Jeśli tak jak w tej chwili będzie nadal wyglądał tabor spółki Polregio, to wkrótce podróżni nie będą mieli czym jeździć, a w lepszej wersji, będą szukać alternatywnego środka transportu. Na ten problem zwrócili uwagę radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy zaapelowali o natychmiastową naprawę pociągów oraz o zakup nowych.
Już ponad miesiąc temu informowaliśmy na naszych łamach o złej sytuacji w spółce Polregio. Bo średni wiek pociągu spółki Polregio to ponad 40 lat. To stanowczo za dużo i pociągi za chwilę mogą być niebezpieczne dla podróżnych. Wie o tym spółka Polregio, która sama podała dane w tym temacie. Przekazałą coś, jeszcze, bo w związku z tą sytuacją, pociągi będą musiały zostać wycofane z eksploatacji. Chyba, że kupione będą nowe pociągi, ale na to potrzebne są naprawdę duże pieniądze.
Na problem zwrócili też uwagę białostoccy radni Prawa i Sprawiedliwości. W miniony wtorek apelowali o natychmiastową naprawę nieczynnych pociągów, ale także i zakup nowych. Powód? Coraz więcej połączeń jest kasowanych w województwie podlaskim. A w lepszej sytuacji, jeśli pociąg jest zepsuty, organizowana jest komunikacja zastępcza. Z tym, że przecież nie o to chodzi, żeby ludzie, którzy chcieli jechać pociągiem, jechali zamiast tego autobusem.
- Mamy w naszym województwie fatalną sytuację, jeżeli chodzi o tabor kolejowy naszego lokalnego przewoźnika, na naszych lokalnych trasach, tych, gdzie komunikację organizuje samorząd województwa podlaskiego. Na trasach Białystok - Hajnówka, Bielsk Podlaski – Hajnówka, Czeremcha od wielu miesięcy zamiast pociągów jeżdżą autobusy, czyli tzw. autobusowa komunikacja zastępcza. Stan pojazdów obsługujących połączenia regionalne jest zły – powiedział Tomasz Madras, radny wojewódzki. – Polregio nie może przewieść pasażerów w czasie odpowiadającym rozkładom jazdy pociągów, autobusy są niewygodne, a nawet nie są w stanie zabrać wszystkich potencjalnych pasażerów – dodawał.
Jednocześnie przypomniał, że jednym z akcjonariuszy Spółki Polregio jest samorząd województwa podlaskiego. Powinien więc się zaangażować w poprawę sytuacji w transporcie kolejowym w naszym regionie. Istniejący stan rzeczy na pewno nie służy spółce Polregio, ani jej wizerunkowi, ani dobrej ocenie wystawianej przez podróżnych. A to rzutuje także na wizerunek województwa podlaskiego.
- Tabor kolejowy, który dysponuje przewoźnik, należy w części do samorządu podlaskiego, a w części do samej spółki. Problemy ze sprawnością pojazdów dotyczą prawdopodobnie jednych i drugich. Koszty remontów i napraw ponoszone są zarówno przez jednego, jak i drugiego właściciela – powiedział wczoraj Tomasz Madras.
I w związku z tym stanem rzeczy radny skierował interpelację do marszałka województwa podlaskiego. Bo nie może tak być, że pociągi nie jeżdżą, bo albo ich nie ma, albo nie są sprawne. Bo trzeba wiedzieć, że autobusowa komunikacja zastępcza rzadziej jest wykorzystywana przez tego przewoźnika kolejowego z powodu prac remontowych powadzonych na torach. Zdecydowana większość z autobusów zastępuje pociągi, które nie mogły wyjechać z powodu awarii lub niepełnej sprawności.
Przewoźnik jeszcze w końcówce stycznia tego roku sam podał, że jego własnością w całej Polsce jest obecnie 337 pojazdów, a czego zaledwie 26 pojazdów, stanowiących 8 proc. floty, to tabor nowoczesny. Z zysków pochodzących ze sprzedaży biletów Polregio nie jest w stanie kupić nowych pociągów. Konieczne jest finansowanie zewnętrzne. Czy takie środki ma województwo podlaskie, aby mieszkańcy nie musieli zastanawiać się, jak z mniejszych miejscowości dojechać do szkoły, na zajęcia na studiach, do lekarza lub do pracy? Będzie wiadomo po tym jak pojawi się odpowiedź na interpelację radnego Tomasza Madrasa.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook.com/ Tomasz Madras)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.