierdził wprost, że liczy, iż radni powiedzą "stop" idiotycznym pomysłom.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak kształtują się ceny w innych stolicach wschodnich województw. Jeśli uchwała, zgodnie z założeniem, zacznie obowiązywać od 1 marca 2020 roku, to Białystok będzie miastem najdroższym w większości przykładów. Pozostaje otwarcie zapytać, czy tutejsi mieszkańcy faktycznie są tak zamożni, co wskazano w projekcie uchwały.
Poniżej nasze ustalenia dotyczące tych samych bądź podobnych rodzajów biletów normalnych, ulgowe to odpowiednio 50% ceny (ich nazwy różnią się w zależności od danego samorządu, przyjęliśmy nazewnictwo mające funkcjonować w Białymstoku). Dane kolejno dla: Białegostoku po proponowanych zmianach / Olsztyna / Lublina / Kielc / Rzeszowa. Nadmieńmy, że nie w każdym przypadku są zbliżone odpowiedniki biletów, więc tam, gdzie sprawa jest dyskusyjna, pominęliśmy porównanie. Zwracamy uwagę, że niektóre bilety w Białymstoku miałyby być zlikwidowane, ich nie uwzględniamy. Pogrubiona czcionka dotyczy najwyższych cen.
* Bilety jednorazowe:
* Bilety wieloprzejazdowe:
* Bilety okresowe imienne:
* Bilety okresowe na okaziciela
Z tego co się dowiedzieliśmy, w Olsztynie i Rzeszowie nie są obecnie planowane zmiany w cennikach. Te mogą za to mieć miejsce w Lublinie i Kielcach, ale nie na taką skalę jak w Białymstoku.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie