Sroga kara dla właścicieli samochodów

Wielu kierowców do perfekcji opanowało niepłacenie mandatów za przekroczenie prędkości. Oczywiście tylko w tych przypadkach, kiedy zdjęcie wykonał fotoradar i trudno było ustalić, kto siedział za kierownicą. Platforma Obywatelska, chce z tym skończyć i proponuje swoje pomysły na lepszą płatność mandatów.

Dotychczas kierowcy, którym zdjęcie zrobił fotoradar, ale nie było widać twarzy kierującego, najczęściej tłumaczyli się tym, że pojazd prowadził gość zza granicy. Inni za namową specjalistów prawa, czekali aż sprawa trafi do sądu, podczas której zazwyczaj nie dało się ustalić kierującego pojazd. Właściciel odmawiał składania wyjaśnień i wówczas wszyscy mieli związane ręce. Sprawy takie były umarzane. Ponieważ aby ukarać kierowcę, nawet mandatem, trzeba niezbicie dowieść, że to ten konkretny prowadził auto.

Takie postępowanie nie podoba się parlamentarzystom Platformy Obywatelskiej. Właśnie pracują nad projektem, który w przypadkach braku możliwości ustalenia kierującego podczas wykroczenia drogowego, nakładałaby karę z automatu na właścicieli pojazdów. Wysoka, bo aż 2400 zł kara miałaby skuteczniej wpływać na wskazywanie osoby faktycznie kierującej.

- Przecież to nie ma sensu. A co by było jeśli na przykład ktoś ukradłby mi samochód na kilka godzin i jeździł po mieście jak wariat? Nie miałbym nawet szans powiedzieć, kto to. I co? Mam płacić? Chyba kogoś już naprawdę Pan Bóg opuścił – komentuje nam pomysł Roman Wieczorek, kierowca z Białegostoku.

- W każdym normalnym kraju to chyba trzeba by było najpierw udowodnić, kto popełnił przestępstwo, a potem dopiero karać. U nas jak zwykle odwrotnie – mówi o pomyśle inny kierowca, Mariusz Zawadzki.

Podobne wątpliwości mają na razie specjaliści od transportu drogowego. Nie wiadomo także jak zareagowałby Trybunał Konstytucyjny na tego rodzaju zapisy. Niemniej, kiedy budżet się nie dopina, można się spodziewać, że nawet tego rodzaju pomysły mogą doczekać się realizacji.

(M. Siewak/ Foto: BI-Foto)