Reklama

Sylwia Olechno: Obsługa handlu jest jak służba i misja

21/11/2020 15:42

Jak pandemia wpływa na działalność placówek handlowych? Czy godziny dla seniorów zdają egzamin? O tym, między innymi, mówi Sylwia Olechno, dyrektor generalna Grupy Chorten, w rozmowie z naszą redakcją.

Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: W dobie pandemii sklepy spożywcze nie zostały zamknięte. Ba, na początku były wręcz oblegane, gdy ludzie robili zakupy na zapas. Jak faktycznie, z państwa obserwacji, idzie placówkom działającym pod logo Chortenu?

Sylwia Olechno, dyrektor generalna Grupy Chorten: Pierwsza fala pandemii była oczywiście bardzo trudnym czasem dla handlu i niewiadomą dla samych kupujących, ponieważ większość klientów nie była pewna, czego można się spodziewać w związku z jej ogłoszeniem. W marcu konsumenci kupowali wiele produktów na zapas - ryż, makarony, wody, konserwy i mięso, co spowodowało chwilowe problemy z uzupełnianiem towarów przez dostawców, ale ta panika okazała się nieuzasadniona.

Był to czas wzmożonych obrotów, ale też i ciężkiej pracy, jeśli chodzi o obsługę sklepów. O ile wiele firm mogło przejść na pracę zdalną, to obsługa handlu jest jak służba i misja.

Obecnie, choć zachorowań jest znacznie więcej, nauczyliśmy się już jako społeczeństwo planować codzienne i tygodniowe zakupy oraz lepiej funkcjonować w reżimie sanitarnym. Mimo epidemii otwierają się kolejne placówki Grupy Chorten, te już działające dbają o klientów i ich bezpieczeństwo. Czas jest trudny dla wielu branż, ale na szczęście sklepy spożywcze muszą i będą funkcjonować.

Ograniczenia liczby klientów na kasę wpływają na mniejszy, dobowy ruch? Można przecież stwierdzić, że jeśli ktoś chce kupić chleb, to i tak będzie czekał w kolejce przed wejściem...

- Klientów jest teraz nieco mniej, ale wszystko zależy od lokalizacji i formatu placówki. W bardzo wiejskim sklepie ponad pięć osób to już tłok, ale są większe sklepy, gdzie funkcjonują np. tylko dwa stanowiska kasowe i tam klienci mogliby bez problemu utrzymywać dystans nawet, gdyby było ich więcej. Czekanie przed wejściem i tworzenie kolejki na zewnątrz w czasie epidemii także nie jest dobrym rozwiązaniem.

Klientów jest teraz ogólnie mniej, bo rzadziej w ostatnich dniach wychodzimy na zakupy i ogólnie z domów. Na szczęście nasze sklepy po sąsiedzku cieszą się zaufaniem klientów.

Jak ocenia pani wprowadzenie godzin dla seniorów w kontekście funkcjonowania sklepów?

- Godziny dla seniorów w placówkach mało- i średnioformatowych nie sprawdziły się wiosną tego roku i obecnie również nie zdają egzaminu. Seniorzy nadal robią zakupy o różnych porach dnia, tymczasem od godz. 10 do 12 wiele placówek świeci pustkami. Dodajmy, że osoby w wieku 60+ w wielu przypadkach są nadal aktywne zawodowo i w tym czasie po prostu pracują. Warto było pomyśleć np. o uprzywilejowaniu seniorów przy kasie, ale blokowanie pracy sklepu w tym czasie, np. w lokalizacji, gdzie mieszkają głównie młode pary z dziećmi albo są same biurowce - jest po prostu absurdem, który zafundowali nam rządzący bez gruntownego przeanalizowania sytuacji. Obroty wielu sklepów w tym czasie zmniejszyły się o 50 procent.

Analitycy rynkowi zwracają uwagę na odchodzenie w czasie epidemii od dużych placówek handlowych na rzecz małych, lokalnych punktów. Rzeczywiście tak jest?

- Ewidentnie widać spadek ruchu w galeriach handlowych i placówkach wielkopowierzchniowych, a klienci starają się kupować blisko miejsca zamieszkania, bez konieczności przemieszczania się np. komunikacją miejską. Handel w tym czasie naprawdę jest dużym wyzwaniem ze względu na zapewnienie personelu, ale właśnie te mniejsze sklepy, takie jak Grupy Chorten, dają to poczucie szybkich, bezpiecznych zakupów, bez konieczności poruszania się po dużych placówkach.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do