
Ludzie przepracowali na kolei po 40 lat i więcej, ale na chwilę przed emeryturą otrzymali wypowiedzenia z pracy. Nie mają już możliwości przekwalifikowania się, ani tak naprawdę znalezienia nowego zatrudnienia. W sprawie masowych zwolnień w PKP Cargo w Białymstoku interweniuje poseł Adam Andruszkiewicz.
Sytuacja prawie bez precedensu. Prawie, bo takie sceny Polacy widzieli jeszcze na początku lat 90-tych, krótko po upadku PRL. Ale historia się powtarza i teraz znów są ludzie, którzy z dnia na dzień lądują na bruku. Tak jest między innymi w PKP Cargo, także w naszym regionie, gdzie pracownicy od września tego roku dostają wypowiedzenia z pracy. Co gorsza, nikt ich o zwolnieniu nie uprzedzał. Zwyczajnie dostali listem poleconym wypowiedzenia z pracy. I tyle.
- To co dzieje się w PKP Cargo w ostatnich miesiącach to sytuacja niespotykana w całym cywilizowanym świecie. Ludzie, którzy całe życie pracowali na kolei, są z niej teraz wyrzucani. W szczególności dotyczy to tych, którzy powinni być chronieni najbardziej – pracowników należących do NSZZ „Solidarność”. Ludzie, którzy oddali serce kolei w województwie podlaskim powinni otrzymać podziękowania i nagrody, a nie świstek papieru, na podstawie którego są wyrzucani z pracy kilka miesięcy przed uzyskaniem wieku emerytalnego – mówił w Białymstoku poseł Adam Andruszkiewicz.
Podkreślił, że nie zamierza patrzeć na to wszystko z założonymi rękami. Wystosował już interpelacje poselskie, a teraz jeszcze zamierza interweniować w sprawie zwalnianych pracowników w zarządzie PKP Cargo. Poseł przekazał również, że będzie zabiegał o uruchomienie pomocy publicznej, aby nie zostawiać zwalnianych ludzi samym sobie. Tym bardziej, że na bruk już teraz ma pójść 150 osób, czyli aż 30% całej załogi.
Co ciekawe, zwalniani z pracy są przede wszystkim związkowcy z Solidarności. Podkreślają, że w kontekście szeregu i ścieżki zwalniania, może odgrywać aspekt polityczny. Jeden z pracowników PKP Cargo przekazał, że ci, którzy poszli na współpracę z nowym zarządem zyskają tylko trochę czasu, bo oni też, tylko później, zostaną zwolnieni.
- W 1978 roku podpisałem w Białymstoku umowę o pracę z polskimi kolejami i od tego czasu bez przerwy na tej kolei w województwie podlaskim pracowałem. Po 46 latach dostałem wypowiedzenie listem poleconym. Nikt z osób na kierowniczych stanowiskach w PKP Cargo nie chciał ze mną nawet o tym rozmawiać - tak mi podziękowano. Do osiągnięcia wieku emerytalnego zostało mi 9 miesięcy. Nikt tego nie uszanował – powiedział Bogdan Gierałtowski, przewodniczący NSZZ Solidarność w podlaskim zakładzie PKP Cargo.
- Do „Solidarności” należę od 1980 roku. W 2021 roku za swoją długoletnią służbę zostałem odznaczony medalem przez Prezydenta RP. Przez 40 lat pracy w zakładzie PKP Cargo w Białymstoku miałem nienaganną służbę, a w 2024 roku zostałem potraktowany jak śmieć. Żadnej rozmowy, tylko wysłanie rozwiązania umowy o pracę i wszystko – przekazał z kolei wieloletni pracownik PKP Cargo w Białymstoku Jan Sienkiewicz, który przez kilkadziesiąt lat zajmował się m.in. naprawą lokomotyw.
Obydwaj zamierzają walczyć w sądzie pracy o zachowanie miejsca pracy, bo ich zdaniem zwolnień w takiej formie i w takim czasie, kiedy brakuje niewiele do emerytury, a na dodatek, gdy są członkami związków zawodowych, być nie powinno. Podkreślali, że zostali potraktowani jak śmieci. Bo nawet kultura osobista wymaga choćby rozmowy i wyjaśnienia sytuacji. W tym przypadku tego zabrakło.
- To jest po pierwsze niszczenie strategicznej z punktu widzenia państwa spółki, a po drugie jest to niegodziwość, która absolutnie nie może mieć w naszym kraju miejsca. Będę osobiście interweniował w rządzie i u władz województwa podlaskiego, żeby to szaleństwo zatrzymać. Jeśli my jako państwo polskie będziemy uczyć naszych obywateli, w tym młodzież, że za poświęcenie życia dla pracy dla Polski, na końcu można otrzymać po prostu kopa na do widzenia. Nie miejmy potem złudzeń, że młode pokolenie nie będzie chciało po prostu dla państwa polskiego pracować. Młodzi ludzie będą chcieli wyjeżdżać z Polski i nie będą mieli szacunku po prostu do instytucji państwa polskiego – stwierdził poseł Adam Andruszkiewicz.
Sytuacja z masowymi zwolnieniami z PKP Cargo w ocenie pracowników i posła Andruszkiewicza jest skandalem. A do tego kolejnym elementem tak zwanego zwijania Polski pod względem gospodarczym. Związkowcy nie zamierzają składać broni i chcą pomagać innym zwalnianym i zagrożonym zwolnieniami pracownikom. Z kolei poseł Adam Andruszkiewicz będzie interweniował w sprawie zwolnionych, jak też dowiadywał się o redukowany zakład w Białymstoku, ale też inne sekcje napraw w Suwałkach, Kuźnicy czy w Siemianówce.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie