Reklama

Polska nie ma przepisów dotyczących ekoterroryzmu. Są zbyt duże wpływy niektórych organizacji

23/09/2024 07:05

Południowo – zachodnie gminy zalała kolejny raz wielka woda. Cała Polska śledzi od ponad tygodnia walkę ludzi o przetrwanie. Nie dało się tam zrealizować inwestycji, które mogłyby choć częściowo uchronić tereny przed zalewaniem, bo pojawili się ludzie, którzy postulowali odstąpienie od inwestycji. To problem w wielu miejscach Polski, a problemem jeszcze większym jest ekoterroryzm, który w naszym prawie wciąż nie jest uregulowany.

Jeszcze przed weekendem rozmawialiśmy z dr Grzegorzem Chocianem, ekologiem, takim prawdziwym, bo z wykształcenia. To on kilka dni temu poruszył mocno całą Polskę swoją wypowiedzią na temat niemieckiego wywiadu, który próbował go zwerbować do blokowania ważnych w Polsce inwestycji. Jak przyznał na antenie Telewizji Polsat, nie zgodził się na współpracę. Ale przekazał, że wie, kto się zgodził.

W części państw, także Unii Europejskiej, są organizacje działające w obszarze szeroko rozumianej aktywności klimatycznej, czy ekologicznej, które zostały uznane za organizacje terrorystyczne. Ich aktywność jest ścigana prawem i niektórzy nawet za swoją działalność trafili do więzień. To między innymi odpowiednik działającej w Polsce wciąż legalnie organizacji pod nazwą „Ostatnie Pokolenie”, które utrudnia w wielu miejscach poruszanie się ulicami miasta. Aktywiści przyklejają się do jezdni, albo siadają na środku blokując przejazd samochodom.

Dr Grzegorz Chocian latami pracował wespół z instytucjami państwa polskiego nad wprowadzeniem przepisów dotyczących ekoterroryzmu. Niestety, wciąż takich przepisów w Polsce nie ma. Stąd też Policja lub inne służby mają cały czas kłopot z karaniem aktywistów za zagrożenia, które stwarzają swoim zachowaniem. Najczęściej ich czyny uznawane są za wykroczenie, albo kompletnie nie ponoszą oni odpowiedzialności za swoje zachowanie. Są też znacznie poważniejsze problemy, jak blokowanie ważnych inwestycji, które z powodu działalności organizacji ekoaktywistycznych, przeciągają się latami, albo inwestorzy zmuszeni są z nich zrezygnować. Tak na przykład było na terenach objętych obecnie powodzią, gdzie było dużo pracy włożonej w to, aby nie powstały zbiorniki retencyjne.

- Nie chcę wszystkich ekologów wrzucać do jednego worka. Większość to są naprawdę uczciwi ludzie, ale zdarza się na pewno, że są takie organizacje, które mogą mieć finansowanie, czy zlecenia z zewnątrz. Z drugiej strony ja nawet wiem o takich przypadkach. Dlatego należy wprowadzić monitoring tego, jak są finansowane, jak też usankcjonować zachowanie, które nie ma nic wspólnego z ekologią, a jest formą nacisku i po porostu gry rynkowej – mówi w rozmowie z naszą redakcją dr. Grzegorz Chocian, prezes Fundacji Konstruktywnej Ekologii „Ecoprobono".

Żadną tajemnicą nie jest, że część inwestycji blokowanych przez ekoaktywistów pokrywa się z interesami innych państw. Szczególnie widoczne jest to w przypadku Niemiec. W tym temacie można byłoby długo wymieniać działania, poprzez które część inwestycji w Polsce była blokowana przez różnej maści działaczy klimatycznych czy środowiskowych, kiedy w dokładnie takie samo działanie w Niemczech przechodziło w zasadzie niezauważone.

W tym kontekście znamienne jest, że zdecydowana większość tak zwanych ekodziałaczy, w ogóle nie ma przygotowania merytorycznego, ani kierunkowego wykształcenia. Są jednak głośni, potrafią w mediach tradycyjnych i społecznościowych narobić sporo szumu, nawet niszczyć przedsiębiorcę, czy inwestora i nie ponosząc za to praktycznie żadnych konsekwencji.

Do tej pory tajemnicą poliszynela była gra wywiadów, które prowadzą własne działania na terenie Polski, aby nasza gospodarka nie posuwała się do przodu. Zachęcamy do obejrzenia i wysłuchania całej rozmowy z dr Grzegorzem Chocianem, który opisuje schemat działania ekoaktywistów. To ważne również w kontekście powodzi na zachodzie naszego kraju.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Aktualizacja: 25/09/2024 05:58
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do