
Tadeusz Truskolaski podjąłby dziś dokładnie taką samą decyzję w sprawie marszu równości, jak zrobił to przed 20 lipca. Uważa, że postąpił zgodnie z prawem i na dodatek uratował w dużej mierze wizerunek miasta. Ceną za to między innymi są – jak to określił – nijakie stosunki z białostocką Kurią katolicką.
Tadeusz Truskolaski w Białymstoku potwierdził to, co mówił niedawno w Warszawie, w studiu telewizji Polsat. Chodzi o decyzję w sprawie marszu równości w Białymstoku. Utrzymuje cały czas, że prawa przestrzegał i gdyby sytuacja się powtórzyła, podjąłby dokładnie taką samą decyzję. Teraz jeszcze prezydent krytykował osoby publiczne, które jego zdaniem prawa nie przestrzegają, choć tu żadne nazwiska nie padły. Mowa w tym przypadku była o instytucjach – co może sugerować instytucję kościoła katolickiego, albo urząd marszałka województwa podlaskiego.
- Tak jak cały czas mówiłem, że zaangażowanie się instytucji po to, żeby nie dopuścić do tego marszu, spowodowało no właśnie takie owoce. Uważam, że postąpiłem słusznie, mimo tego, że moje stosunki z Kurią są właściwie nijakie w tej chwili. To tak i tak obstaję przy swoim. Dlatego, że postępowałem zgodnie z prawem. No bo jeśli osoby publiczne nie szanują polskiego prawa, to w jakim kraju my żyjemy? Polskie prawo jest takie jakie jest i ja zgodnie w stu procentach postępowałem zgodnie z literą tego prawa. I zrobiłbym to ponownie, mimo gróźb, mimo niezadowolenia niektórych osób – mówił do dziennikarzy w Białymstoku Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Za chwilę dodał również, że uważa, iż uratował w dużej mierze wizerunek Miasta Białegostoku zezwalając na marsz równości. Chodzi o przekazy zagraniczne, jakie pojawiły się głównie w telewizji CNN, która specjalnie na marsz równości przyjechała do Białegostoku. Prezydent podkreślał, że mimo gorszących scen, w świat poszedł przekaz, że on jako prezydent marszu nie zakazał.
- To spowodowało, że odbiera się nas, również i mnie troszeczkę, jako ofiary nienawiści, a nie tych, którzy, powiedzmy sobie, jakby za tym stali. Ja powiem państwu, że gram w brydża i tam, jak się gra w brydża, trzeba postępować zgodnie z zasadami. Jak jest zasada, trzeba postępować zgodnie z zasadami. Czasami się przegrywa, ale w większości się wygrywa. I tak samo jest tutaj. Jeśli jest zasada – postępuj zgodnie z prawem, to bez względu na to, że komuś może się to nie podobać, to jednak trzeba postępować zgodnie z zasadą, przestrzegać prawa. I uważam, że zrobiłem to słusznie – wyjaśnił prezydent Białegostoku.
Tadeusz Truskolaski przekazał jeszcze, że był przesłuchiwany w prokuraturze, jako pokrzywdzony, na okoliczność stosowania wobec niego gróźb karalnych. Mówił też, że w urzędzie miejskim miał się pojawić policjant, który prowadzi czynności związane z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa, jakie złożył do Prokuratury marszałek województwa podlaskiego. Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych przez prezydenta Białegostoku. Policjant na razie rozmawiał tylko z Biurem Zarządzania Kryzysowego.
Stosunki z białostocką Kurią katolicką – jak to określił Tadeusz Truskolaski – są nijakie. Przekazał też, że Arcybiskup Tadeusz Wojda nie odpowiedział na pismo w sprawie objęcia patronatem pikników rodzinnych, jakie prezydent zaplanował od 30 sierpnia do drugiej połowy września.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie