Reklama

Spalił się drewniany budynek przy ulicy Wyszyńskiego

09/09/2024 22:14

Informacja o pożarze pojawiła się około godz. 21.30 w poniedziałek, 9 września. Na miejsce najpierw przyjechała Policja, która zabezpieczyła ruch, ponieważ pożar był bardzo blisko ruchliwej ulicy i był dość duży. Chwilę później zjawili się strażacy, którzy bez straty czasu przystąpili do akcji gaśniczej.

Jak ustaliliśmy, drewniany budynek był pustostanem, w którym nikt nie mieszkał, ale zbierały się tam i nocowały osoby bezdomne. W momencie pożaru wewnątrz przebywało pięć osób, które zostały szybko wyprowadzone z płonącego domu i nikomu na szczęście nic się nie stało. Policja praktycznie od razu przystąpiła do poszukiwań potencjalnych podpalaczy. Nie bez powodu, bo pożar w tej części Białegostoku nie jest niczym nowym.

Od lat w okolicy dzielnicy Bema wybuchają pożary, nawet w takich budynkach, w których nie ma kompletnie nikogo i nie ma żadnej instalacji, ani grzewczej, ani elektrycznej. Za to w szybkim czasie po pożarze w okolicy powstają bloki wielorodzinne. Mieszkańcy osiedla, których spotkaliśmy na miejscu twierdzili, że pożar drewnianego opuszczonego domu, to po prostu typowe przygotowanie terenu pod kolejny blok.

- Dom drewniany się spali, strażacy resztę rozbiorą i nie trzeba będzie bawić się w papierki do burzenia, czy rozbiórki. Bo po pożarze przecież domek rozbiorą i zburzą strażacy. Wszyscy wiedzą co tu się dzieje od lat i nigdy winnego nie ma, a bloki się budują – mówi jeden z mężczyzn, mieszkaniec osiedla Bema.

- Tu do tego domu co raz przyjeżdżała Policja, bo libacje były. Niby dom pusty, a praktycznie każdego dnia trzeba było interwencji do tych, co tu biesiadowali. Kwestią czasu było, że ten dom się zapali. Tak było i poprzednimi razami, jak się paliły stare opuszczone domy. Wszyscy tu wiedzą, jaka jest praktyka – dodaje inny z mężczyzn.

Strażacy musieli przystąpić do akcji gaśniczej także w sąsiednim budynku. To również opuszczony drewniany dom, na który spadły palące się liście z drzew. Wiatr nie ułatwiał akcji gaśniczej, ale strażakom udało się opanować żywioł, bo jeszcze dalej po sąsiedzku był już kolejny dom, ale tym razem zamieszkały.

W akcji brało udział pięć zastępów Straży Pożarnej, w tym strażacy z OSP Klepacze. I jak usłyszeliśmy na miejscu, była to już ich czwarta akcja tego dnia, czyli w poniedziałek, 9 września. W Białymstoku i w okolicach jest bardzo sucho, obowiązuje już III, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)

Aktualizacja: 10/09/2024 00:28
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Przypadek - niezalogowany 2024-09-10 07:59:32

    Może bezdomni i tam byli ale nie wierzę że od tak ktoś dom w centrum miasta opuścil bo tam nie chciał mieszkać. Temu Panu "podplaconemu" by odciągnąć uwagę od istotnego problemu tego miasta szczerze powiem by szedł gdzie indziej bronić racji swego Pana. Prawda jest taka że to co pierwszy człowiek powiedział można brać za fakt. Niestety tak się w tym miescie dzieje że płonął domy gdzie mają być bloki. No bo nie ma innego sposobu by usunąć często stary zabytkowy dom mimo że w opłakanym stanie jak po prostu dziwnym trafem się spalił. Nie wierzę w takie cuda że akurat w tych miejscach gdzie ma stać blok akurat spalił się dom. Dlaczego nie płoną pustostany w lokalizacjach które nie są atrakcyjne dla deweloperów?? Połączcie kropki a nie zwalacie winę na bezdomnych. Cała młynowa się spaliła, przypadek ? Miasto cudów...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do