
Prezydent postanowił w tym roku wyremontować urzędowe garaże. W budżecie miasta zapisano na ten cel prawie 500 tys. złotych. Radna Agnieszka Rzeszewska pyta więc Tadeusza Truskolaskiego, czy to naprawdę inwestycja pierwszej potrzeby dla mieszkańców Białegostoku?
W połowie 2015 roku, aby przykryć sprawy związane z nieudzieleniem absolutorium z wykonania budżetu Tadeusz Truskolaski ogłosił swój tak zwany dekalog. Zapowiedział wówczas szereg zmian, których miał się trzymać. Począwszy od likwidacji jednego stanowiska swojego zastępcy, który zresztą i tak sam chciał odejść, po choćby udostępnienie miejsc parkingowych pod urzędem miejskim wyłącznie dla mieszkańców Białegostoku, którzy przyjeżdżają do urzędu załatwić różne sprawy.
Przypominamy o tym dlatego, że dość szybko wówczas parking pod urzędem miejskim został wyremontowany i faktycznie zabezpieczono miejsca dla mieszkańców, którzy przyjeżdżali załatwiać swoje sprawy urzędowe, ale na krótko. Obecnie, jeśli ktoś chce autem podjechać pod urząd, to tylko popatrzy sobie na auta urzędników zaparkowane pod budynkiem i na dolnym parkingu, gdzie niegdyś miejsca postojowe czekały na mieszkańców. Dekalog prezydenta nie przetrwał próby czasu, nie tylko w kontekście ilości zastępców, ale nawet parkingu.
W tym roku, w ramach spraw potrzebnych dla mieszkańców, prezydent postanowił jeszcze wyremontować urzędowe garaże. Gdyż miejsca parkingowe, które miały służyć mieszkańcom, a służą urzędnikom, tym drugim nie wystarczą. Muszą przecież być jeszcze garaże. Inna sprawa, że nawet po godzinach, parking pod urzędem miejskim, który mógłby służyć mieszkańcom, jest zamknięty. Nie można tam wjechać i zostawić auta. Po prostu. Parking stoi pusty, ale zamknięty. Radna Agnieszka Rzeszewska zwróciła się więc z pytaniem do Tadeusza Truskolaskiego, czy remont garaży dla aut urzędowych to aby na pewno pilna do załatwienia sprawa w sytuacji, gdy prezydent od miesięcy nieustannie narzeka na brak kasy na potrzebne mieszkańcom inwestycje.
„Czy modernizacja garaży służbowych Urzędu Miejskiego przy ul. Słonimskiej 1 za kwotę 773 tys. zł jest wydatkiem pierwszej potrzeby dla mieszkańców Białegostoku. Z czyjej inicjatywy to zadanie zostało wprowadzone do budżetu?” – pisze w interpelacji do prezydenta Truskolaskiego radna Agnieszka Rzeszewska.
Okazało się jednak, że remont garaży będzie kosztował trochę taniej, bo blisko pół miliona złotych. Sekretarz miasta, odpowiadający z upoważnienia prezydenta Białegostoku na tę interpelację wyjaśnił, że garaże są w złym stanie technicznym, a przeglądy jakie się odbywają – i to już ponoć od wielu lat – kończą się zaleceniami przeprowadzenia remontu.
„W ostatnich latach z większą intensywnością zaczęły się pojawiać liczne przecieki z przekrycia dachowego, jaki ze ścian budynku, które pogłębiły degradację techniczną budynku. Doraźne naprawy nie przynosiły zamierzonych rezultatów. Wykonana ekspertyza techniczna jednoznacznie wskazała przyczynę występowania przecieków oraz sposób jej naprawy” – odpisał radnej Rzeszewskiej Krzysztof Karpieszuk, sekretarz miasta.
I jak wskazał dokładnie zakres robót, które trzeba wykonać, to można się zastanawiać, czy nie taniej byłoby postawić nowe garaże niż remontować te stare. Bo ma być wymienione w zasadzie wszystko – od pokrycia dachowego, stropu, belki cokołowej, instalacji elektrycznej – po tynki, wrota garażowe i posadzki. Jednak pytanie, czy jest to faktycznie jedna z pilniejszych do załatwienia spraw dla mieszkańców miasta, pozostało bez odpowiedzi.
(Cezarion/ Foto: bialystok.ppl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie