Modernizacja ulicy Sitarskiej nie ma szczęścia w Białymstoku. Jak nie kłopoty z przejęciem gruntów pod budowę drogi to znów przyroda walczy o swój niezależny byt. Storczyk i derkacz na razie wstrzymały prace, które mogłyby w końcu połączyć osiedla Białostoczek i Dziesięciny.
Latami wyczekiwana inwestycja drogowa mogłaby w znaczący sposób usprawnić drożność komunikacyjną pomiędzy dwoma dużymi osiedlami. Sypialniane dzielnice miałyby świetną łączność i nie trzeba byłoby przepychać się zatłoczoną obwodówką lub remontowanym obecnie odcinkiem Alei Piłsudskiego. Jednak na to ułatwienie przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Najpierw jeden z właścicieli gruntów, które niezbędne są pod budowę drogi, nie wyraził i nadal nie wyraża zgody na sprzedaż ziemi miastu. Prezydent Białegostoku zapewnia, że oferowano cenę rynkową, ale negocjacje utknęły w miejscu.
Teraz do kłopotów z przebudową ulicy Sitarskiej dołączyła się przyroda. W jednym z opracowań znalazła się informacja o tym, że na planowanym odcinku budowy rośnie sobie storczyk. Ponadto miejsce na dom odnalazł tam derkacz. Temat muszą zgłębić specjaliści, a do tego czasu nie ma możliwości wydania decyzji środowiskowej.
Władze miasta liczą, że jeszcze w tym roku zdołają przejąć grunty pod budowę drogi i ogłosić przetarg na wykonawcę. Rozpoczęcie prac planowane jest w przyszłym roku.
Komentarze opinie