
Od lat kamienica stoi i niszczeje, ale zarabia. Na tym budynku przy ulicy Dąbrowskiego 14 wiszą duże reklamy, z których właściciel czerpie dochody. Kilka dni temu wybuchł tam pożar, który spowodował kolejne zniszczenia. Tą sprawą zajmie się Prokuratura, zaś urzędnicy białostockiego magistratu rozważą wywłaszczenie właściciela.
Minęło 8 lat odkąd kamienica przy ulicy Dąbrowskiego 14 w Białymstoku miała zostać wyremontowana. Właściciel, który ją kupił z bonifikatą, miał ją wyremontować do końca 2015 roku. Był to warunek umowy zawartej z Miastem Białystok. Właśnie dlatego mógł kupić zabytek z dużą bonifikatą. Ale choć mijają kolejne lata, nabywca nie wywiązał się z umowy w tym zakresie.
Był czas, że radni dopytywali prezydenta Białegostoku, dlaczego nie podejmuje żadnych działań w związku z niewywiązywaniem się z umowy przez nabywcę kamienicy. W odpowiedzi zadziało się jedynie tyle, że były przeprowadzone kontrole, wydawane kolejne zalecenia i wyznaczane nowe terminy do wykonania konkretnych prac. I co? I niewiele więcej. Kamienica jak stała niszczejąc, tak stoi do dziś. Pozostaje pytanie, jak długo będzie stała.
W minioną niedzielę wieczorem wybuchł tam pożar. Zapaliły się pomieszczenia na piętrze. Na miejscu strażacy podjęli sprawnie swoje działania, ale przecież zniszczenia po pożarze zostały. I zostały także zniszczenia po akcji gaśniczej. Nie wiadomo na razie, co było przyczyną pożaru tego budynku. W sieci pełno jest komentarzy, które nie są żadnym zaskoczeniem, że pożar w pustostanie nie był przypadkiem. Bo gdyby kamienica wraz z budynkami gospodarczymi i działką o powierzchni blisko 1000 m2 nagle zniknęła, w tym miejscu można byłoby wybudować blok wielorodzinny. Takie warianty były już testowane między innymi na osiedlu Bojary, jak i Bema. Straciło na tym miasto, bo straciło zabytki, zyskali przedsiębiorcy, którzy postawili bloki w miejscu spalonych domów.
Czy ten wariant sprawdzi się także przy Dąbrowskiego 14? Nie wiadomo. Na razie pojawiła się informacja, że zostało skierowane zawiadomienie do Prokuratury, która powinna sprawdzić, czy w związku z pożarem nie doszło do popełnienia przestępstwa. Zawiadomienie złożył miejski konserwator zabytków.
- Jesteśmy oburzeni całą tą sytuacją. Zdaniem miasta jest niewłaściwy nadzór prywatnego właściciela tej kamienicy. W związku z tym Miejski Konserwator Zabytków złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Jest to paragraf, który dotyczy niszczenia zabytków – przekazał Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Miasta Białegostoku.
Wiadomo już, że Prokuratura zajęła się sprawą. Z tym, że wcześniej, w przypadku innych pożarów, także śledczy badali czy nie doszło do podpalenia. Zawiadomień o niszczeniu zabytków nie składał nikt, ale zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez podpalenie w każdym przypadku kończyło się umorzeniem śledztwa z powodu braku wykrycia sprawców. Być może to postępowanie, które śledczy będą prowadzić po niedzielnym pożarze kamienicy z Dąbrowskiego 14, będzie miało inny finał. Na to trzeba będzie jednak poczekać, zapewne co najmniej kilka miesięcy, albo i dłużej.
Ale po tym pożarze stało się coś jeszcze. Nagle władze Białegostoku zainteresowały się po latach stanem zabytku i nie wywiązywaniem się z zapisów umowy przez obecnego właściciela. Jak poinformował zastępca prezydenta Białegostoku, miejscy urzędnicy sprawdzą, czy jest możliwość wywłaszczenia właściciela. Choć dodał, że jest to ostatni krok, jaki zamierzają podjąć.
- Żadne decyzje na razie jeszcze nie zapadły. Wywłaszczenie to będzie ostateczność. Na razie miejski konserwator zabytków będzie próbował przeprowadzić kontrolę stanu zabytku. Możliwe jest też wykonanie remontów zastępczych z wejściem na hipotekę. Ale to jednak już kompetencja wojewódzkiego konserwatora zabytków – dodał Zbigniew Nikitorowicz.
Przypomnieć warto w tym miejscu, że w zasadzie tylko nasza redakcja podnosiła temat tej kamienicy w sytuacji, kiedy była jeszcze możliwość odzyskania tej nieruchomości. Istniała również i możliwość zobowiązania właściciela do przeprowadzenia remontu zabytku, zgodnie z zawartą umową. Niestety, nikt nie pochylił się nad tą sprawą, kiedy były jeszcze inne możliwości. Teraz działania podejmować będzie dużo trudniej.
Kamienica przy Dąbrowskiego 14 w Białymstoku została wybudowana pod koniec XIX wieku. Kiedyś, na górnych piętrach, mieściły się mieszkania, na parterze – piwiarnia Truskolaskiej. Na podwórzu był warsztat. Po wojnie pomieszczenia kamienicy służyły jako lokale komunalne.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie