Reklama

Prędzej chłop na drzwiach od stodoły poleci z lotniska Krywlany niż jakikolwiek samolot rejsowy

01/04/2025 07:41

Marszałek województwa podlaskiego Łukasz Prokorym pospieszył się o jeden dzień ze swoją wypowiedzią na temat możliwości budowy lotniska na Krywlanach. Gdyby mówił to dziś, to wszyscy by wiedzieli, że to żart prima aprilisowy. Tymczasem na sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego znów można było posłuchać dyskusji o lotnisku, na które nie ma pieniędzy i w zasadzie to nie wiadomo, kto miałby je budować i po co.

Przede wszystkim już ponad miesiąc temu minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział wyraźnie, że nie będzie pieniędzy na budowę lotniska, nawet lokalnego, na Krywlanach. Mimo to, marszałek województwa Łukasz Prokorym starał się przekazać, że pieniądze będą. Bo we współpracy z wojskiem da się pozyskać na to środki. Z tym, że na chwilę obecną nie ma żadnego porozumienia i w ogóle nie wiadomo, czy nawet jeśli takie lotnisko w porozumieniu z wojskiem powstanie, czy będą z niego mogli korzystać cywile. Ale to i tak daleka pieśń przyszłości. O ile w ogóle można tu mówić o jakiejkolwiek przyszłości. 

Kuriozalnie na pewno brzmiały słowa skierowane do byłego marszałka Artura Kosickiego, któremu Łukasz Prokorym zarzucił wielkoletni brak działania w temacie budowy lotniska. Dlaczego kuriozalnie? Bo Krywlany znajdują się na terenie zarządzanym przez prezydenta Białegostoku i od początku inwestycja ta leżała w gestii prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. A ten nie kwapił się z prośbą o wsparcie. 

- Pan prezydent Truskolaski zgłosił się do mnie z lotniskiem dwa lata temu. I to jest fakt. Jeżeli jest inaczej, to śmiem twierdzić, że wprowadza pan opinię publiczną w błąd, a nawet można powiedzieć ostrzej, czyli kłamie. Może pan jest tak nauczony, że na bankietach czy innych spotkaniach możecie sobie rozmawiać i różne rzeczy obiecywać. Tu potrzeba było konkretnego wniosku i z takim wnioskiem pan prezydent wystąpił dwa lata temu – mówił były marszałek województwa Artur Kosicki do obecnego marszałka. 

I co się od tamtej pory zmieniło? Praktycznie nic. Mimo, że od roku jest dla prezydenta Białegostoku wymorzony marszałek, nadal są te same intencje, debaty, ustalenia, że trzeba wyciąć drzewa w Lesie Solnickim, o czym zresztą wiadomo od wielu lat, bo jeszcze od 2018 roku, wciąż nie ma powołanej spółki celowej, która mogłaby wybudować lotnisko i nadal nie ma na to pieniędzy. A na dodatek wciąż nie wiadomo czy istnieje choć jeden przewoźnik gdzieś na świecie, który będzie w stanie zaoferować loty pasażerskie z Krywlan choćby do Radomia. 

- Jeżeli wracamy do tematu lokalizacji rozbudowy Krywlan, muszę się państwu przyznać, że troszkę cieszy mnie, że to lotnisko nie powstało. Bo w formie, o której się dyskutuje w przestrzeni medialnej, to nie powstało lotnisko, które nie będzie służyło dla mieszkańców regionu – a to już słowa radnego Łukasza Nazarko z Polski 2050, czyli koalicjanta obecnego marszałka Łukasza Prokoryma, który chce lotnisko zbudować w tej właśnie formie, które nie będzie służyło mieszkańcom regionu. – Nie ma co przesadzać, jeśli chodzi o Krywalny, ponieważ potencjał rozwojowy tego miejsca jest żaden – skwitował. 

Z kolei radny Konfederacji Stanisław Derehajło powiedział wprost, że trzeba przeanalizować jakąkolwiek inwestycję w lotnisko, bo obecnie wszystkie spółki będące pod zarządem Łukasza Prokoryma i jego współpracowników szorują po dnie, jeśli chodzi o wyniki. Za to świetnie rozwijają się konkurencyjne spółki prywatne. 

- W biznesie samorząd województwa podlaskiego sobie nie radzi, bo wszystkie duże spółki szorują po dnie, a prywatne dobrze się rozwijają, więc myślę, że będzie kolejna spółka, do której na naszych sesjach będziemy dokładać, a później zastanawiać się co z tym zrobić i znów dokładać pieniądze, będziemy marzyć, że coś zrobimy, a później znów dokładać pieniądze – powiedział radny Stanisław Derehajło. 

Cała ta dyskusja, choć zajęła sporo czasu, nie przybliżała nikogo w żadnym momencie do tego, że w Białymstoku powstanie jakiekolwiek lotnisko dla mieszkańców. Był w historii lotniska tylko jeden moment, kiedy były środki, lokalizacja, właściwe decyzje środowiskowe i wystarczyło zacząć budować port lotniczy. 

Niestety, w 2013 roku, ówczesny marszałek województwa podlaskiego Jarosław Dworzański z Platformy Obywatelskiej, zrezygnował z budowy lotniska regionalnego. I od tamtej pory toczone są jałowe dyskusje o podobnej inwestycji. Nikt tylko nie wpadł na pomysł pociągnięcia do odpowiedzialności karnej tego urzędnika za roztrwonienie pieniędzy, a na pewno za działanie na szkodę mieszkańców województwa podlaskiego. Dlatego wszystko co nam zostało w kontekście lotniska, to drzwi od stodoły. Bo w tym przypadku projekt maszyny lotniczej przynajmniej już jest. 

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
 

Aktualizacja: 03/04/2025 03:11
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do