
Wszyscy białostoczanie, zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy, odczują już w przyszłym roku czym skutkują rządy Koalicji Obywatelskiej w mieście. Na wniosek prezydenta Truskolaskiego tylko radni Koalicji Obywatelskiej, zagłosowali za podniesieniem podatków od nieruchomości na maksymalny możliwy poziom.
Jeszcze przed weekendem radni Polski 2050, a także radni PiS apelowali do prezydenta Białegostoku o to, aby nie podnosił ludziom podatków od nieruchomości na maksymalny możliwy poziom. Jak wiadomo, wszystko drożeje, głównie z powodu kryzysu wywołanego epidemią koronawirusa, ale przecież także trwającej od ponad 8 miesięcy wojny na Ukrainie. Od dłuższego czasu polski rząd stara się wspierać obywateli różnego rodzaju programami i projektami, aby podwyżki cen były jak najmniej dokuczliwe, kiedy lokalny samorząd idzie w dokładnie drugim kierunku. I postanowił przydusić ludzi podatkami od nieruchomości, na wysokość których ma wpływ w stu procentach.
Tadeusz Truskolaski nieustannie w swoim rozmiłowaniu politycznym krytykuje wyłącznie rząd i jego decyzje, ale swoich nieodpowiedzialnych decyzji wydaje się nie widzieć kompletnie. I nie widać, aby bił się w pierś za ogromne wydatki na utrzymanie coraz większej rzeszy urzędników, maksymalną liczbę swoich zastępców, a także szereg innych decyzji, albo braku decyzji – jak to jest w przypadku połączenia miejskich spółek komunikacyjnych, o które proszą mieszkańcy i radni od lat. Do tego trzeba dodać kontrowersyjne decyzje i tylko z ostatnich miesięcy, jak budowa szaletu publicznego za ponad 430 tysięcy złotych, czy wymalowanie nie wiadomo po co muralu na bloku komunalnym, kiedy wnętrze tego budynku, żadnego remontu nie widziało długie lata.
- Te podatki i tę skalę podwyżek 11 proc. zaproponował rząd w podatkach od nieruchomości mniej więcej, dlatego że w zeszłym roku podatki nie były maksymalne. Więc my procentowo zwiększamy, stąd udział tu u nas będzie nieco większy. Ale jeśli te podatki przejdą, to pomoże nam to przetrwać jeszcze kolejny rok. Już nie przeżyć, ale przetrwać – mówił do radnych Tadeusz Truskolaski, który wcześniej oczywiście krytykował polski rząd.
Inna sprawa, że nawet, jeśli rząd ustala możliwe podwyżki podatków, to nie po to, aby ustalać je od razu na możliwym najwyższym poziomie. Rząd ustala jedynie maksymalny pułap, którego przekroczyć przy podwyżkach nie można. I propozycja Tadeusza Truskolaskiego była taka, aby wysokość podatków od nieruchomości ustalić na maksymalnie najwyższym możliwym poziomie.
- Łatwo być dobrym wujkiem i być przeciw podwyżkom. Ale to my jesteśmy gospodarzami tego miasta. To my jesteśmy odpowiedzialni za oświatę, za transport publiczny, za pomoc społeczną, za letnie i zimowe oczyszczanie miasta, a tutaj ta podwyżka oczywiście jest bolesna, nikt nie lubi podwyższania podatków, ale to nawet nie pokrywa inflacji. To są podatki w granicach inflacji. W związku z tym, realna wysokość podatków będzie taka sama jak w roku ubiegłym, oczywiście nominalna, ona będzie wyższa – tłumaczył się radnym Tadeusz Truskolaski.
- Dobrze, że pan prezydent jest na sali, bo mam pytanie. Co pana skłoniło w 2015 roku do wprowadzenia dekalogu oszczędności? Wtedy nie było kryzysu – zaczął swoje wystąpienie radny Henryk Dębowski i przypomniał punkt po punkcie dekalog napisany przez tego samego Tadeusza Truskolaskiego, w którym między innymi deklarował zmniejszenie liczby swoich zastępców, czy nie zatrudnianie dodatkowych urzędników. – W 2015 roku nie było kryzysu i dało się taki dekalog wprowadzić. Teraz sytuacja jest trudniejsza. Pan prezydent nieraz tutaj mówił, że budżet będzie trudny i w kolejnych latach budżety będą jeszcze trudniejsze. Zatem apeluję do pana prezydenta, tak jak to zrobiłem na początku roku składając interpelację o zaproponowanie zmiany, zaproponowanie oszczędności. Jeżeli jest tak źle, proszę w 2023 roku wprowadzić dekalog. Jeżeli w 2015 roku dało się funkcjonować z trzema zastępcami, bardzo proszę ograniczyć liczbę zastępców, bardzo proszę ograniczyć liczbę niepotrzebnych stanowisk, bardzo proszę ograniczyć liczbę spółek – być może wystarczy jedna spółka komunikacyjna, być może nie trzeba trzech rad nadzorczych, być może nie trzeba sześciu czy siedmiu prezesów, być może nie trzeba wielu potencjalnych wydatków powielać – dodał radny Dębowski.
Ostatecznie jednak prezydent Białegostoku nie wycofał się z ze swojego pomysłu, więc zaproponował zwiększenie stawek od nieruchomości z 98 groszy do 1,16 zł za metr kwadratowy, a w przypadku budynków mieszkalnych z 88 groszy do złotówki. I nie było tu żadnych ustępstw.
Podczas głosowania nie przeszła poprawka do uchwały o poniesieniu podatków od nieruchomości radnego Polski 2050 Macieja Biernackiego, który wyraził zgodę na podniesienie podatków, ale w mniejszej wysokości. Radni Koalicji Obywatelskiej i tylko Koalicji Obywatelskiej podnieśli ręce za podniesieniem podatków dokładnie tak, jak zaproponował Tadeusz Truskolaski. I podnieśli podatki od nieruchomości do maksymalnej wysokości przewidzianej prawem. Da to większe dochody dla Białegostoku o około 20 milionów w skali roku.
(Cezarion/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie