Od wielu lat tworzy się w Polsce prawo nakazowo – zakazowe. W tym przypadku, na pomyśle ministerstwa zdrowia mogą zyskać pacjenci. Za to aptekarzom skacze ciśnienie. Mają być karani, jeśli nie poinformują o tańszym zamienniku leku.
Nowa propozycja ministerstwa zdrowia jest taka, że aptekarz miałby obowiązek każdorazowo informować klienta o tańszym zamienniku leku, którego nazwa widnieje na recepcie. Jeśli pracownik apteki by tego nie zrobił zapłaciłby karę w wysokości 200 zł. Ten pomysł zdecydowanie nie podoba się aptekarzom, więc zapowiadają walkę o nie wprowadzanie w życie tych zapisów.
Obecnie istnieje przepis mówiący o tym, że pracownik apteki ma obowiązek informowania pacjenta lub osoby kupującej leki o możliwości zakupu tańszego zamiennika. Jednak w większości przypadków apteki ograniczają się jedynie do wywieszenia kartki z taką informacją na ścianie, lub w najlepszym przypadku na drzwiach wejściowych: „Zapytaj o tańszy zamiennik”. Mimo takich ogłoszeń sporo pacjentów nie ma świadomości, że może nabyć lek o takich samych właściwościach i składzie za mniejszą cenę.
- Nie wiedziałam, że można. Ja się nie znam na tym. Jak lekarz wypisał receptę, to chyba wiedział, co pisał. Nawet mi do głowy nie przyszło zapytać – powiedziała nam Maria Kobruk, którą spotkaliśmy wychodzącą z apteki.
- Kupuję wciąż te sami leki, bo jestem cukrzykiem i leczę się na nadciśnienie. Kiedyś ktoś mi mówił, że można kupić taniej. Ale nie wiem czy to na pewno by było to samo. Dla mnie lek musi być taki, jaki mam teraz. Po innych nie za dobrze się czułem – powiedział Stanisław Mojsiej.
- Apteki wycwaniły się. Już parę razy zdarzyło mi się zapytać o tańszy lek, to się dziwnie okazywało, że w tej aptece akurat go nie ma. Jak mam czas to podjadę gdzie indziej. Ale czasami trzeba kupić tu i teraz. Może jakby kara była, to pani magister jedna czy druga tak by nie robiła – skomentowała z kolei Lucyna Szumczyk.
Aptekarze krytykują pomysł ministerstwa zdrowia. Uważają, że obowiązek wypisywania tańszego leku powinien spoczywać na lekarzu. Podkreślają, że oni są od realizowania recept, a nie dopasowywania leku do pacjenta. Może ich obawy są nieco na wyrost. Głównie dlatego, że ciężko będzie zweryfikować fakt, czy aptekarz poinformował, czy nie poinformował pacjenta o tańszym zamienniku.
Komentarze opinie