
Trzech nastolatków zginęło tragicznie na miejscu po tym, gdy ich auto uderzyło w drzewo. Czwarty z nich wciąż walczy o życie. Przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Policjanci i prokurator poszukuje teraz świadków, którzy mogą pomóc w ustaleniu dokładnych okoliczności tej tragedii.
Do wypadku drogowego doszło w minioną sobotę, 14 grudnia, około godziny 23.00 w rejonie miejscowości Nowowola, na drodze wojewódzkiej nr 671. Tuż przy rozchodzących się drogach, przy łuku, który wyprowadza ruch w kierunku wsi Nowowola i Janowa. Panuje tam dość spory ruch w ciągu dnia, ale wieczorem i w nocy natężenie ruchu pojazdów jest niewielkie.
Niemniej, to takim miejscu, kierowca Opla Astry z nieustalonych przyczyn na łuku zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Śmierć poniósł kierujący autem 19-latek oraz 16- i 17-latkowie. Z kolei ostatni, 18-letni pasażer trafił do szpitala. Jego stan od początku był krytyczny i nie wiadomo było, czy przeżyje.
- Prokuratura Rejonowa w Sokółce i policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Sokółce poszukują świadków wypadku drogowego z 14 grudnia 2024 roku, w którym zginęły 3 osoby. Do zdarzenia doszło około godziny 23.00 w rejonie miejscowości Nowowola, na drodze W671. Wszystkie osoby, które były świadkami tego zdarzenia, proszone są o kontakt z dyżurnym sokólskiej komendy pod numerem telefonu 47 7123 212 lub z prokuraturą 85 722 99 60 – przekazała mł. asp. Magdalena Afonin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sokółce.
Jeszcze w minioną niedzielę i w poniedziałek musieliśmy zdementować nieprawdziwe informacje, jakie pojawiały się w sieci. Zresztą te nieprawdziwe informacje były powielane przez media na podstawie wpisów użytkowników mediów społecznościowych, niestety bez żadnego sprawdzania. Chodziło o to, że ostatni z pasażerów tragicznego wypadku w Nowowoli miał umrzeć w szpitalu. Była to NIEPRAWDA, ponieważ pacjent został z miejsca wypadku zabrany żywy i lekarze cały czas walczą o jego życie.
Młody mężczyzna żyje – potwierdzaliśmy to oficjalnie jeszcze w minioną niedzielę w źródłach policyjnych, jak i w poniedziałek, w rozmowie z rzeczniczką prasową Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, gdzie ranny jest hospitalizowany.
- Stan poszkodowanego jest ciężki, rokowania niepewne, ale żyje – przekazała Katarzyna Malinowska-Olczyk.
Zwracamy się z prośbą, o niepowielanie niesprawdzonych informacji, które docierają również do najbliższych mężczyzny, powodując kolejny wstrząs, zupełnie niepotrzebny w obliczu zaistniałej tragedii.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Sokółce)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie