Rowerzysta dotychczas był użytkownikiem dróg, tyle że drugiej kategorii. Ale zamiłowanie do rowerów i znaczna liczba osób, które przesiadły się z samochodów na jednoślady sprawiła, że trzeba było coś z tym zrobić. I właśnie kończą się prace nad zmianą przepisów, które ułatwią rowerzystom poruszanie się po wspólnej przestrzeni.
Skoro w Białymstoku przybyło chyba najwięcej rowerzystów z całej Polski, mamy dla nich dobre wiadomości. Kończą się prace nad wprowadzeniem zmian w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów oraz w tzw. „Czerwonej Książeczce”. Co to oznacza? Przede wszystkim ułatwienia. Samorządy już nie będą musiały się zastanawiać czy coś wolno, czy nie wolno, bo brak jest jednoznacznych zapisów w tej sprawie. Dotychczas wiele z nich powołując się na większe akty prawne odmawiało rowerzystom choćby jazdy pod prąd na drodze jednokierunkowej.
Tak między innymi stało się w Białymstoku. Miasto argumentowało, że aby dopuścić możliwość poruszania się rowerów pod prąd, jezdnia musi być odpowiedniej szerokości oraz muszą koniecznie pojawić się tam elementy zabezpieczające niechronionego uczestnika ruchu. Ale teraz takie argumenty, jakie podawane były jeszcze na początku lipca tego roku, będą musiały zniknąć. Przygotowane zmiany wyraźnie już będą wskazywać, że udogodnienia można zorganizować bez konieczności zasłaniania się prawem o ruchu drogowym.
- Zgodnie z ustawą Prawa o ruchu drogowym niemożliwe jest ustalenie pierwszeństwa na takim skrzyżowaniu. Stwarza to zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Rozwiązania dopuszczające dwukierunkowy ruch rowerowy na jezdniach jednokierunkowych o niewystarczających parametrach technicznych są niebezpieczne i nie mają umocowania prawnego umożliwiającego pojazdom w sposób jednoznaczny jazdę pod prąd. W świetle przepisów Prawa o ruchu drogowym rower jest pojazdem i jako taki przeznaczony jest do poruszania się po drodze i musi przestrzegać przepisów ww. Prawa. Z doświadczenia wynika, że rozwiązaniom polegającym na wprowadzeniu ruchu rowerowego „pod prąd” przeciwna jest Policja – informowała nas jeszcze w lipcu Beata Kołakowska z Biura Prasowego Prezydenta Białegostoku.
Wkrótce takie tłumaczenia będą musiały się skończyć. Podobnie jak przy walce o możliwość poruszania się po buspasach. Jednocześnie gminy zostaną zachęcone do montowania nowej, trójkolorowej sygnalizacji świetlnej tylko dla rowerzystów i wyznaczania na jezdniach specjalnych śluz dla rowerów.
- To jest bardzo dobry pomysł. W Białymstoku już całkiem nieźle się jeździ. Ciągle problemem są niepołączone ze sobą ścieżki, ale gdyby pozwolić właśnie na jazdę pod prąd, albo wyznaczać więcej śluz, byłoby super – powiedziała nam Anna Markowska, rowerzystka.
- Mam nadzieję, że będzie lepiej. Kierowcy i piesi powinni się nauczyć, że my też jesteśmy. A swoją drogą ciekawe, że jak taki rowerzysta siada za kierownicą to mu się pogląd zmienia i odwrotnie. Ale uważam, że proponowane zmiany to krok we właściwym kierunku – podzielił się z nami Zbigniew Iwaniuk.
Obecnie urzędnicy ministerialni kończą pracę nad projektem szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach.
Komentarze opinie