Do Świąt Bożego Narodzenia zostały jeszcze ponad dwa miesiące. Ale to nie znaczy, że trzeba tyle czekać z wystrojem sklepu lub specjalnym asortymentem. W niektórych białostockich sklepach pojawiły się już świąteczne ozdoby i produkty kierowane do klientów pod katem zbliżających się Świąt.
W państwach zachodnich, przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, Francji, ale również Stanach Zjednoczonych, oferty świąteczne pojawiają się nie tyle w październiku, co nawet we wrześniu, a niekiedy nawet jeszcze pod koniec wakacji. Machina świątecznego szału rozpoczyna się dość wcześnie, ponieważ sprzedawcy wiedzą, że ten okres to prawdziwa żyła złota. To wówczas notuje się najwyższe dochody.
W Polsce tego rodzaju wystroje stanowisk handlowych oraz oferty zakupowe zazwyczaj pojawiały się natychmiast po święcie zmarłych. Mimo to, już w ubiegłym roku, dało się zauważyć dość wczesny start świątecznych zakupów. W tym roku, w kilku dużych sklepach pojawiły się produkty i całe stoiska zachęcające do kupowania lub co najmniej pomyślenia o zbliżającym się Bożym Narodzeniu.
- Jeszcze za wcześnie. Człowiek nie myśli o świętach jak jeszcze można chodzić w samym sweterku. Na mnie to nie działa – powiedziała nam Janina Borkułak.
- Nawet nie zwróciłam uwagi na to stoisko. Trochę nie ten klimat na podwórku – mówi nam z kolei Sylwia Bajkowska.
- Powiem, że jak dla mnie to niesmaczne, że koło zniczy kilka kroków dalej można znaleźć jakieś bombonierki i prezenty opakowane w pudełko z Mikołajem. To za szybko i nie po kolei – podzielił się z nami Jarosław Minczuk.
Jak widać białostoczanie jeszcze nie są gotowi na tego rodzaju wyścig o klienta. Tymczasem do naszych domów zaczęły już masowo napływać gazetki z ofertą zniczy, kwiatów, które za kilka tygodni poniesiemy na groby naszych bliskich. Na razie jednak na stoiskach tego rodzaju tłoku także nie zauważyliśmy.
Komentarze opinie