
Niby to nic dziwnego, ponieważ projekty uchwał przygotowuje się na sesję Rady Miasta wraz z uzasadnieniem przed jej rozpoczęciem. W tym przypadku jednak chodziło o projekt uchwały, której treść jak i uzasadnienie nie mogło być znane przed głosowaniem. Przewodniczącemu Rady Miasta kompletnie nie przeszkadzało przedstawienie gotowego projektu uchwały i uzasadnienia, przed podaniem wyników głosowania i nawet debatą, jaka w momencie odczytania tego projektu jeszcze toczyła się w przedmiotowej sprawie.
Radni debatowali w środę, 15 stycznia, między innymi na temat wyrażenia opinii wobec ewentualnego zwolnienia z pracy jednego z nich. Przed zwolnieniem z pracy radnego, to obowiązkowa procedura, choć nie wiążąca dla pracodawcy. Niemniej radni musieli wydać opinię w sprawie zwolnienia z pracy Macieja Biernackiego, który jest zatrudniony w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Białymstoku. Jego stanowisko, czyli zastępca dyrektora, zostało zlikwidowane ponad pół roku temu, bo obowiązki zastępcy wziął na siebie dyrektor oraz główna księgowa.
Tyle tylko, że jeszcze zanim radni zajęli się tą sprawą, czyli wyrażeniem opinii, a więc i zanim zagłosowali w tej sprawie, Przewodniczący Rady Miasta odczytał gotowy projekt uchwały, ale i uzasadnienie, o jakim radni dowiedzieli się jeszcze przed głosowaniem wniosku o wyrażenie opinii o zwolnienie radnego z powodu reorganizacji w jego dotychczasowym zakładzie pracy.
„Oceniając przedłożony wniosek dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym Maciejem Biernackim, Rada Miasta Białystok stwierdza, że podstawą wniosku o rozwiązanie stosunku pracy są zdarzenia związane z jednej strony z wykonywaniem przez wskazywanego pracownika mandatu radnego, a z drugiej strony z polityczną aktywnością dyrektora Przemysława Adama Sarosieka w partii Prawo i Sprawiedliwość. Nie stanowią zatem podstawy wniosku wskazywane działania reorganizacyjne w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Białymstoku. Dlatego Rada Miasta Białystok postanawia odmówić wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym Maciejem Biernackim” – brzmiało uzasadnienie projektu uchwały odczytane przez Przewodniczącego Rady Miasta Łukasza Prokoryma.
- Dlaczego ta uchwała pojawia się ot tak? Nie było jej wcześniej. W zasadzie pojawia się w momencie dyskutowania tego punktu. I czy w ogóle jest potrzebna? Ponieważ totalnie gryzie się z tym, co powiedział przed chwilą radny Maciej Biernacki z mównicy. Żebyśmy sami podjęli decyzję, czy to jest polityczne, czy nie polityczne, czy merytoryczne. A pan przewodniczący przed chwilą zacytował, że w uchwale jest napisane literalnie w uzasadnieniu, że to było działanie polityczne – mówił zdziwiony radny Sebastian Putra.
- Ten tryb wynikał z faktu, że zaprosiłem do nas dyrektora Sarosieka i zakładałem, że on do nas przyjdzie. I po jego wysłuchaniu chcieliśmy podjąć decyzję, czy tą zgodę wyrażamy, czy nie wyrażamy. Złożenie uchwały wcześniej, w jakimkolwiek trybie, pozytywnym czy negatywnym świadczyłoby, że jesteśmy do pana dyrektora uprzedzeni czy źle nastawieni. Dlatego chcieliśmy to zrobić po jego wysłuchaniu – argumentował Łukasz Prokorym.
Pomijając już, że treść uchwały, a zwłaszcza jej uzasadnienie przygotowane zanim cokolwiek można było dowiedzieć się od dyrektora WORD, przełożonego Macieja Biernackiego, tym bardziej świadczy o negatywnym nastawieniu części radnych do jego osoby. Skoro i uchwałę i uzasadnienie przygotowano zanim jeszcze wypowiedział się on w sprawie możliwości zwolnienia podległego sobie pracownika, trudno uznać, że wysłuchanie tego, co miał do powiedzenia, miałoby jakikolwiek sens.
