
We wrześniu białostocka prokuratura wydała postanowienia, w których poinformowała zawiadamiających, że nie będzie wszczynała postępowań w sprawie zdarzeń poprzedzających i mających miejsce w czasie marszu równości w Białymstoku. Teraz te postanowienia zostały zaskarżone, bo zawiadamiający chcą, aby śledczy jednak postępowanie wszczęli.
Zawiadamiającymi o możliwości popełnienia przestępstwa byli marszałek województwa podlaskiego oraz prezydent Białegostoku. Obydwaj zresztą zapowiadali zaraz po marszu równości, że złożą takie zawiadomienia w prokuraturze. I bardzo szybko zapowiedzi stały się faktami. W drugiej połowie lipca śledczy otrzymali zawiadomienia, w których wskazano podejrzewane działania niezgodne z prawem.
Prezydent Białegostoku uważał, że marszałek województwa podlaskiego przekroczył uprawnienia, bo zorganizował nielegalny przemarsz ulicami Białegostoku na piknik rodzinny, który odbywał się na dziedzińcu Pałacu Branickich. Marszałek województwa podlaskiego natomiast podnosił fakt niedopełnienia obowiązków służbowych przez prezydenta Białegostoku, który wiedząc o potencjalnych zagrożeniach, nie podjął decyzji o zakazaniu marszu równości, ani o jego rozwiązaniu, kiedy było już wiadomo, że na ulicach Białegostoku zrobiło się niespokojnie.
Już w połowie września było wiadomo, że prokuratura nie będzie zajmowała się żadnym z tych zawiadomień. Wydane zostały postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia tak w jednym, jak i w drugim przypadku. I w obydwu jako powód wskazano brak przestępstwa, a dokładniej – brak znamion czynu zabronionego. Prokuratura informowała również, że postanowienia nie są prawomocne i można złożyć na nie zażalenie.
Tak też się stało. Zażalenia zostały złożone i to można powiedzieć – dość szybko. Zarówno prezydent Białegostoku, jak i marszałek województwa podlaskiego zdecydowali się zaskarżyć decyzje prokuratury. Z tym, że jeszcze nie wiadomo jak te zażalenia zostaną potraktowane i czy sąd uzna, że zasługują one na uwzględnienie. Widać jednak wyraźnie, że ani jeden, ani drugi z polityków ustąpić w swoich stanowiskach nie zamierza.
Przypominamy w tym miejscu, że prokuratura odmówiła także wszczęcia śledztwa w sprawie odezwy wystosowanej do wiernych Kościoła Katolickiego przez metropolitę białostockiego Arcybiskupa Tadeusza Wojdę, a odczytywanej we wszystkich parafiach w Białymstoku. Śledczy uznali, że miał on prawo taką odezwę wydać, a sama treść odezwy nie zawierała znamion czynu zabronionego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie