Reklama

Soros jeszcze nigdy tak nie skrytykował Angeli Merkel. To na skutek zakończonych negocjacji w sprawie budżetu unijnego

14/12/2020 10:35

Czy wynegocjowane warunki budżetu unijnego są dobre dla Polski? Wydaje się, że dobre, choć to jeszcze nie koniec problemów, jakie pojawić się mogą przed Polską i Węgrami, które najbardziej walczyły o podział środków zgodnie z wynegocjowanymi wcześniej warunkami i co więcej – zgodnymi z zawartymi jeszcze wcześniej traktatami.

Ostatnie tygodnie w dużej polityce upłynęły nam pod znakiem negocjacji w sprawie budżetu unijnego, w tym także pomocy finansowej skierowanej na walkę z kryzysem gospodarczym wywołanym koronawirusem. W miniony czwartek późnym wieczorem, 10 grudnia, dobiegły one końca. Premier Mateusz Morawiecki wspólnie z Viktorem Orbanem, premierem Węgier, poinformowali o zakończeniu negocjacji i warunkach, dzięki którym uda się uniknąć unijnego veta

Polska opozycja bez zaskoczenia. Kolejny raz posypały się słowa krytyki za to, że do Polski ma trafić ponad 700 miliardów złotych. Choć to właśnie ci sami politycy krytykowali chwilę wcześniej działania premiera i polityków partii rządzącej, że blokuje środki w tej wysokości, które przez polityków Zjednoczonej Prawicy miały do Polski nie spłynąć. Z jakich rozwiązań zatem polska opozycja byłaby zadowolona, tego nawet najstarsi Indianie nie wiedzą.

Znacznie ciekawiej z kolei wygląda to, co dzieje się dalej od granic Polski. Finansista i lobbysta George Soros, który wtrącał się w negocjacje i od długiego czasu miesza się do spraw politycznych na całym świecie, jest wyraźnie zdenerwowany zawartym porozumieniem. W mocnych słowach skrytykował Angelę Merkel, kanclerz Niemiec, którą obarczył winą za mocno niesatysfakcjonujący finał kształtu i rozdziału środków z budżetu unijnego.

- Kiedy piszę ten artykuł wydaje się jasne, że Merkel wynegocjowała kompromis z Orbanem i Polską, a de facto jej liderem, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim. Jednakże porozumienie zawarte z dwoma zbuntowanymi krajami oznacza rzecz najgorszą z możliwych – komentował Soros na łamach project-syndicate.org. – Po pierwsze deklaracja zmienia zawartość i intencję tekstu regulacji, jaka została uzgodniona przez unijne instytucje 5 listopada, znacząco osłabiając warunkowość praworządności. […] Po drugie, niektóre przepisy w porozumieniu będą służyły odłożeniu o dwa lata implementacji warunkowości praworządności – dodał.

To chyba zastanawia najbardziej, dlaczego mechanizm praworządności może być wdrożony za dwa lata, a wtedy ma już być na coś za późno. Inna sprawa, że zarówno Mateusz Morawiecki jak i Wiktor Orban przekonywali, że mechanizm ten może być wdrożony wyłącznie w sprawie wydatkowania środków zgodnie z prawem, a nie praworządnością, która nie została nigdzie zapisana w jakichkolwiek dokumentach struktur unijnych czy traktatach. A jeśli już mechanizm praworządności miałby być uruchomiony w innej niż prawnej sferze, potrzebna będzie ponownie zgoda wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej.

W każdym razie mocno krytycznie o polityce w sprawie budżetu unijnego w wykonaniu kanclerz Merkel piszą także niemieckie media. I te dwa fakty, czyli mocne zdenerwowanie Sorosa i krytyka niemieckich mediów wobec Angeli Merkel i całej w zasadzie prezydencji niemieckiej, wskazywać może, że zarówno Polska jak i Węgry wynegocjowały bardzo dobre warunki otrzymania środków finansowych. Szczegóły jednak dopiero poznamy zapewne w najbliższych dniach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Flickr.com/ Heinrich-Böll-Stiftung)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do