Reklama

Sekundników na skrzyżowaniach nie ma i nie będzie

02/02/2020 15:42

System zarządzania ruchem jaki jest, to wie o tym każdy kierowca jeżdżący po stolicy Podlasia. Dlatego właśnie już od wielu lat kierowcy dopominają się instalacji sekundników na niektórych skrzyżowaniach, aby po Białymstoku można było poruszać się sprawniej. Niedawno padła prośba po raz kolejny, ale z odpowiedzi jasno wynika, że sekundników nie ma i nie będzie.

Najpierw o sekundniki na skrzyżowaniach dopominali się mieszkańcy, którzy usiłowali złożyć taki projekt do budżetu obywatelskiego. Ich projekt finalnie głosowaniu nie został nawet poddany, ponieważ urzędnicy zdecydowali, że nie można. Ale już kilka miesięcy później to prezydent Białegostoku zdecydował się przeznaczyć środki z budżetu na dokładnie taki sam cel. Niestety i tym razem inwestycja nie doszła do skutku. Na przeszkodzie stanęła zmiana przepisów, która uniemożliwiała montaż w ogóle jakichkolwiek sekundników gdziekolwiek w kraju.

Jednak i w tym przypadku trzeba było odrobinę poczekać, ponieważ kolejna zmiana przepisów sprawiła, że montować sekundniki na skrzyżowaniach znów było można. I jeszcze, jak można przeczytać w informacjach z badań pod kątem przydatności tych urządzeń, przeprowadzonych przez właściwych specjalistów, poprawiają one bezpieczeństwo, ale także wpływają na mniej nerwowe zachowania kierowców.

- Odbiór tych inwestycji (sekundniki na skrzyżowaniach – dop. red.) wśród mieszkańców był bardzo dobry. W zdecydowanej większości chwalą oni sobie te rozwiązania – powiedział portalowi Autokult.pl Maciej Hasik, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu Częstochowy. – Kierowcy zwracają uwagę na fakt, że dzięki nim czują się bardziej komfortowo, a komfort wpływa pośrednio na sposób prowadzenia auta i tym samym na bezpieczeństwo – dodaje.

Dlatego jeszcze w grudniu ubiegłego roku, radny Paweł Myszkowski złożył interpelację do prezydenta Białegostoku z prośbą o montaż podobnych urządzeń w Białymstoku. Tym bardziej, że inne polskie miasta, gdzie działa niemal identyczny system zarządzania ruchem, to znaczy tam, gdzie działa sygnalizacja świetlna w systemie akomodacyjnym, czyli zmiennoczasowym, takie urządzenia zaczęły montować. Nie są one drogie, a skoro poprawiają bezpieczeństwo, radny Myszkowski wyszedł z założenia, że przydałyby się z pewnością w Białymstoku.

I w tym przypadku zdziwienia nie było i nie ma. Bo choć w innych miastach da się i można, w Białymstoku, tradycyjnie już, nie da się, nie da się i nie można. Taką odpowiedź otrzymał radny Paweł Myszkowski i zapewne innej już nie usłyszy. A przynajmniej do czasu aż nie będzie to pomysłem prezydenta lub kogoś z radnych jego koalicyjnego klubu. Bo wówczas może się zdarzyć cud i raptem się coś da?

Obowiązujące przepisy dopuszczają stosowanie wyświetlaczy czasu wyłącznie w przypadku sygnalizacji świetlnych stałoczasowych i w tej kwestii nie dokonano żadnych zmian. Wszystkie sygnalizacje w Białymstoku pracują jako akomodacyjne, co uniemożliwia montaż liczników. Nawiązując do wprowadzonych liczników w Szczecinie, takie urządzenia nie są montowane na sygnalizacjach akomodacyjnych, lecz tylko na skrzyżowaniach z koordynacją liniową, gdzie programy są stałoczasowe i znane są długości poszczególnych sygnałów. W związku z powyższym w chwili obecnej nie przewiduje się montażu liczników odmierzających czas do zmiany świateł” – odpisał radnemu Myszkowskiemu z upoważnienia prezydenta Białegostoku Krzysztof Karpieszuk, sekretarz miasta.

Ostatnie zdanie pozostawia cień nadziei, że być może kiedyś sekundniki się pojawią. I skoro na prośbę radnego Myszkowskiego przyszła odpowiedź negatywna, to jest szansa, że na identyczną prośbę któregokolwiek radnego z poza klubu PiS, prezydent będzie odpowiadał inaczej i sekundniki pojawiłyby się szybciej niż się teraz wydaje. W każdym razie setki, a być może i tysiące kierowców z Białegostoku bardzo by sobie życzyło takich urządzeń na skrzyżowaniach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do