Reklama

Podatki w Białymstoku w górę od nowego roku. Na szczęście nie będą tak wysokie, jakie płaci kolega radnego w USA

04/12/2023 10:38

Trzeba przyznać, że na posiedzeniu Rady Miasta wielokrotnie dało się usłyszeć wypowiedzi, po których można było się zastanawiać, czy aby kogoś za mocno nie poniosła fantazja, albo własna wizja świata. Tak i na listopadowej sesji padł argument, tym razem za podwyżką podatków od nieruchomości, który potrafi wyrwać z butów.

W zasadzie sesje Rady Miasta, jakie odbywają się od początku bieżącej kadencji, to praktycznie brak realnej debaty, tylko głosowanie wszystkiego, czego życzy sobie Tadeusz Truskolaski. Nie inaczej skończyło się także głosowanie w sprawie podniesienia podatków od nieruchomości od przyszłego roku. Stawki zostały ustalone kolejny raz na najwyższym możliwym i dopuszczalnym poziomie, jaki istnieje, ale na co dodatkowe środki będą przeznaczone, to już nie bardzo wiadomo.

Jeden z radnych Platformy Obywatelskiej, który już na samym początku zabrał głos w tej sprawie, wprawił trochę w osłupienie. Bo argumentem za podwyżką miało być to, że jego kolega w Stanach Zjednoczonych płaci dużo więcej takiego podatku, więc białostoczanie nie powinni mieć powodów do narzekania. Na szczęście radny dodał, że standard życia i możliwości w Polsce i w USA trochę się jednak od siebie różnią.

- Nie ma czegoś takiego jak życie wieczne i brak podatków – stwierdził radny Andrzej Perkowski z Platformy Obywatelskiej, z czym pewnie polemikę mogliby podjąć wszyscy chrześcijanie, jako osoby wierzące. – I teraz decydując się na podniesienie kwoty podatku od nieruchomości działamy na szkodę mieszkańców? Wydaje mi się, że nie. Bo te pieniądze będą wydatkowane na potrzeby mieszkańców. Bo jeśli te pieniądze nie wpłyną do budżetu, nie będziemy mogli ich wydać. Trudno jest skleić budżet, który nie będzie z podatków. Nie ma chyba innego rozwiązania, więc powinniśmy wszyscy zagłosować za tym. Obciążenia są potrzebne, żeby realizować pewne inwestycje. Powiem państwu o spotkaniu z moim dawnym kolegą, który od 35 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Podatek od domu 100-metrowego w Białymstoku wynosi 100 złotych. W Stanach Zjednoczonych, taki dom, to jest podatek rzędu 5 tys. dolarów. To jest ta różnica pomiędzy Ameryką, fakt – bogatszym krajem – ale jednak ten kraj jest obciążony takim obciążeniem fiskalnym, że naprawdę dla nas byłoby to nie do przyjęcia, byśmy ściągali od mieszkańców takie kwoty – dodał radny Perkowski.

Zatem mieszkańcy Białegostoku powinni cieszyć się, że nie zapłacą podatków takich jak w Stanach Zjednoczonych płaci kolega radnego Perkowskiego, a zapewne dziękować, że podwyżka podatków będzie tak nieznaczna, a pieniądze pójdą na coś, czego nikt nie był w stanie wymienić. Choćby i jednej rzeczy.

To w zasadzie najmocniejszy głos w trakcie całej debaty, bo na argumenty strony przeciwnej i pytania o to, co dokładnie zostanie zrealizowane z tej zwiększonej kwoty podatków, jak wspomnieliśmy wyżej, nikt odpowiedzi nie uzyskał i niczego się nie dowiedział. Radni Koalicji Obywatelskiej grzeczni podnieśli ręce, jak chciał prezydent Truskolaski, więc od nowego roku mieszkańcy Białegostoku zapłacą o 15 proc. podatku od nieruchomości więcej niż płacą w tej chwili. Ale mniej niż klega radnego Perkowskiego w USA.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z YouTube.com)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do