Reklama

Rozwiązaniem problemu smogu ma być między innymi ekologioczny transport publiczny

26/01/2017 15:36

Zapewne już następnym razem, gdy w powietrzu będzie unosiła się trująca zawiesina da się pojechać bezpłatnie autobusem komunikacji miejskiej. Radni zgodzili się podjąć uchwałę, która daje prezydentowi w takich sytuacjach możliwość wydania zarządzenia o bezpłatnych przejazdach wszystkim mieszkańcom Białegostoku. To rozwiązanie jest dobre, ale pomoże niewiele.

Kiedy nasi samorządowcy zabierają się za załatwienie jakiegoś problemu, to czasami słuchając debaty – mózg eksploduje i to nawet kilka razy. Nie inaczej było podczas jednej z ostatnich dyskusji na temat możliwości wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej dla mieszkańców Białegostoku w dniach, kiedy nad miastem unosi się trujący smog. Do tej pory nie było u nas możliwości wprowadzenia takiego rozwiązania w sytuacjach kryzysowych. Choć problem jakości powietrza jest znany od dawna. Późno, ale jednak, są w końcu podejmowane jakieś działania by temu zaradzić. Jednym z nich ma być właśnie nieodpłatny transport publiczny dostępny dla wszystkich, zwłaszcza dla posiadaczy aut.

- Pomysł ciekawy, aczkolwiek uważam, że wykonanie mogłoby być bardziej przemyślane. Mam pytanie – co z osobami, które mają wykupiony bilet miesięczny, kwartalny? Mogą jeździć, ale to jest troszeczkę nie fair w stosunku do tych osób, które zapłaciły pieniądze. Czy planujecie panowie prezydenci jakieś rozwiązanie, że zostaną te bilety na przykład przedłużone? – pytał radny Krzysztof Stawnicki.

- Chyba wspólna jest troska wszystkich o to, żebyśmy o to czyste powietrze dbali i żeby w razie potrzeby naprzeciw wszystkim mieszkańcom wychodzić. Tylko wolę o te sprawy zapytać, żeby sprawdzić czy nie ma tu miejsca na takie działanie, że skoro telewizje podały, że jest problem, to my tutaj zrobimy coś pod publiczkę. Mam nadzieję, że tak nie jest i to zostało dokładnie zbadane – mówił radny Tomasz Madras.

I temat bezpłatnej komunikacji miejskiej w dniach, kiedy jest duże stężenie niebezpiecznych substancji to jedno, ale zupełnie innym problemem jest wprowadzanie tego zagrożenia do miasta. Bo z jednej strony pojawia się możliwość pozostawienia samochodu na rzecz transportu zbiorowego, to z drugiej strony niewiele to da, gdy część kierowców będzie stała na światłach lub w korkach w godzinach porannego lub wieczornego szczytu. W tym samym czasie nowoczesne i ekologiczne autobusy będą sobie mknęły beztrosko po pustych buspasach.

Może i ma to sens. A może lepiej by było się zastanowić nad kompleksowym rozwiązaniem problemu, w tych dniach, kiedy jest naprawdę źle z naszym powietrzem. Owszem, należy powiedzieć sobie jasno, że najwięcej w okresie zimowym to nasze powietrze zanieczyszczają piece ogrzewane w niewłaściwy sposób. Wielu mieszkańców wciąż pali w piecach czym popadnie – jedni z powodu braku pieniędzy na ekologiczne ogrzewanie, inni z przyzwyczajenia. Jednak nie można lekceważyć faktu, że w ostatnich latach przybyło w mieście sporo samochodów. Nowo wybudowane drogi częściej zachęcają do korzystania z własnych aut, zamiast z usług komunikacji miejskiej. I jeśli w dniach, kiedy pojawia się groźny smog, stare diesle lub inne pojazdy będą stały na całej długości Sienkiewicza albo Branickiego, nie ma co liczyć na poprawę powietrza.