Skontaktowaliśmy się z dyrektorem WORD w Białymstoku, który przekazał nam, że nie mógł być dziś na sesji, ponieważ od dawna miał zaplanowany na 15 stycznia wyjazd służbowy. Ponadto, jak przekazał Przemysław Sarosiek, zaproszenie na sesję otrzymał w miniony piątek, 10 stycznia, więc nawet nie był w stanie w ciągu kilku dni zmienić planów wyjazdu służbowego, o którym wiedział i miał zaplanowany od ponad miesiąca. Niezwłocznie też poinformował o braku możliwości uczestniczenia w posiedzeniu Rady Miasta w dniu 15 stycznia, bo uczynił to w poniedziałek, 13 stycznia.
- Dziwi mnie, że porządek obrad, bo przecież znany był i został opublikowany ponad dwa tygodnie temu, zaproszenie dostałem dopiero w piątek. Czy nie można było wcześniej wystosować do mnie zaproszenia, albo zwrócić się na piśmie po dodatkowe wyjaśnienia? Poczta przecież działa bardzo dobrze, telefony również. Można było tę sprawę załatwić na wiele sposobów. Ale skoro Przewodniczący Rady Miasta wybrał taką akurat formę załatwienia całej sprawy, to może świadczyć, że w Biurze Rady Miasta też przydałaby się jakaś reorganizacja. Nie byłoby wówczas kompromitacji, albo byłoby jej mniej – powiedział naszej redakcji Przemysław Sarosiek, dyrektor WORD w Białymstoku.
Co więcej, Przewodniczący Prokorym i to jeszcze w trakcie dyskusji, przedstawił projekt uchwały wraz z uzasadnieniem jakiego fragment cytowaliśmy powyżej, ale argumentował ją tym, że radni przecież nie przyszli z założeniem wyrażania zgody lub nie wyrażania zgody na zwolnienie kolegi z ław radnych. Za to najwyraźniej przyszli z założeniem, że zwolnienie ma charakter polityczny i z automatu nie wyrażają zgody na zwolnienie radnego Biernackiego, bo dokładnie to napisano w uchwale, w paragrafie pierwszym. Brzmiał on dokładnie tak.
„Nie wyraża się zgody na rozwiązanie przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Białymstoku stosunku pracy z radnym Rady Miasta Białystok – Panem Maciejem Biernackim, z przyczyn szczegółowo wskazanych w uzasadnieniu stanowiącym załącznik do niniejszej uchwały”.
- Skoro okazało się, że pana dyrektora dzisiaj nie ma, to po wysłuchaniu pana radnego, taki wniosek formalny o podjęcie takiej uchwały złożyłem. W moim przekonaniu jest to uczciwe, że nie przyszliśmy z założeniem, że wyrażamy zgodę, bądź nie wyrażamy, tylko chcieliśmy tych argumentów pracodawcy wysłuchać – pogrążał się dalej Łukasz Prokorym.
Pogrążał się dlatego, że projekt uchwały i uzasadnienie były napisane jeszcze przed planowanym wystąpieniem dyrektora WORD, a nawet i przed wystąpieniem radnego Biernackiego, który z mównicy twierdził, że swoje obowiązki wykonywał dobrze, jako specjalista od nowych mediów.
- Przez prawie pół roku Maciej Biernacki prawie założył fanpage WORD, którego nie miał w kompetencjach i nadzorował dział szkoleń z 600 tys. W tym roku, pode mną, ten dział uzyskał wynik 750 tys. Bez dodatkowych wzmocnień – wyjaśnia Przemysław Sarosiek, dyrektor WORD w Białymstoku.
Skoro projekt uchwały i jego uzasadnienie były przygotowane wcześniej, więc i wynik głosowania też musiał być wcześniej znany przede wszystkim Przewodniczącemu Rady Miasta oraz być może innym radnym. I tak oto poważnej instytucji jaką powinna być Rada Miasta, przez takie działania robiona jest szkoda. Farsa z uchwałami i debatami, których wyniki głosowania są znane przed podniesieniem ręki, może jest komuś potrzebna. Tylko, że raczej nie mieszkańcom, którzy na pewno chcieliby, aby ich głos naprawdę był brany pod uwagę.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BL)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie