Jan Kochanowski pisał: "Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły Biorą miód, który potem szlachci pańskie stoły”. Jest w tym wiele prawdy. Ale przede wszystkim dobrze wiedzieć, że właśnie teraz przyszła pora na lipę.
Cóż tu dodać? Chyba tylko tyle, że lipy właśnie zakwitły. Wiąże się z tym nie tylko miły zapach, ale również pracowity okres dla pszczół, które ani chwili nie odpoczywają, tylko fruwają i szukają kwiatów, a potem zachłannie znoszą pożytek. A lipowy wziątek jest bardzo cenny!
Kwitnąca lipa to nie tylko ulubione drzewo pszczół, lecz także jedno z najcudowniej działających drzew ochronnych. Do lipy można zwrócić się o pomoc, kiedy jest w nas lęk o dom, rodzinę, bliskich. Rozjaśni też myśli, podniesie na duchu, pozwoli poczuć w sobie moc i siłę umożliwiającą znalezienie najlepszego sposobu chronienia własnego gniazda. Lipa ponadto bywa najbardziej inspirującym źródłem natchnienia. Często przy drogach w dziuplach tych drzew umieszczano kapliczki. Z drewna lipowego wykonany jest ołtarz Wita Stwosza w Bazylice Mariackiej w Krakowie.
W lecznictwie naturalnym z lipą wiąże się długa tradycja. Napar z kwiatów tego drzewa uspakaja, łagodzi napięcie, działa również napotnie, wykrztuśnie, leczy przeziębienia. Zewnętrznie stosuje się go w stanach zapalnych skóry.
Natura dała nam lipę, a więc korzystajmy z tego wspaniałego daru!
(Źródło: bialystok.lasy.gov.pl/ oprac. Kalina/ Foto: Anna Jakimiuk)
Komentarze opinie