- Jeżeli pan prezydent wykazuje się tak wielką troską o stan jakości powietrza, ja chciałbym kolejny raz zaapelować, aby pan prezydent poświęcił jeden ranek i jedno popołudnie i wybrał się na odcinek od ulicy Wasilkowskiej do ulicy Piłsudskiego. Niech zobaczy w jakich korkach stoją mieszkańcy Białegostoku, jak wiele spalin w tych kilku godzinach rannych i popołudniowych się spala. Bardzo pana gorąco namawiam, bo czasami warto się wycofać z pomysłów, które w mojej ocenie i ocenie mieszkańców się nie sprawdziły i zlikwidować buspasy – powiedział radny Piotr Jankowski.

O likwidację buspasów prosili od dawna kierowcy i radni. Szczególnie chodzi o dwa miejsca, w których jest naprawdę ciasno i przejazd jest mocno utrudniony. To przede wszystkim wspomniana ulica Sienkiewicza oraz Branickiego. Zwłaszcza w tym drugim miejscu, po przebudowaniu mostu i skrzyżowania pod bramą wjazdową do Pałacu Branickich przejechać w godzinach szczytu jest bardzo trudno.

Sytuacji na drogach nie poprawia też nasz system zarządzania ruchem. Ale prezydent i jego urzędnicy wciąż przekonują, że wszystko działa sprawnie. Niestety, tak nie jest. Do tego wiele skrzyżowań ze światłami, które palą się nawet w nocy, nie poprawia jakości powietrza. Wszędzie trzeba stać, spalać paliwo, które wędruje do atmosfery. Uruchomienie bezpłatnej komunikacji miejskiej w okresie dużego smogu, na pewno jest krokiem we właściwym kierunku, ale bardziej przydałyby się rozwiązania kompleksowe. Tymczasem wydaje się, że ten problem jest nieco bagatelizowany.

- Uchwała ma charakter incydentalny i ona właściwie nie rozwiązuje problemu smogu, tylko daje narzędzie. Może nie jest to jakieś wielkie narzędzie, ale jest jednak narzędzie reakcji samego zwrócenia uwagi mieszkańców na to, że skoro ogłasza się dzień takiej bezpłatnej komunikacji, to powinni dbać o swoje środowisko, ale też na to, że na przykład dzieci czy młodzież nie powinna w tych dniach przebywać dużo na powietrzu – powiedział prezydent Białegostoku, Tadeusz Truskolaski.

W kontekście buspasów prezydent ma swoje racje i wynika z nich, że raczej nie ma co liczyć na ich likwidację, ani kiedy nad naszym miastem jest trujący smog, ani w żadnym innym przypadku. Wygląda więc na to, że sytuacja nie ulegnie poprawie pod tym względem, nawet w dniach z bezpłatną komunikacją miejską. Po części ma sens to co mówił Tadeusz Truskolaski, z drugiej jednak strony nie powinno się organizować buspasów na takich ulicach jak Sienkiewicza, która jest zatłoczona, bo ma tylko jeden pas ruchu dla pozostałych kierowców, poza tymi z autobusów i taksówek.

- Kiedy pojawi się więcej samochodów? Kiedy jak się łatwiej jeździ, czy jak się trudniej jeździ? Oczywiście, że jak się łatwiej jeździ, to tych samochodów pojawi się więcej i tych spalin będzie więcej – skwitował prezydent Białegostoku.

Aż dziwne, że mówiąc publicznie takie słowa, sam nie zauważył tego budując szerokie arterie dla tranzytu na Trasie Generalskiej, ulicy Ciołkowskiego, a za chwilę na Trasie Niepodległości. Prezydent przecież sprowadził tym samym większe zanieczyszczenie powietrza. I z pewnością w kolejnych latach stan oraz jakość tego powietrza od wzmożonego ruchu się nie poprawi. Panowie z TIR-ów raczej nie przesiądą się do naszych autobusów, nawet kiedy będą mogli pojechać za darmo.

Uchwała z pewnością jest potrzebna, ale urzędnicy miejscy powinni razem siąść do stołu wraz z urzędnikami z inspektoratu ochrony środowiska oraz innymi, by ustalić szerszy zakres działań mający na celu poprawę jakości powietrza w Białymstoku. Nasza redakcja może i kolejny już raz apeluje o więcej nasadzeń drzew oraz większą troskę o te istniejące. Pora skończyć z wycinką przy każdej możliwej okazji. Drzewa są bowiem najlepszym i naturalnym filtrem od szkodliwych substancji unoszących się w powietrzu.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do